Podziemie opóźniło wprowadzenie terroru stalinowskiego w Polsce. 1 marca - Narodowy Dzień Pamięci "Żołnierzy Wyklętych"

Grzegorz Okoński
Dr Rafał Sierchuła, Oddziałowe Biuro Badań Historycznych Instytutu Pamięci Narodowej w Poznaniu.
Dr Rafał Sierchuła, Oddziałowe Biuro Badań Historycznych Instytutu Pamięci Narodowej w Poznaniu. IPN
Badanie historii żołnierzy wyklętych nie jest zamkniętym rozdziałem: podejmowane są przez cały czas wysiłki mające na celu odnalezienie miejsc pochówków zamordowanych polskich bohaterów. W pracach IPN jest to jeden z ważniejszych celów działania. Rozmawiamy o tym z dr. Rafałem Sierchułą, historykiem z Oddziałowego Biura Badań Historycznych Instytutu Pamięci Narodowej w Poznaniu.

Żołnierze wyklęci, żołnierze niezłomni: w powszechnym obiegu informacji funkcjonują obie nazwy, dotyczące podziemia niepodległościowego, walczącego z organami władzy komunistycznej i jej sowieckimi doradcami i siłami wsparcia. Obie nazwy są dziś przez dużą część polskiego społeczeństwa mało znane, a przez część – nawet traktowane pejoratywnie...

Nie zgodzę się z tym stwierdzeniem, że nazwy Żołnierze Wyklęci / Żołnierze Niezłomni są nazwami nieznanymi. Od blisko dekady, od kiedy funkcjonuje Narodowy Dzień Pamięci Żołnierzy Wyklętych, informacje na temat ich działań bojowych, budowy struktur podziemia antykomunistycznego są przekazywany społeczeństwu w bardzo różny sposób. Poza świętowaniem uroczystości, w obiegu społecznym są publikacje naukowe, popularnonaukowe, dodatki do prasy wielonakładowej, odczyty, prelekcje, okolicznościowe biegi. Pojawiają się tablice upamiętniające osoby, czy wydarzenia związane z tym okresem. Prowadzone są cały czas badania mające na celu odnalezienie miejsc pochówków zamordowanych polskich bohaterów. W pracach IPN jest to jeden z ważniejszych celów naszego działania.

Oczywiście i w naszym społeczeństwie część środowisk głownie związanych ideowo z poprzednim systemem kontestuje historię i ustalenia dotyczące bohaterów walki z lat 1944-1956.

od 16 lat

Jakie warunki do działania mieli żołnierze wyklęci w Wielkopolsce, a jakie np. na wschodnich obszarach kraju?

Pod pewnymi względami działania konspiracyjne na wschodzie Polski i w Wielkopolsce były podobne. Podobnie jak w innych częściach kraju, w Wielkopolsce po 1945 r. struktury konspiracyjne zaczęły powstawać po rozwiązaniu Armii Krajowej: organizacje o różnym zasięgu - formacje ogólnopolskie jak np. Delegatura Sił Zbrojnych, Wolność i Niezawisłość, Narodowe Siły Zbrojne, regionalne jak Wielkopolska Samodzielna Grupa Ochotnicza „Warta” działająca w Wielkopolsce, czy Konspiracyjne Wojsko Polskie działające w Wielkopolsce wschodniej oraz grupy lokalne. Mamy w Wielkopolsce liczne jednostki partyzanckie (60 oddziałów), które funkcjonowały jeszcze kilka lat o wojnie - ostatnie formacje niszczone są w 1948 roku, a ostatni wielkopolski wyklęty ginie w 1953 r.

W zwalczaniu konspiracji antykomunistycznej stosowano w zasadzie te same środki, co na innych terenach Polski. Mamy tu walczące z partyzantami jednostki NKWD, KBW, Wojska Polskiego. Odnajdujemy tu agentów komunistycznych w szeregach partyzantki, donosicieli, mamy oddziały pozorowane (komunistów przebranych za partyzantów), dramatyczne obławy i konspiratorów walczących do „ostatniego naboju”.

Czy dlatego Wielkopolanie, nieprzyzwyczajeni do otwartych działań partyzanckich, byli zaskoczeni metodami walki bardzo aktywnego oddziału Jana Kempińskiego „Błyska”, którego oddział, jednolicie umundurowany, miał na uzbrojeniu broń maszynową i nawet dwa działka?

Oddziały partyzanckie na terenie Wielkopolski, pojawiły się w zasadzie po 1945 r. Wcześniej, w czasie okupacji hitlerowskiej, z powodu represji dotykających ludność cywilną, a także niesprzyjających warunków w rodzaju słabego zalesienia terenu, takich formacji było niewiele. Zmieniło się to po 1945 r. wraz z napływem na teren Wielkopolski oficerów i żołnierzy podziemia ze wschodniej i centralnej Polski, którzy mieli doświadczenie w tego typu działalności.

