Roman Orlik zabija w pancernym pojedynku księcia von Ratibor

Oprac. Redakcja
TKS był ulepszoną wersją czołgu TK-3. Został skonstruowany w Biurze Studiów PZInż. przez zespół pod kierunkiem inż. Edwarda Habicha. [12]
TKS był ulepszoną wersją czołgu TK-3. Został skonstruowany w Biurze Studiów PZInż. przez zespół pod kierunkiem inż. Edwarda Habicha. [12] overlord-wot.blogspot.com [7]
Dzięki potyczce pod Pociechą podchorąży Wielkopolskiej Brygady Kawalerii stał się legendą wojsk pancernych
Najprawdopodobniej jedyne znane zdjęcie Romana Orlika z czasów wojny i okresu ją poprzedzającego. W tle tankietka uzbrojona w ciężki karabin maszyno
Najprawdopodobniej jedyne znane zdjęcie Romana Orlika z czasów wojny i okresu ją poprzedzającego. W tle tankietka uzbrojona w ciężki karabin maszynowy. archive.worldhistoria.com [9]

Najprawdopodobniej jedyne znane zdjęcie Romana Orlika z czasów wojny i okresu ją poprzedzającego. W tle tankietka uzbrojona w ciężki karabin maszynowy.
(fot. archive.worldhistoria.com [9])

18 września 1939 roku pogoda w Puszczy Kampinowskiej dopisywała przedzierającej się w kierunku Warszawy Grupie Operacyjnej Kawalerii pod dowództwem generała Romana Abrahama. Generał nie może jeszcze tego dnia nawet podejrzewać, że przejdzie do historii jako jedyny dowódca kawaleryjskiego związku taktycznego, który nie poniesie w czasie kampanii wrześniowej ani jednej porażki.

Ten poniedziałek będzie miał jednak innego bohatera. Skromny rezerwista Edmund Roman Orlik nie dobrnął do połowy studiów na Politechnice Warszawskiej, gdy został zmobilizowany do wojska. Oczywiście do kawalerii pancernej, bo zaraz po maturze zgłosił się na ochotnika do odbycia służby wojskowej i ukończył szkolenie w Centrum Wyszkolenia Broni Pancernych w Modlinie.

W osiemnastym dniu wojny podchorąży Orlik walczy w strukturach 71 Dywizjonu Pancernego. Podąża na szpicy Grupy Operacyjnej Abrahama na czele niepełnego szwadronu, w skład którego wchodzą dwie tankietki TK i wóz dowódcy - TKS, uzbrojony w 20-milimetrow działko, którego pociski z powodzeniem radzą sobie z pancerzem lżej opancerzonych niemieckich czołgów.

Czołg Pz.Kpfw-35(t), w którym najprawdopodobniej zginął w pojedynku z tankietką Romana Orlika Wiktor IV Albrecht von Ratibor
Czołg Pz.Kpfw-35(t), w którym najprawdopodobniej zginął w pojedynku z tankietką Romana Orlika Wiktor IV Albrecht von Ratibor archive.worldhistoria.com [9]

Czołg Pz.Kpfw-35(t), w którym najprawdopodobniej zginął w pojedynku z tankietką Romana Orlika Wiktor IV Albrecht von Ratibor
(fot. archive.worldhistoria.com [9])

Na osobisty rozkaz generała Orlik rozpoczyna rozpoznanie w okolicach niewielkiej wsi Pociecha. Szybko zauważa ślady gąsienic, po chwili nie ma już wątpliwości, gdy słyszy odgłos silników niemieckich czołgów. Wycofuje uzbrojone w ciężkie karabiny maszynowe tankietki do odwodu, sam zajmuje pozycję w pułapce na niewielkim wzniesieniu. Niemieckie czołgi wyjeżdżają jeden po drugim prostopadle do linii strzału działka Romana Orlika.

Samą walkę barwnie opisuje Janusz Magnuski w książce "Karaluchy przeciw panzerom":
"Orlikowi zostało tylko tyle czasu, że zdążył zająć miejsce w wozie, sprawdzić pole ostrzału i załadować działko, gdy z prawej strony na drodze pomiędzy rzedniejącymi przed skrzyżowaniem drzewami pojawiła się sylwetka pierwszego niemieckiego czołgu. Od Polaków dzieliła go odległość nie większa niż sto, może sto dwadzieścia metrów. Wóz był nieznanego typu, ale nie tak duży, jak można było się spodziewać..."

