„Cierń chrystusowy” z zamojskiej Katedry. Jego historia jest fascynująca

Bogdan Nowak
Bogdan Nowak
Relikwia z "cierniem chrystusowym". Jest ona dla wiernych niezwykle ważna
Relikwia z "cierniem chrystusowym". Jest ona dla wiernych niezwykle ważna Łukasz Kot
Korona cierniowa to symbol męki Jezusa Chrystusa i jego śmierci na krzyżu. Jeden z cierni, który miał się w niej znajdować, przechowywany jest w zamojskiej katedrze. Dlaczego o tym przypominamy? W środę (22 lutego) katolicy będą obchodzić Środę Popielcową. Rozpoczyna ona Wielki Post. Cenna, zamojska relikwia może w takim dniu skłonić wiernych do skupienia, wyciszenia.

- Dla osób wierzących jest to na pewno bardzo ważne – podkreśla 89-letni Stanisław Orłowski, zasłużony fotograf i społecznik z Zamościa. - W naszym mieście jest zresztą wiele relikwii, które są zgromadzone m.in. w jednej z kaplic w katedrze. Cierń z korony Chrystusa jest jedną z najważniejszych i najciekawszych.

Podobnie myślą inni mieszkańcy Zamościa.

Z czym kojarzą się relikwie?

Dwie starsze kobiety spotkaliśmy w zamojskiej katedrze. Nie było wówczas jeszcze mszy, więc mogliśmy chwilę o znajdujących się obok relikwiach porozmawiać.

- Kiedyś religijność była inna, wystawna, strojna, a zamojskie relikwie obnoszono w mieście w dużych procesjach podczas poświęconych im świąt – mówiła szeptem 76-letnia kobieta. - Teraz są trochę zapomniane. To nie jest tak, że wierni w ich autentyczność nie wierzą, ale... gonią za czymś innym. Nie tylko o to chodzi. Ludzie teraz wręcz panicznie boją się śmierci, cierpienia, bólu. A relikwie się z tym kojarzą.

- Wszystkie relikwie w Zamościu są ważne, ale cierń chrystusowy można chyba uznać za główną – dodaje inna kobieta. - Wierzę w jej autentyczność. Wzrusza mnie też historia tej relikwii.

Jest ona rzeczywiście fascynująca. Korona cierniowa Jezusa Chrystusa miała zostać upleciona przez jednego z żołnierzy Poncjusza Piłata z rodzaju głożyny, czyli gatunku wiecznie zielonego drzewa. U podstawy każdego liścia tej rośliny wyrastają dwa ciernie: jeden wyprostowany o długości 1,5 cm, drugi, krótszy, hakowato zagięty. Rzymscy żołdacy upletli z tej rośliny „koronę” i nałożyli ją Jezusowi Chrystusowi na głowę. Okryli też Zbawiciela szkarłatnym płaszczem.

Była to okazja do kpin, upokorzeń (naśmiewano się z tak upokorzonego „króla żydowskiego”). Jezus miał ową cierniową koronę na głowie podczas drogi krzyżowej oraz w chwili śmierci na krzyżu. Jeden ze świadków męki (zapewne któryś z uczniów) miał ją potem ukryć i zachować. „Koronę chrystusową” odnalazła podobno cesarzowa Helena, matka Konstantyna Wielkiego. Wiadomo, że w 1063 r. korona trafiła z Jerozolimy do Bizancjum, a w 1239 r. otrzymał ją Ludwik IX, król Francji.

Nie zachowała się w całości. Jeszcze w czasach średniowiecza wyrywano z owej korony ciernie, które były potem czczone w różnych sanktuariach, kościołach i klasztorach. W efekcie została ich pozbawiona. Obecnie korona jest przechowywana w paryskiej katedrze Notre-Dame. To obręcz o średnicy ok. 21 cm w formie splecionych, uschniętych gałązek.

Kości, perły i rubiny

Do naszego kraju przywieziono kilka cierni wyrwanych z korony cierniowej Zbawiciela. Trafiły one do Miechowa, Bociek i Zamościa. Do tego ostatniego miasta cierń z korony Chrystusa trafił w 1605 roku z Czernięcina (miał zostać ofiarowany jeszcze w XIV w. miejscowemu dziedzicowi Bogdanowi Świdwie przez papieża Jana XXII). Zamojska relikwia osadzona jest w relikwiarzu, zrobionym z kryształu i złota, wysadzanym perłami i rubinami.

Nie tylko ona jest przechowywana w tym mieście. Jan Zamoyski, kanclerz, hetman i założyciel Zamościa, wystarał się np. za pośrednictwem kardynała Antonia Posevina o relikwię św. Tomasza Apostoła. To podobno fragment jego ciała, nie zbadano jednak jaki. Udało się także pozyskać cząstkę szaty (velum) Najświętszej Marii Panny (jej autentyczność potwierdza dokument wydany przez Kurię Rzymską), a nawet „drzewo” krzyża świętego.

Nie brakowało też innych relikwii. Były to szczątki ciał świętych m.in. Saturnina, Tekli, Franciszka, Małgorzaty, Łucji, Józefa, Justyny, Jana Kantego (był patronem Akademii Zamojskiej), Piotra, Bartłomieja, Barnaby, Filipa, Łukasza, Jakuba i Walentego oraz m.in., ubrania, rzeczy osobiste lub takie, które miały ze świętą osobą jakiś kontakt, np. były przez nią dotknięte.

To wszystko gromadzono w specjalnej Kaplicy Relikwii w zamojskiej Katedrze. Nadal można tam oglądać kilkadziesiąt relikwiarzy. W latach 80. ub. wieku zostały odnowione. Niektóre wyglądają jak miniaturowe trumienki. Mają jednak przeszklone ścianki. Widać przez nie fragmenty kości lub szat. Wierni mogą je oglądać choćby podczas mszy. Najcenniejsze relikwie znajdują się natomiast w katedralnym skarbcu.

od 7 lat
Wideo

Uwaga na Instagram - nowe oszustwo

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: „Cierń chrystusowy” z zamojskiej Katedry. Jego historia jest fascynująca - Kurier Lubelski

Wróć na naszahistoria.pl Nasza Historia