Nad kwestią tą alianci zastanawiali się już od przełomu 1941 i 1942 r., mając w pamięci rozwiązanie przyjęte w traktacie wersalskim i cel, aby zapobiec powtórzeniu się katastrofy. Niezależnie od przebiegu prac eksperckich nad poszczególnymi koncepcjami, trzeba wskazać, że powojenne rozliczenia miały zazwyczaj charakter ryczałtowy i międzypaństwowy, a generalnie nie uważano za wyobrażalne, aby pokonane Niemcy mogły kiedykolwiek zrekompensować w pełnej wysokości wyrządzone krzywdy i szkody. W konsekwencji było jasne, że świadczenia reparacyjne będą podlegać ograniczeniu. Według ustaleń jałtańskich reparacje od Niemiec miały obejmować niemiecki majątek za granicą, dostawy z bieżącej produkcji oraz wykorzystanie niemieckich pracowników. Zarówno w Jałcie, jak i w Poczdamie, wyraźnie odróżniano sprawę reparacji dla Polski od sprawy przesunięcia granicy polsko-niemieckiej.
Z woli ZSRR
Umowa zawarta (bez udziału Niemiec) w Poczdamie w 1945 r. stanowiła główną podstawę prawną reparacji. Nałożono w niej na Niemcy obowiązek odszkodowania „w możliwie największym zakresie za wyrządzone Narodom Zjednoczonym straty i cierpienia, za które naród niemiecki nie może uniknąć odpowiedzialności”. Jako formę spłaty ustalono świadczenia w naturze, aby uniknąć oczywistych problemów z transferami przy transakcjach pieniężnych. W szczególności chodziło o demontaż urządzeń przemysłowych oraz dostawy towarów. Nie ustalono jednak wartości reparacji oraz ich limitu ani procedury ich pobierania. Udział poszczególnych państw określono ogólnie, a w części procentowo. Choć umowa traktowała Niemcy jako całość, to w praktyce funkcjonował podział na strefy okupacyjne, w ramach którego państwa zachodnie zaspokajały swoje roszczenia ze stref zachodnich, natomiast ZSRR swoje i polskie roszczenia z sowieckiej strefy okupacyjnej. Umowa poczdamska zawierała wyraźne postanowienie dotyczące polskich roszczeń reparacyjnych – ich zaspokojenie miało nastąpić za pośrednictwem ZSRR, tj. z puli jemu przydzielonej. Niewątpliwie była to regulacja dla Polski niekorzystna, bowiem uzależniała Polskę od woli ZSRR. Mankamentem regulacji było także to, że wielkość i wartość reparacji sowieckich nie była precyzyjnie określona. Jej przejawem była zawarta w sierpniu 1945 r. między ZSRR a Polską umowa w sprawie wynagrodzenia szkód wyrządzonych przez okupację niemiecką, która określała polski udział w reparacjach należnych ZSRR na 15%. Umowa zawierała jednak również wyraźnie niekorzystne dla strony polskiej postanowienia dotyczące kompensacji terytorium niemieckiego przyznanego Polsce. ZSRR bezpodstawnie przyjął, że ziemie niemieckie na wschód od Odry i Nysy Łużyckiej zostały Polsce przyznane kosztem sowieckiej strefy okupacyjnej, a po dokonanym porównaniu ich wartości z wartością ziem wschodnich II RP przyłączonych do ZSRR uzyskano bilans niekorzystny dla Polski. Bilans ten był spłacany przez Polskę dostawami węgla po wyraźnie zaniżonych cenach w stosunku do cen rynkowych. Wartość uzyskanych za pośrednictwem ZSRR reparacji (po potrąceniu wartości przekazanego węgla) szacuje się na między 275 mln złotych (z 1957 r.) a 643 mln dolarów. Ich fasadowości może dowodzić jeszcze jeden przykład. W ramach rozliczeń towarowych w 1949 r. Polska otrzymała m.in. 6 mln wydrukowanych w języku polskim książek klasyków marksizmu-leninizmu i publikacje te stanowiły około 10% dostaw reparacyjnych w tym roku. W 1947 r. władze komunistycznej Polski z inicjatywy ZSRR zgodziły się na obniżenie polskiego udziału w uzyskiwanych za pośrednictwem ZSRR reparacjach o połowę (z 15% na 7,5%). W maju 1950 r. doszło do kolejnego tego rodzaju zmniejszenia. Niezależnie od powyższego, trzeba mieć świadomość, że Polska na przyznanym jej terytorium przejęła niemieckie mienie publiczne i prywatne. Przejęcie mienia publicznego nie budziło kontrowersji i nie podlegało w jakikolwiek sposób zarachowaniu na poczet reparacji. Odmiennie jednak prezentowała się sprawa z mieniem prywatnym, którego konfiskata zgodnie z decyzją mocarstw wchodziła w skład reparacji. Wartość tego mienia powinna więc podlegać uwzględnieniu przy obliczaniu wysokości otrzymanych przez Polskę reparacji. ZSRR pobierając reparacje ze swojej strefy okupacyjnej, obszaru późniejszej Niemieckiej Republiki Demokratycznej, postępował bezwzględnie. Dokładna wysokość pobranych wówczas świadczeń nie jest znana. Wiadomo jednak, że stanowiły one poważny ciężar, przyczyniając się do kryzysu politycznego i gospodarczego, który znalazł ujście w drodze rozruchów spacyfikowanych przez wojska sowieckie 17 czerwca 1953 r. Dalszą konsekwencją było zawarcie 22 sierpnia 1953 r. między ZSRR a NRD umowy o umorzeniu reparacji. W umowie tej ZSRR przyznał, że nie NRD, ale Niemcy zrealizowały w znacznej części swoje zobowiązania gospodarcze i finansowe związane ze skutkami wojny wobec czterech mocarstw i że z dniem 1 stycznia 1954 r. zakończy pobieranie reparacji z NRD. Co istotne z polskiego punktu widzenia, ZSRR powyższe oświadczenie złożył „w porozumieniu z rządem Polskiej Rzeczypospolitej Ludowej”. Było to oczywistym odzwierciedleniem z jednej strony powiązania (czy uzależnienia) reparacji dla Polski od reparacji dla ZSRR, z drugiej zaś zależności w sferze politycznej między oboma państwami. Znalazło to dalsze potwierdzenie w oświadczeniu rządu PRL z 23 sierpnia 1953 r., które było wyraźnie szersze od oświadczenia radzieckiego, literalnie także odnosiło się do Niemiec i którego przedmiotem były „odszkodowania”. Treść oświadczenia rodzi pewne wątpliwości co do desygnatów obu pojęć, w szczególności w świetle braku stosunków dyplomatycznych między PRL a RFN oraz co do tego, czy owe „odszkodowania” obejmowały wszelkie roszczenia (zarówno publiczne, jak też prywatne; taka była interpretacja strony niemieckiej), czy też – jak uważała strona polska – nie dotyczyło roszczeń osób fizycznych wynikających z niemieckich zbrodni i prześladowań. Kwestia ta stanowi skomplikowane zagadnienie prawne, które nie sposób omówić i rozstrzygnąć w niniejszym tekście.