Pasjonaci broni pancernej dodają do tej relacji więcej szczegółów charakteryzujących przeciwników załóg polskich tankietek. Pod lufę Orlika wyjechały tego dnia najprawdopodobniej czołgi Pz.Kpfw-35(t) należące do 11 Pułku Pancernego 1 Dywizji Lekkiej. Wyprodukowali je... Czesi. Konstrukcję przejęli po aneksji Czechosłowacji Niemcy, uznając, że na tę chwilę czołgi te przewyższają pod wieloma względami ich rodzime PzKpfw I i PzKpfw II.

Kolejne ujęcie czołgu spadkobiercy tytułu księcia raciborskiego z pola bitwy pod Pociechą
Kolejne ujęcie czołgu spadkobiercy tytułu księcia raciborskiego z pola bitwy pod Pociechą archive.worldhistoria.com [9]

Kolejne ujęcie czołgu spadkobiercy tytułu księcia raciborskiego z pola bitwy pod Pociechą
(fot. archive.worldhistoria.com [9])

"Podchorąży spokojnie naprowadził skrzyżowanie nitek celownika tuż pod wieżę ozdobioną dużym białym krzyżem i... miękko nacisnął spust" - kontynuuje Janusz Magnuski. "Działko odezwało się swym normalnym basem (...) Na pancerzu pojawił się błysk ledwo dostrzegalny w dość silnym jeszcze słońcu. Wóz natychmiast zwolnił i stanął..."

Zza zasłony drzew na pole potyczki wypadł jednak kolejny niemiecki czołg. Ze szkicu pozostawionego przez Romana Orlika wynika, że załoga była już świadoma rozwoju wydarzeń na zawiązującym się polu małej bitwy. Czołg zmienił trasę jazdy, celowo oddalając się od miejsca, z którego nadlatywały pociski potężnego polskiego działka. Niemcy otworzyli też ogień z działa kalibru 37 mm. Chaotyczny. Mieli znikome szanse, by w krótkim czasie zlokalizować malutką tankietkę podchorążego Orlika. Wszystko wskazuje na to, że czołgiem dowodził Wiktor IV Albrecht von Ratibor.

Dwudziestotrzyletni kapitan był synem księcia raciborskiego Wiktora III Augusta von Ratibor i pierwszym w kolejności do przyjęcia tytułu jednej z najbardziej znanych śląskich rodzin arystokratycznych o austriackim rodowodzie. Niedoszły książę dowodził plutonem czołgów. Bitwa pod Pociechą nie byłaby być może jego ostatnią w kampanii wrześniowej, gdyby pocisk z polskiego działka nie spowodował natychmiastowego pożaru w przedziale bojowym czołgu.

Karta pośmiertna księcia Wiktora
Karta pośmiertna księcia Wiktora Wikimedia Commons

Karta pośmiertna księcia Wiktora
(fot. Wikimedia Commons)

"Po chwili zza uszkodzonego czołgu wyjechał drugi, zwiększył prędkość i strzelając przed siebie dotarł do samego skrzyżowania. Tu dostał. I to chyba w komorę! Ten pocisk polskiego dwudziestomilimetrowego działka był wyjątkowo skuteczny, bo wóz niemiecki w oka mgnieniu ogarnęły płomienie, a z wnętrza począł wydobywać się gęsty dym. Nikt z niego nie wyskoczył..." - opisuje Magnuski w swojej książce.

Młody arystokrata zginął w starciu ze studentem architektury w wyjątkowo tragicznych okolicznościach. Polacy podjęli podobno nieudaną próbę wydostania załogi czołgu bezpośrednio po walce, ale udało się to dopiero po ugaszeniu ognia. Poparzenia Wiktora były tak rozległe, że ciało zidentyfikowano tylko dzięki legitymacji myśliwskiej, którą miał przy sobie...

Według Wikipedii "pochowany został w rodzinnej krypcie w majątku w Rudach, koło Raciborza. Pogrzeb odbył się ze wszystkimi honorami wojskowymi, a jego metalową wojskową trumnę okrywała flaga ze swastyką, którą według relacji świadków miała zdjąć jego matka, Elżbieta. Na temat śmierci Wiktora IV krąży do dziś szereg domysłów. Nie brakuje nawet takich, że powołanie do wojska i skierowanie w 1939 r. na pierwszą linię frontu było karą dla jego ojca za krytyczny stosunek do faszystów."

