Mistrzyni pióra spod Przeworska

Stanisława Fleszarowa-Muskat była niezwykle płodną pisarką, a jej książki w PRL biły rekordy popularności
Stanisława Fleszarowa-Muskat była niezwykle płodną pisarką, a jej książki w PRL biły rekordy popularności zbiory biblioteki gdańskiej PAN
- Najpiękniejsze wspomnienia dotyczyły lat spędzonych w Siennowie - mówi Stanisława Fleszarowa-Muskat, jedna z najpopularniejszych polskich pisarek

Siennów to malownicza wieś pod Przeworskiem, położona wśród wzgórz. Na jednym z nich, gdzie krzyżują się drogi do i z Urzejowic oraz Zarzecza, stał dawniej budynek szkoły. W nim, już bez mała wiek temu, urodziła się Stasia Krzycka, córka kierownika szkoły, a w okresie PRL na z najpoczytniejszych pisarek nad Wisłą, "mistrzyni powieści obyczajowej", którą nazywano też "polską Saganką" albo "inżynierem polskich dusz".

Rodzice Stanisławy Fleszarowej-Muskat, bo tego dwuczłonowego nazwiska używała, pisząc książki - Wanda i Władysław Krzyccy - poznali się w Chorostkowie (dziś Ukraina). Ojciec pracował tam jako nauczyciel. Latem 1916 roku powierzono mu funkcję kierownika szkoły w Siennowie. Zachowała się kronika, którą prowadził w czasie, gdy zawiadywał siennowską szkołą. Zeszyt z jego zapiskami przeglądamy w gabinecie dyrektorki szkoły podstawowej w Siennowie, Elżbiety Nykiel.

- Widać, że pan Krzycki był biegły w kaligrafii. Przepiękne miał pismo - zwraca uwagę pani dyrektor.

Zawsze była... zmarzlakiem

Krzycki w kronice odnotowywał istotne wydarzenia z życia kraju i szkoły. Ważnym dniem w jego życiu na pewno był 21 stycznia 1919 roku - wtedy urodziła się jego córka Stasia. "(...) to byłam właśnie ja - to zawiniątko położone blisko pieca (...), to cichutkie stworzenie przerażone zaśnieżonym światem, które już potem na całe życie pozostało zmarzlakiem" - pisała wiele lat później, w 1978 roku, Stanisława Fleszarowa-Muskat na łamach rzeszowskiego miesięcznika "Profile".

Następnego dnia po narodzinach została ochrzczona przez miejscowego proboszcza Andrzeja Jarosza. - Jako ciekawostkę podam, że na odpisie świadectwa chrztu, wystawionego w Siennowie 1 sierpnia 1942 roku, widnieje m.in. nazwisko akuszerki odbierającej poród, podczas którego mała Stasia przyszła na świat - była to Józefa Kozak - nadmienia Krystyna Świerkosz, autorka książkowej biografii pisarki, sprawująca pieczę nad jej archiwum.

Cisza, spokój i serdeczni ludzie

Stanisława Fleszarowa- Muskat

Pisarka, poetka, autorka sztuk teatralnych. Rozgłos zapewniły jej m.in. takie książki, jak "Pozwólcie nam krzyczeć", "Przerwa na życie", "Lato nagich dziewcząt", "Milionerzy", "Wizyta", "Most nad rwącą rzeką", "Pasje i uspokojenia".

Niektóre jej utwory doczekały się adaptacji filmowych i telewizyjnych; na kanwie I tomu "Tak trzymać" nakręcono film "Miasto z morza". Pisarka była dwukrotnie zamężna: z Jerzym Fleszarem i Tadeuszem Muskatem.

Zmarła 1 X 1989 roku w Sopocie.

W Siennowie Stasia mieszkała z rodzicami i starszym bratem Zygmuntem, pomiesz- kiwali tu również jej dziadkowie. Los chciał, że dziadek ze strony matki, Zenon Isakiewicz, zmarł właśnie w Siennowie i tutaj go pochowano.

- Pamiętam ten grób: duży drewniany krzyż, a obok rosła sosna - opisuje Jadwiga Piątek, córka długoletniego kierownika szkoły w Siennowie, Michała Piątka. - Dzisiaj już tego grobu nie widzę. Widocznie został zlikwidowany, a na jego miejscu powstały nowe groby.

Rodzina Krzyckich nie zakotwiczyła w Siennowie. Przeprowadziła się do Grzyb na na Pomorzu, gdzie w sierpniu 1920 r. Władysław Krzycki objął posadę kierownika szkoły. Niedługo potem późniejsza pisarka zamieszkała w Kole (Wielkopolska).

W podprzeworskiej wsi spędziła zatem pierwsze dwie wiosny życia. Nie zapamiętała Siennowa, po latach odtwarzała go sobie z relacji krewnych. W "Profilach" wyznała: "Najpiękniejsze nasze rodzinne rozmowy dotyczyły właśnie lat w Siennowie, najlepsze wspomnienia mówiły o spokoju tak zaznanym, o ciszy, o sytości, o ludzkiej serdeczności, której było tam tyle, że nie zatarła się nigdy w pamięci. (...) A na końcu mówiło się zawsze, jak mama płakała inie chciała z Siennowa wyjeżdżać (...) i jak nigdy nie przestała tęsknić do tych szczęśliwych lat w Siennowie".

Opuszczając Siennów, rodzina wzięła ze sobą niańkę Kaśkę i kundla Mirtka. Niańka uczyła Zygmunta czytać, Stasia też była z nią zżyta. Kiedy więc Kaśka postanowiła nie jechać już z nimi do Koła i wrócić do rodziców w Siennowie, latorośle Wandy i Władysława "płakały jak bobry".

