Spis treści
Ile waży guzik z Katynia? „Niewyobrażalnie” dużo
Nie ma chyba symbolu, który bardziej kojarzy się ze zbrodnią katyńską, jak guziki z mundurów zamordowanych Polaków. Małe, zdobione polskim orzełkiem. Bardziej odporne na wilgoć i niszczycielską moc czasu niż mundury, bielizna, buty. Niż ciała i dziurawe od strzału w tył głowy czaszki.
— W przenośni waga tych guzików, które tu został przekazane, jest niewyobrażalna, ponieważ są to niemi, świadkowie zbrodni katyńskiej. Realnie będzie ważył może 5 gram – mówi Grzegorz Grześkowiak pełniący obowiązki prezesa ogólnopolskiego stowarzyszenia Rodzina Policyjna 1939 rok.
4 kwietna siedem katyńskich guzików przekazano Śląskiemu Centrum Wolności i Solidarności w Katowicach. Wydobyto je z mogiły, gdzie znajdowali się w większości śląscy policjanci. Dyrektor centrum nazwał guziki także „relikwiami” i „artefaktami”.
— Czym będą dla tej instytucji? Jestem pewien, że te guziki z Miednoje będą świadectwem. Świadectwem dla kolejnych pokoleń, które będzie opowiadać historię – mówi dyrektor ŚCWiW Robert Ciupa.
Najwięcej policjantów zginęło ze Śląska
— Jeżeli chodzi tylko o obóz specjalny NKWD w Ostaszkowie, to zamordowano przetrzymywanych tam 1231 śląskich policjantów – dodaje Grzegorz Grześkowiak.
Więźniów z Ostaszkowa mordowano w siedzibie NKWD w Twerze, a ciała wywożono i chowano w masowych grobach w Miednojach. Dlaczego jednak to policjanci ze Śląska byli grupą, którą tak bardzo dotknęła sowiecka zbrodnia? Przecież obszar ten jest blisko Niemiec i to właśnie wojska Rzeszy zajęły ten region już na początku kampanii wrześniowej.
— 2 września policjanci otrzymali rozkaz od wojewody śląskiego, który mu podlegali, o ewakuacji na wschód. Wyznaczono dwa punkty koncentracji dla policji województwa śląskiego: szkołę dla szeregowych policji państwowej w Mostach Wielkich (to obecnie zachodnia Ukraina) i Komendę Okręgową Policji Państwowej w Tarnopolu – wyjaśnia Grzegorz Grześkowiak.
Zgodnie z zarządzeniem ówczesnego premiera 10 września sformowane jednostki miały przejść pod siły zbrojne Rzeczypospolitej. W taki to oto sposób śląscy policjanci wraz z innymi funkcjonariuszami znaleźli się na wschodzie kraju.
Niemal cała śląska policja zginęła podczas zbrodni katyńskiej
W 17 września 1939 roku do atakujących nas od kilkunastu dni Niemców dołączył ZSRR. Sowieci wbili nam bezlitośnie nóż w odsłonięte plecy. Gdy na zachodnim froncie walczyła większość wojska. Na wschodzie w dużej mierze pozostały słabsze jednostki innego typu – takie jak Korpus Ochrony Pogranicza, policja etc. Po porażce II RP wielu oficerów oraz członków wspomnianych jednostek osadzono w obozach w Ostaszkowie, Starobielsku i Kozielsku.
Następnie zgodnie z rozkazem z 5 marca 1940 roku (podpisał się pod nim m.in. Józef Stalin) zaczęto eksterminację więźniów przez NKWD. Byli to przede wszystkim oficerowie rezerwy – nauczyciele, urzędnicy, itp. - elita intelektualna kraju, funkcjonariusze służb. Sowieci wiedzieli, że nigdy nie ulegną ich władzy i po wypuszczeniu będą stawiać opór. Postanowili więc wbrew konwencjom międzynarodowym dopuścić się zbrodni ludobójstwa i „po cichu” mordować i zakopywać w lasach więźniów. Dopiero tuż przed upadkiem (w 1990 roku) władze ZSRR przyznały się do tego czynu. Podczas zbrodni katyńskiej zginęło około 22 tysięcy Polaków z intelektualnej elity kraju.
— Największą grupą zawodową i najbardziej krwawo doświadczoną zbrodnią katyńską są funkcjonariusze policji województwa śląskiego. Historycy szacują, że to od 75 do 80 procent stanu osobowego korpusu policji województwa śląskiego, to ofiary zbrodni katyńskiej – wspomina Grzegorz Grześkowiak.
Podczas uroczystości w Śląskim Centrum Wolności i Solidarności wręczono także odznaki pamiątkowe „100-lecia Policji Województwa Śląskiego 1922-2023” za wspieranie stowarzyszenia Rodziny Policyjnej w upamiętnianiu przedwojennych policjantów w aspekcie zbrodni katyńskiej. Wśród uhonorowanych są:
- dyrektor ŚCWiS, Robert Ciupa.
- Aleksandra Korol-Chudy,
- Ryszard Mozgol,
- Jan Kwaśniewicz
- Stanisław Twardoch.