Roman Trojanowski został aresztowany przez gestapo wraz z Wiesławem Kielarem, autorem słynnego „Anus mundi”. W obozie zatrudniony był najpierw w komandach pracujących pod gołym niebem i wykonujących bardzo ciężką pracę: w Abbruchkommando, zajmującym się rozbiórką domów wysiedlonych mieszkańców Oświęcimia i okolic, oraz w Industriehof, czyli magazynach materiałów budowlanych. Praca w tych miejscach była nie tylko wyczerpująca, ale i niebezpieczna, bo więźniowie często ulegali wypadkom.
Po pewnym czasie, będąc już doświadczonym więźniem z długim „stażem”, a w związku z tym orientującym się w układach panujących w obozie, udało mu się dostać pracę w domach esesmanów, którzy mieszkali z rodzinami na terenie przyobozowym. Miał tam rzadką okazję obserwować ukradkiem codzienne życie katów z Auschwitz.
Swoje wspomnienia z gehenny obozowej w KL Auschwitz Roman Trojanowski ujął w formę jedenastu opowiadań
– Jesteśmy bardzo wdzięczni Małgorzacie Trojanowskiej, córce Autora, za powierzenie nam tych tekstów. Roman Trojanowski był bystrym obserwatorem i jego wspomnienia pełne są ciekawych opisów i spostrzeżeń. Finezji dodaje opowiadaniom inteligentna ironia – oczywiście często jest to śmiech przez łzy – dzięki czemu ta niełatwa lektura nie nuży – powiedziała Jadwiga Pinderska-Lech, szefowa muzealnego Wydawnictwa.
Autorowi przyszło uczestniczyć w najdłuższym, bo trwającym aż prawie 20 godzin, apelu w historii obozu Auschwitz. Zetknął się z postrachem obozowym Gerhardem Palitzschem, osławionym sadystą, który miał na sumieniu śmierć setek więźniów. Pracował w wielu miejscach tak w obozie, jak i poza nim, więc miał okazję do poczynienia wielu spostrzeżeń dotyczących zachowania więźniów, ale również esesmanów.
Roman Trojanowski został zwolniony z Auschwitz 1 kwietnia 1942 r. – Nigdy się nie dowiedział, dzięki komu został z obozu zwolniony. Był to dla niego tak nieoczekiwany obrót zdarzeń, że informację o zwolnieniu potraktował jako okrutny primaaprilisowy dowcip. Podejrzewał jedynie, iż mogła się wstawić za nim żona esesmana, w której domu pracował – powiedziała Jadwiga Pinderska-Lech.
Po zwolnieniu z obozu był zatrudniony między innymi w obozie pracy przymusowej Baudienst numer 105 w Stalowej Woli. Po wojnie pracował jako radca prawny. Zmarł w 2010 r.
Książka dostępna w księgarni internetowej Muzeum oraz w księgarniach na terenie Miejsca Pamięci.
Bądź na bieżąco i obserwuj
- Druga część parku Pokoju w Oświęcimiu. Urząd pyta mieszkańców, jak go zagospodarować
- O kocie, który jeździł z policją. Ktoś chce go przygarnąć?
- Pomnik konia w Bobrku. Niezwykły ślad po wielkim rodzie Sapiehów
- Dali czadu na sportowym pikniku AP Unia Oświęcim. Zobaczcie zdjęcia i film
- Tanie samochody do kupienia w Oświęcimiu na OLX
- Wieczysta Kraków po wygranej w Oświęcimiu mistrzem grupy zachodniej IV ligi