Bogusław Zieliński ps. „Kozioł”, zamieszkały we wsi Lipniak (gm. Wola Wereszczyńska, pow. włodawski) podczas okupacji niemieckiej był żołnierzem Armii Krajowej. Po wkroczeniu Sowietów w lipcu 1944 r. pozostał w konspiracji, w czerwcu 1945 r. został członkiem Delegatury Sił Zbrojnych, a następnie Obwodu WiN Włodawa. Był jednym z najbliższych współpracowników i żołnierzy oddziału partyzanckiego ppor. Leona Taraszkiewicza “Jastrzębia”. W jego gospodarstwie w Lipniaku, a później na kol. Wola Wereszczyńska partyzanci mieli swoje najbardziej zaufane kwatery. Brał udział w większości akcji bojowych oddziału ppor. „Jastrzębia”. Nie ujawnił się podczas amnestii 1947 r. i przeszedł pod rozkazy Edwarda Taraszkiewicza „Żelaznego”. "Kozioł", wydany przez informatorów UB, został otoczony w listopadzie 1947 r. w bunkrze na kol. Daleczkąt przez grupę operacyjną PUBP we Włodawie i Korpusu Bezpieczeństwa Wewnętrznego. Odmówił poddania się i poległ w trakcie walki. Jego ciało zostało zabrane do PUBP we Włodawie. Miejsce pochówku "Kozła" do dzisiaj pozostaje nieznane. Symboliczna mogiła Niezłomnego znajduje się na cmentarzu parafialnym w Woli Wereszczyńskiej (pow. włodawski).
Do niedawna wydawało się, że nie zachowała się żadna fotografia "Kozła". W trakcie kwerendy archiwalnej - pośród dokumentów poświęconych żołnierzom Obwodu WiN Włodawa - Grzegorz Makus, pracownik Oddziału IPN w Lublinie, natrafił na protokół przesłuchania jednego z aresztowanych podkomendnych "Jastrzębia".
- Jest to dość szczegółowe zeznanie na temat "Kozła". Czytamy tam m.in., że był on bardzo blisko związany z "Żelaznym", często jeździł z nim lub na jego polecenie do Lublina, a co najbardziej interesujące, podczas jednego z takich wyjazdów zrobił sobie "zdjęcie w kapeluszu" - mówi Makus.
Fotografia dwóch mężczyzn, w tym jednego w kapeluszu, znalazła się na początku lat 90. w książkach Henryka Pająka pt. »"Jastrząb" kontra UB« oraz »"Żelazny" kontra UB«. Widniejące na niej osoby zostały podpisane jako Edward Taraszkiewicz "Żelazny" i Józef Popielewicz "Stalin" wraz z informacją, że obaj polegli.
- Odnośnie do “Żelaznego” nie ma żadnej wątpliwości, że jest to faktycznie on. Jednak w przypadku drugiej osoby - nic bardziej mylnego. Niedawno udało mi się dotrzeć do zdjęcia sygnalitycznego Józefa Popielewicza ps. "Stalin", "Huragan", wykonanego po aresztowaniu w sierpniu 1946 r. (zostął skazany na 10 lat więzienia, zmarł w latach 80. XX w. we Włodawie - przyp. red.) i okazało się, że z całą pewnością nie jest to człowiek stojący obok "Żelaznego”. Trzeba założyć, że przesłuchiwany członek oddziału “Jatrzębia”, który zeznawał na temat ”Kozła” widział tę fotografię. W trakcie wieloletnich poszukiwań archiwalnych wśród setek zdjęć związanych z Obwodem WiN Włodawa tylko raz natknąłem się na zdjęcie człowieka w kapeluszu, czyli Zdzisława Koguta "Rysia", ale jest on nie do pomylenia i z całą pewnością to nie on stoi obok "Żelaznego". Poza tym na zdjęciu widać za “Żelaznym” sztuczne tło (przypominające kwiaty), więc fotografia musiała być zrobiona w zakładzie fotograficznym, najprawdopodobniej właśnie w Lublinie. Trzeba pamiętać, że Edward Taraszkiewicz nie często fotografował się z podkomendnymi, a i możliwości do wykonania takiego zdjęcia nie zdarzały się codziennie. Były to raczej sytuacje wyjątkowe, na tyle, że ktoś to zapamiętał i opisał w zeznaniu - tłumaczy Makus.
I dodaje, że z niemal stuprocentową pewnością, po dziesięcioleciach, po raz pierwszy możemy zobaczyć na odbitce twarz Bogusława Zielińskiego "Kozła", którego H. Pająk błędnie zidentyfikował jako Józefa Popielewicza "Stalina".
- Pierwszy dzień koncertów za nami! Juwenalia przyciągnęły tłumy studentów [ZDJĘCIA]
- Kolorowy korowód studentów przeszedł ulicami Lublina w rytmach lat 80. [ZDJĘCIA]
- [AKTUALIZACJA] Piesek odebrany od chłopaka żebrzącego z akordeonem
- Budowa dworca metropolitalnego łapie kolejny poślizg [ZDJĘCIA]
- Odmień być! Egzamin dojrzałości z języka angielskiego już za nimi [ZDJĘCIA]
- Słynna kaplica „Na Wodzie” w Radecznicy [ZDJĘCIA]