Takim przykładem jest wspomniany Jan Kempiński, który w czasie okupacji niemieckiej szkolił się na Kielecczyźnie i Lubelszczyźnie, i swoje doświadczenia spożytkował w walce zbrojnej w Wielkopolsce.

Oczywiście działania te nie mogłyby mieć szans powodzenia bez wsparcia ludności miejscowej, siatek terenowych wspierających konspiratorów informacjami wywiadowczymi, prowiantem, i możliwością zakwaterowania. Część oddziałów partyzanckich na naszym terenie była mobilna, wykorzystywała transport samochodowy.

Jakie były efekty działań zbrojnych żołnierzy podziemia niepodległościowego?

Były to aktywne akcje przeciwko aparatowi komunistycznemu. Ataki na więzienia, areszty, zamachy na funkcjonariuszy aparatu komunistycznego. Tworzenia pewnej alternatywy dla głoszonych haseł komunistycznych. W dalszej konsekwencji opóźnianie pełnoskalowego terroru, jakim poddano później społeczeństwo - mam tu na myśli terror stalinowski, który dotknął w zasadzie wszystkie warstwy społeczne.

Czy żołnierze dziś nazwani wyklętymi mogli liczyć na oparcie w społeczeństwie? Dlaczego skończyło się ono tak szybko?

Działania konspiracyjne podobnie jak w innych częściach kraju, także w Wielkopolsce, miały kilkuletni okres. Tak jak wspomniałem, to przełom lat czterdziestych i pięćdziesiątych. Była to walka w dużej mierze straceńcza, z czasem już tylko o honor, o przeżycie, mając jako alternatywę więzienie, tortury i śmierć.

Dlaczego władzy „ludowej” udało się tak szybko pokonać podziemie niepodległościowe, czego przez kilka lat nie zrobił okupant niemiecki?

Nie mogę się zgodzić z tą tezą, jako badacz konspiracji wielkopolskiej z czasu II wojny światowej. Okupacja niemiecka Wielkopolski doprowadziła w dużym stopniu do fizycznej likwidacji znamienitej części kadr polskiego podziemia, przywódców i aktywnych konspiratorów, którzy z pewnością kontynuowaliby walkę z nową okupacją.

Polska i jej obywatele zostali przez aliantów zdradzeni i przekazani tak jak cała Europa Środkowo-Wschodnia Stalinowi, który wspierając swoimi zasobami, kadrami, rozpoczął zniewalanie tych terenów. Niemiecką likwidację biologiczną zmienił na punktową likwidację i wymianę elit. Stosując terror, propagandę wprowadził w Polsce komunizm.

Dziś wiemy, że nie był to proces prosty i łatwy. A działania konspiracyjne należy uznać za niezwykle ważny proces opóźniający. Tym bardziej, że trzeba pamiętać o znaczącej dysproporcji sił i możliwości pomiędzy walczącymi stronami.

Dopiero w czasach nam współczesnych żołnierze wyklęci są rehabilitowani, odznaczani pośmiertnie, przywracana jest ich pamięć. Jakie działania trzeba podejmować, by ta pamięć nie zanikła?

Proces przewracania pamięci o żołnierzach powstania antykomunistycznego trwa od lat dziewięćdziesiątych ubiegłego wieku i ma swoją dynamikę. Niezwykle ważnym jego elementem było wprowadzenie święta państwowego w dniu 1 marca. Jego następstwem, czego jestem pewien, jest potężna praca wielu środowisk, urzędów, pasjonatów, nad przypomnieniem, upamiętnieniem.

Zagadnienie to funkcjonuje już, moim zdaniem bardzo w przestrzeni publicznej, wielu bohaterów walki tego okresu jest rozpoznawalnych np. Witold Pilecki, Danuta Siedzikówna, Stanisław Kasznica. Takie formacje jak Zrzeszenie „Wolność i Niezawisłość” Narodowe Zjednoczenie Wojskowe, poznańska WSGO „Warta” są rozpoznawalne w przestrzeni publicznej, choć proces edukacji w tym zakresie powinien być zintensyfikowany.

Marzy mi się tu jeszcze większa pomoc w tej kwestii kuratoriów i mediów.

Zobacz też: Zełenski ogłosił utworzenie legionu zagranicznych ochotników do walki z Rosją

Polecane oferty

* Najniższa cena z ostatnich 30 dniMateriały promocyjne partnera
Wideo
Wróć na naszahistoria.pl Nasza Historia