Fleszarowa-Muskat pisze o tym w autobiograficznym opowiadaniu "Czarny warkocz". Siennów, choć nazwa wsi nie pada, trafił również na karty trzyczęściowej powieści "Tak trzymać". Stąd wywodzi się główny bohater, Krzysztof Grabień, syn wiejskiego nauczyciela, i stąd wyrusza do Gdyni, aby podjąć pracę przy budowie portu. Podczas II wojny w Siennowie zjawia się syn Krzysztofa, Tomaszek, i zaciąga się do polskiego wojska. W trylogii są też m.in. wzmianki o miejscowej szkole, kościele, a także - dziś już nieistniejącym - dworze oraz dziedziczce, pani Wolskiej. Imienia Wolskiej nie znamy, ale pierwowzorem tej postaci prawdopodobnie jest jednak chrzestna matka pisarki - Helena Wolska.

Podróż sentymentalna

W 1945 roku Fleszarowa zamieszkała na Wybrzeżu i tam wypłynęła na szerokie literackie wody. Na początku lat 60. gdańskie radio nadawało jej powieść "Milionerzy" - w dniu emisji na ulicach Trójmiasta zawsze robiło się pusto. Rekordowy nakład - 370 tys. egzemplarzy - miała wydana w 1971 r. powieść "Wizyta".
Autorka stale była zapraszana na spotkania z czytelnikami. - Dostała zaproszenia m.in. z Wojewódzkiej i Miejskiej Biblioteki Publicznej w Rzeszowie oraz Miejskiej Biblioteki Publicznej w Przeworsku - wyjaśnia Krystyna Świerkosz.

- Nie każdy pisarz lubi te spotkania, ale ona chyba lubiła. Była osobą szalenie komunikatywną - wspomina Zdzisław Daraż, były dyrektor WiMBP w Rzeszowie.
W maju 1972 roku miała spotkanie autorskie w Lutowiskach. Podróż w Bieszczady odbywała w towarzystwie męża i przyjaciółki. W Przeworsku zboczyli z drogi i przyjechali do Siennowa. To była pierwsza od 1920 roku wizyta powieściopisarki w miejscu urodzenia.

Spotkała się z Michałem Piątkiem, który pokazał jej kronikę, jaką ongiś prowadził jej tata. Przede wszystkim jednak chciała zobaczyć dawną szkołę, czyli swój pierwszy dom. "I zobaczyłam ją wreszcie. Opuszczoną, bez dziecięcego gwaru (...), ale wystawiającą jeszcze dumnie do przodu jak pierś piękny ganek, na którym mój ojciec grał na skrzypcach, a mama czesała (...) warkocz. (...) weszłam do środka... W tych ścianach dźwięczały głosy moich rodziców, tu zabrzmiał po raz pierwszy mój własny. Odnalazłam piec (...), przy którym mnie położono w tę trzaskającą mrozem pierwszą polską zimę... A jednak wzruszenie" - dzieliła się wrażeniami z czytelnikami "Profili".

Chciała tu powrócić

Budynku, w którym mieszkała, już nie ma.

- W latach 80. jeszcze istniał. Był taką remizą, odbywały się tu zabawy - wspomina Elżbieta Nykiel. W tym miej scu powstał nowy budynek; siedzibę ma w nim bank spółdzielczy. - Wkrótce ma być tu jeszcze ośrodek zdrowia - dodaje pani Elżbieta.

Stary kościółek w Śiennowie, o którym jest mowa w "Tak trzymać", leży teraz na "szlaku architektury drewnianej". Obok niego wyrosła okazała świątynia, ale zabytkowy kościół wciąż j est użytkowany. Głównie spełnia funkcję kaplicy cmentarnej. "Prawdziwie urocza wioska" - pisała o Siennowie Fleszarowa. I zapowiadała, że kiedyś chciałaby tujeszcze raz przyjechać, tym razem na dłużej. Tych planów, najprawdopodobniej, nie zrealizowała.

- Wiem, że po 1972 roku utrzymywała listowny kontakt z moim tatą, wysyłali do siebie kartki z życzeniami świątecznymi - wspomina Jadwiga Piątek. - Korespondencja z Michałem Piątkiem zachowała się - mówi Krystyna Świerkosz. - W materiałach zgromadzonych w Bibliotece Gdańskiej PAN znalazłam też krótki list do Fleszarowej, opatrzony datą 12 lutego 1979 r. Nadawcą był mieszkaniec Gdyni, ale - jak czytamy w liście - "urodzony we wsi z kościółkiem na wzgórzu - Siennowie, o której to wsi swego czasu pisała Pani w jednym z tutejszych pism". O jakie pismo i jaki artykuł chodzi, niestety, nie wiem. Wiadomo, że w 1988 r. autorka "Milionerów" mówiła o Siennowie w wywiadzie dla katowickiej "Panoramy". I był to jej jeden z ostatnich wywiadów.

Zmarła kilkanaście miesięcy później, 25 lat temu.

- Był kiedyś pomysł, aby uczynić pisarkę patronką szkoły w naszej wsi - wspomina Elżbieta Goraj z Siennowa. - Szkoda, że ta idea nie doczekała się realizacji.

Cezary Kassak
NOWINY

Korzystałem z książki Krystyny Świerkosz "Na fali. Portret biograficzny Stanisławy Fleszarowej-Muskat".

Wróć na naszahistoria.pl Nasza Historia