Spis treści
W najważniejszym kościele diecezji świdnickiej podczas prac w podziemiach, związanych z przygotowaniem miejsc pochówku dla świdnickich biskupów, natrafiono na rzadko spotykane dzieło sztuki.
W dwóch dawnych kryptach pod kaplicą Matki Boskiej Świdnickiej oraz pod kaplicą św. Józefa po stronie południowej katedry znajdowała się od 1935 roku kotłownia, którą urządzili Niemcy, a potem polska kotłownia. Obecnie realizuje się tam pomysł, aby tam urządzić kryptę dla biskupów świdnickich.
Sarkofag to majstersztyk, niezwykle rzadko spotykany!
W momencie zbijania tynku robotnicy przebili się przez ścianę za którą ukazało się kolejne pomieszczenie. To krypta pod kaplicą Trzech Króli. W niej leżała trumna, a w zasadzie cynowy pięknie zdobiony polichromią sarkofag z XVII wieku. Do krypty, którą odkryli robotnicy wpuszczono kamerę wizyjną. Sarkofag cynowy jest polichromowany, pokryty malowidłami, które ukazują elementy rynsztunku bojowego, sztandary wojskowe, piki, miecze, halabardy. Wieko trumny zdobi krzyż.
Dzieło sztuki zostało opatrzone inskrypcjami m.in. zaczerpniętą z Księgi Hioba – życie człowieka na ziemi jest stałą walką. To odnosiło się do zawodu hrabiego, który był żołnierzem i całe życie walczył. Znajduje się tam również napis: Walczyłem za Boga, walczyłem za ojczyznę i walczyłem za wiarę.
- Sarkofag to majstersztyk, niezwykle rzadko spotykany. Wygląda to wspaniale i okazale. Mamy podobne w kościele św. Mikołaja w Świebodzicach. Od kilku lat są poddawane konserwacji i będą eksponowane. Podobnej klasy są także te książęce trumny z Mauzoleum Piastów Śląskich w Legnicy w kościele św. Jana. Ta ze Świdnicy im nie tylko dorównuje, ale być może przewyższa kunsztem – mówi „Gazecie Wrocławskiej” Sobiesław Nowotny, historyk.
Co jest w środku sarkofagu?
- W 1935 roku Niemcy przechodząc po kryptach komisyjnie opisywali, co się w nich znajduje. I z tych źródeł wiemy, do kogo należał znaleziony sarkofag, kim był ten człowiek tam pochowany. To hrabia Georg von Schlick, cesarski, pułkownik. Austriacki dowódca w okresie wojnie trzydziestoletniej. Walczył w wojsku katolickim przeciwko stronie protestanckiej – opowiada Nowotny.
Według opisu niemieckiego na trumnie von Schlick zginął 1 listopada 1640 na przedpolach Jeleniej Góry, obleganej przez wojska cesarskie. A rok później 1641 pochowano go właśnie w kryptach świdnickiego kościoła, który dzisiaj pełni rolę katedry.
- Był to hrabia austriacko-czeski, należał do bardzo wysokiej klasy społecznej. Rodzina miała majątki również we Włoszech. To rodzina dosyć znana w Czechach i Austrii, a u nas rozpoznawalna na terenie Księstwa Cieszyńskiego. Posiadała przez pewien czas majątki na terenie Polski. Wiemy, kto wykonał ten piękny sarkofag.. Autor oznaczył ją swoim nazwiskiem. Napisał po łacinie: „Hans Haar – konwisarz wykonał” – opowiada S. Nowotny.
Intryguje to, czy w środku sarkofagu zachowały się elementy uzbrojenia oficera. Zazwyczaj chowano ich ze szpadą, z orderami i w odpowiednim stroju.
- Mam nadzieję, że to dzieło sztuki zostanie poddane konserwacji i wyeksponowane. Szkoda byłoby tak wspaniałego dzieła na skalę Dolnego Śląska nie pokazać. Choć to na pewno kosztowne – dodaje Nowotny.
Katedra skrywa więcej tajemniczych krypt
Co ciekawe, historyk odkrył w kronice jezuickiej z archiwum archidiecezjalnego we Wrocławiu, że rodzina hrabiego von Schlicka po jego śmierci podarowała świdnickim jezuitom, którzy wtedy stacjonowali w dzisiejszej katedrze, dwa złote diademy wysadzane drogimi kamieniami w dowód wdzięczności za wspaniały pochówek i troskę o ciało zmarłego.
A to nie koniec ciekawostek.
- Z opisu niemieckich gazet lokalnych wynika, że w tej krypcie były jeszcze dwie inne trumny. Jedna należała do cesarskiego pułkownika von Poppingen. A druga do kanclerza świdnicko-jaworskiego p. von Oberga. Trzeba przeprowadzić badania archeologiczne i wyczyścić pomieszczenie, bo jest tam sporo gruzu – opisuje historyk.
To zapewne nie koniec zaskakujących odkryć w podziemiach świdnickiej katedry. Bowiem za opisywaną kryptą znajduje się jeszcze kolejna, do której przejście jest zamurowane, ale wykuto tam mały otwór i wpuszczono kamerę.
Przypomnijmy, że historia świdnickiej katedry sięga połowy XIII wieku. Możemy więc jeszcze liczyć na odkrycia z czasów średniowiecza. Katedra Świdnicka została uhonorowana tytułem Pomnika Historii. Prace remontowe dofinansowane są z Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego.
- Wiem ze źródeł, że krypt w kościele jest znacznie więcej. Mówimy teraz o ciągu krypt w pod nawą południową, a mamy jeszcze kryptę pod ołtarzem głównym, są dwie krypty w zakończeniach nawy północnej. Pod kaplicą św. Jana Chrzciciela również znajdują się krypty. Wskazują na to zapiski kronikarskie.
Kościół chce pokazywać skarby ludziom
Sprawę zaskakującego odkrycia komentuje dla nas biskup świdnicki Marek Mendyk.
- Z jednej strony czuję zaskoczenie pozytywne, choć historycy podkreślali niejednokrotnie, że katedra świdnicka skrywa takie tajemnice. Myślę, że do odkrycia zostało ich jeszcze trochę w podziemiach. Towarzyszy mi uczucie lekkiego podekscytowania spowodowane nadzieją i świadomością, że uczestniczymy w czymś wyjątkowym i historycznym – mówi bp Marek Mendyk.
Podkreśla, że jego wielkim pragnieniem jest, żeby nie tylko katedra ale i kolegium jezuickie można było pokazać szerszemu gronu.
- Dlatego to odkrycie przyjmujemy jako wyzwanie i zachętę do tego, by stawiać odważnie pytania i szukać rozwiązań na pokazywanie niezwykle ciekawych podziemi katedry. Jestem zwolennikiem, żeby ten sarkofag zakonserwować i udostępnić do zwiedzania. Chciałbym, żeby wszystkie skarby odkryte w katedrze były opisane, by możliwie najpełniej pokazać to, co działo się na przestrzeni wieków. Będziemy do tego dążyć – zapowiada biskup świdnicki.
Przypomnijmy, że biskupi diecezjalni mają przywilej, by zostać pochowani w swojej katedrze. Pierwszym biskupem świdnickim jest emerytowany bp Ignacy Dec. Ma 79 lat. Drugim biskupem świdnickim został bp Marek Mendyk. Stąd w katedrze rozpoczęły się prace nad kryptą dla biskupów.