W skrócie
Ile cukru w coli?
Coca-cola nie należy do napojów korzystnie wpływających na zdrowie. Agnieszka Pocztarska, edukatorka w dziedzinie kupowania zdrowych produktów i autorka strony „Czytamy etykiety” przestrzegała przed nadmiernym piciem coca-coli.
- Coca-Cola napój gazowany zawiera składniki pochodzące od liści koki oraz owoców koli. Specyficzny smak zawdzięcza mieszance cukru oraz ekstraktów otrzymywanych z wanilii, pomarańczy i cytryny. Częste spożywanie kwasu ortofosforowego (E 338) nie wpływa dobrze na wchłanianie wapnia, magnezu i żelaza, dlatego odradzamy spożywanie Coca-coli! – pisała.
Wysoka zawartość cukru, nawet 5 łyżeczek na 250 ml, i kofeiny wpływa pobudzająco na organizm człowieka, może powodować skoki ciśnienia i kołatanie serca. Zbyt częste picie coca-coli osłabia też układ kostny, pogarsza wygląd zębów i sprawia, że łatwiej pojawia się w nich próchnica. Jednak w PRL-u nikt nie przejmował się negatywnymi skutkami jej picia. Wtedy spożywano ją rzadko i była uznawana za symbol wolności i dobrobytu.
Kliknij w przycisk, aby zobaczyć coca-colę w PRL-u
„Wróg cię kusi coca-colą”
W czasach komunistycznych, gdy władzę objął Edward Gierek, chciał do Polski sprowadzić styl i kulturę znaną z amerykańskich filmów. Do tej pory produkty uważane za imperialistyczne i związane ze złym kapitalizmem zaczęły pojawiać się w sklepach. Wśród nich była coca-cola. Coca-cola była postrzegana jako symbol rozkładu „klasy burżuazyjnej”, która była przeciwieństwem klasy robotniczej. W książce „Ślepa kuchnia. Jedzenie i ideologia” Monika Milewska opisuje, że coca-cola była opisywana jako symbol zdrady państwa.
- Agnieszka Osiecka wspominała po latach noszone w pochodach hasła: „Wróg podsuwa ci coca-colę” i „Coca-cola to imperializm w płynie”. Jeden z takich transparentów („Wróg cię kusi coca-cola”) wita dziś gości Muzeum Socrealizmu w Kozłówce. Orzeźwiający napój z bąbelkami przedstawiano jako niebezpieczny środek odurzający, za pomocą którego imperialiści zniewalają własny naród i pragną zniewolić inne („amerykański bezrobotny miał być w tej wizji przymuszany do picia «atomem zatrutej coca-coli»”) lub jako narkotyk w rękach agentów CIA, częstujących nim podczas werbunku. Łyk tego napoju sprawiał, że każdy z bohaterów socrealistycznych opowiadań tracił rewolucyjną czujność” – snuła opowieść Monika Milewska.
Dzielenie świata w okresie Polskiej Rzeczypospolitej Ludowej na czarno-biały, imperialistyczny (zły) i komunistyczny (dobry) był możliwy z jednego powodu. Coca-cola w Europie i Stanach Zjednoczonych reklamowała się jako napój prawdziwie amerykański. Do czasów obecnych znany Święty Mikołaj zmieniał swój rubaszny wizerunek, ale zawsze dzierżył w dłoni szklaną butelkę z ciemnym napojem.
W czasach socrealizmu zarzucano w wierszach, że na łyk coca-coli mogą mieć chęć tylko:
- wrogowie ludu,
- bikiniarze,
- podżegacze wojenni.
Polo-cola i napój dla robotników
W czasie rządów Gomułki coca-cola z zachodniej trucizny zaczyna nabierać nowego znaczenia. W latach 50. XX wieku miała stać się napojem przyspieszającym pracę robotników. A także być atrakcyjnym napojem podawanym zamiast alkoholu. W czasach odwilży coca-cola pojawia się w sklepach dewizowych. W 1957 roku w Polsce zaczęły pojawiać się napoje naśladujące smak coli. Tak powstała „cola-cola” i „polo-cola”, które były nazywane przez rząd oszustwem przemysłowym, które wprowadza w błąd konsumenta i kompromituje PRL za granicą. W 1958 roku rozpoczęto wytwarzanie „extra-coli” w spółdzielni pracy Botwina w Szczecinie.
- Jako surowca użyto ekstraktu orzeszków cola (pochodzącego z odpadów farmaceutycznych) oraz wyciągów z różnych ziół, do tego kofeinę w proszku. Napój ten został nawet dopuszczony do sprzedaży na terenie Szczecina, gdzie zyskał sporą popularność, wkrótce jednak miejscowy sanepid zabronił używania kofeiny, a ogólną jakość napoju uznał za zbyt niską, nie zwracając przy tym uwagi na odczucia konsumentów, co zablokowało jego dalszą produkcję - pisała Monika Milewska.
Dopiero w latach 60. XX wieku w sklepach „Społem” pojawiła się Polo Cockta. Konsumenci zapamiętali ją, jako napój bez gazu. Jednak wyjątkowe znaczenie nadał mu film „Kingsajz” Juliusza Machulskiego. Po jego wypiciu krasnoludki zyskiwały ludzkie rozmiary, a wraz z nimi wolność.
Coca – Cola i Pepsi Cola
W czasach PRL-u nie przejmowano się, że w Stanach Zjednoczonych coca-cola i pepsi-cola były (i są po dziś dzień) dwoma różnymi napojami od konkurencyjnych przedsiębiorstw. Edward Gierek chciał nabyć licencję do produkcji obu napojów i powierzyć nadzór nad nimi jednej instytucji, czyli Przedsiębiorstwu Handlu Zagranicznego „Agros”. Po raz pierwszy koncern coca-cola musiał sprzedać swój koncentrat twórcom pepsi. Warto dodać, że amerykańska reklama była niezwykle cenna. W 1971 roku rozpisano konkurs na hasło reklamujące zagraniczny napój. Wygrała go Agnieszka Osiecka z krótkim i celnym wykrzyknieniem: „Coca Cola to jest to!”
A wy jak wspominacie coca-colę i inne napoje orzeźwiające z PRL-u?
Źródło:
- Coca-cola, Czytamy Etykiety,
- Krzysztof Kosiński, Historia pijaństwa w czasach PRL-u. Polityka – obyczaje – szara strefa – patologie, Wydawnictwo Neriton,
- „Ślepa kuchnia. Jedzenie i ideologia” Monika Milewska, Państwowy Instytut Wydawniczy.
Podawaj napoje w pięknym szkle
Księga skarg i zażaleń w PRL-u. Kasjerka robiła manikurę, a klient musi się wyszumieć
„Kasjerka robiła manikurę w sklepie żywności. Kiedy prosiłam o mleko, nic nie odpowiedziała” - czytamy we wpisie z 1979 r. Z kolei Jan Kobuszewski z kabaretu Dudek w słynnym skeczu skarżył się, że sal...
Zobacz inne tematy kulinarne ze Strony Kuchni: