Obchody 40. rocznicy powstania "SW". Msza święta w kościele przy ul. Grabiszyńskiej. "Z komunistami nie da się dogadać, trzeba walczyć"

Maciej Rajfur
Msza święta w intencji działaczy "Solidarności Walczącej".
Msza święta w intencji działaczy "Solidarności Walczącej". Maciej Rajfur
Ludzie bez Boga odrzucili Dekalog i żyją wielką ideologią do dzisiaj. Komuna szła na zachód z tymi pięknymi hasłami. Powstrzymali ich Polacy pod Warszawą. Człowiek, który oderwie się od Boga, jest gorszy niż najgorsze zwierzę - mówił ks. Franciszek Głód.

Obchody 40. rocznicy powstania "Solidarności Walczącej" miały akcent religijny. Mszy świętej w kościele przy ul. Grabiszyńskiej przewodniczył ks. prof. Franciszek Głód, wieloletni kapelan Sybiraków i proboszcz parafii pw. św. Elżbiety, patriota i zasłużony kapłan. W latach 80. pomagał ukrywać działaczy "Solidarności". W kościele modlili się działacze i sympatycy "SW".

- Równość, wolność i braterstwo to piękne hasła. Podchwycili to komuniści i bolszewicy. Wpisali to na swoje sztandary. Ale dla nich to były tylko hasła. Rozwinęli wielką propagandę, a ludzie zaczęli wierzyć, że stworzą nowy świat, o wiele lepszy niż Pan Bóg. Tak można ogłupić człowieka. Tak wychowuje się zbrodniarzy - mówił ks. prof. Głód.

Przypomniał, że w sobotę w katedrze wrocławskiej wpisano dziesięć sióstr zakonnych na listę błogosławionych. Elżbietanki zostały pomagać ludziom chorym i młodzieży. Jak przyszła Armia Czerwona, wyszkolona w komunizmie, to co zrobiła? Gwałty, rozstrzeliwanie, męczenie ludzi.

- Ludzie bez Boga. Odrzucili Dekalog i żyją wielką ideologią do dzisiaj. Komuna szła na zachód z tymi pięknymi hasłami. Powstrzymali ich Polacy pod Warszawą, a myśleli że przejdą bez żadnego wysiłku. A po drodze tylu ludzi odarli ze wszystkiego.
Człowiek, który oderwie się od Boga, jest gorszy niż najgorsze zwierzę - stwierdził kapłan.

Jak dodał, niepojęte, jak można takiemu reżimowi zaufać. Niejeden się naciął jak np. Stefan Wyszyński. Pertraktował z komunistami, którzy go po prostu zamknęli w więzieniu.

- Niestety pod wpływem propagandy wiele osób myśli, że można z Rosją, z komunistami pertraktować. Bogu dzięki przyszła wielka "Solidarność" i wielki papież. Zaczęliśmy się budzić. Ale znowu wiele osób wymyśliło, że można z komunistami się pojednać. Nie da się pertraktować z człowiekiem złym i przewrotnym. I mamy to, co mamy - opowiadał ks. prof. Głód

Podkreślił, że ludzie "Solidarności Walczącej" byli nieugięci i wyczuwali, że z komunistami nie da się dogadać, trzeba walczyć. Pokazywano ich palcami, mówiono, że nie tędy droga, ale dzisiaj, gdy patrzymy z perspektywy 40 lat, wiemy ze oni mieli słuszność, oni mieli rację.

- Nie mogłem uwierzyć wtedy, że Polacy w maskach na tej ulicy Grabiszyńskiej okładali i bili na oślep swoich rodaków. Nie mogłem uwierzyć, że to nasi chłopcy, z naszych rodzin. Wśród tej "Solidarności", która się układała z komunistami, byli ludzie z "Solidarności Walczącej" i dzisiaj dziękujemy za nich. Miałem okazję rozmawiać kilkanaście godzin z Kornelem Morawieckim. On mi mówił, że nie mógł pójść na układy. Mówił: "ja musiałem walczyć i walczyłem" - wspominał ks. Głód.

I dodał: - Dziękujemy Bogu za członków "SW", tych którzy niczego się nie bali, którzy wszystko przewidzieli. Oddajemy im hołd i z wielkim szacunkiem dziękujemy. Za to, że nie byli naiwni. Bo wielu Polaków niestety uległo - podsumował kapłan.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Edukacja

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na naszahistoria.pl Nasza Historia