Symboliczne porównanie polskiej tankietki z niemieckim czołgiem PzKpfw-IV z czasów kampanii wrześniowej.
Symboliczne porównanie polskiej tankietki z niemieckim czołgiem PzKpfw-IV z czasów kampanii wrześniowej. darela.republika.pl [5]

Symboliczne porównanie polskiej tankietki z niemieckim czołgiem PzKpfw-IV z czasów kampanii wrześniowej.
(fot. darela.republika.pl [5])

Walka, dzięki której Roman Orlik trafił nawet do kultowej gry World of Tanks jeszcze się nie zakończyła. Trzeci czołg niemieckiego patrolu próbował wymknąć się z pułapki i zniknął z pola ostrzału tankietki podchorążego. Ten jednak opuścił ukrycie i ustawiony za uciekającym czołgiem oddał z odległości około 60 metrów decydującą o zakończeniu potyczki serię. Trzeci z czołgów został zniszczony. Niektóre źródła wspominają o wyeliminowaniu towarzyszących czołgom motocyklistów i wzięciu do niewoli dwóch niemieckich czołgistów.

Podchorąży Orlik i załogi jego tankietek nie mieli szans na odpoczynek. Już następnego dnia wzięli udział w dużej bitwie pod Sierakowem, w której Polacy starli się z czołgami 11 pułku pancernego i i 65 batalionu pancernego. Starcie lakonicznie opisane zostało w historii 17 Pułku Ułanów:

"Punktualnie o północy 17. p.uł.. wyznaczony jako straż przednia ruszył stępa leśnym duktem. Za nim maszerował 7. psk. "Siedemnastka" po wejściu do Sierakowa w szyku konnym dostała się pod ogień broni maszynowej. W tej sytuacji zadanie wzmocnienia natarcia otrzymał 7. psk, który rozwinął się na lewym skrzydle. Oba pułki wielkopolskie działając razem z 9. p.uł.. małopolskich walczącym na prawym skrzydle opanowały do świtu 19 września Sieraków zdobywając 34 samochody ciężarowe, które strzelcy konni unieruchomili rozbijając kierownice, deski rozdzielcze i dziurawiąc opony.

Z nastaniem dnia pułk przeszedł do lasu na zachód od Sierakowa z zadaniem ubezpieczenia prawego skrzydła GOKaw. Od strony m. Truskaw. Niedługo potem na zajęty przez polską kawalerię Sieraków i okoliczne lasy spadła nawała artyleryjska, a od strony Truskawia wyszło natarcie kilkudziesięciu czołgów. Niemiecki atak odparto dzięki dzielnej postawie artylerzystów 7. dak oraz obsług pułkowych działek ppanc., ckm i kb. ppanc. W walce tej pułk wspólnie z 7. dak zniszczył 20 czołgów lecz poległo 14 żołnierzy, a 42 zostało rannych."

Karabin maszynowy wz. 38FK – najcięższy karabin maszynowy produkowany w Polsce w latach 1938-1939, uzbrojenie części tankietek TKS w czasie kampanii
Karabin maszynowy wz. 38FK – najcięższy karabin maszynowy produkowany w Polsce w latach 1938-1939, uzbrojenie części tankietek TKS w czasie kampanii wrześniowej. To dzięki tej broni małe tankietki mogły podjąć walkę z niemieckimi czołgami Wikimedia Commons

Karabin maszynowy wz. 38FK - najcięższy karabin maszynowy produkowany w Polsce w latach 1938-1939, uzbrojenie części tankietek TKS w czasie kampanii wrześniowej. To dzięki tej broni małe tankietki mogły podjąć walkę z niemieckimi czołgami
(fot. Wikimedia Commons)

Zniszczenie lub unieruchomienie siedmiu z nich przypisywane jest Romanowi Orlikowi, który umiejętnie manewrując szybką tankietką trafiał z zaskoczenia, wykorzystując dogodne ukształtowanie terenu. Na koncie tego, zapomnianego odrobinę przez historię, czołgisty można więc zapisać wyeliminowanie z walki co najmniej 10 niemieckich czołgów, choć sam Orlik we wspomnieniach przypisywał sobie zniszczenie jeszcze trzech czołgów we wcześniejszych bojach pod Brochowem.

Wiele wskazuje na to, że podchorąży Orlik przebił się ze swoją tankietką do oblężonej Warszawy i wziął udział w walkach o stolicę. O jego dalszych losach wiadomo już niewiele. Po wojnie ukończył studia plastyczne w Łodzi oraz architekturę na Politechnice Wrocławskiej. Zmarł w 1982 roku w Opolu, gdzie mieszkał od lat 70.

Oprac. MG, Moje Miasto


Źródła:

[1] Janusz Magnuski: Karaluchy przeciw panzerom. Warszawa: Pelta, 1995. ISBN 83-85314-06-7

Dyskusje na forach oraz artykuły na blogach:

[2] dws.org.pl
[3] forum.worldoftanks.eu
[4] Bitwa o Sieraków, zabarbakan.blogspot.com
[5] Polskie tankietki TK-3 i TKS, darela.republika.pl
[6] The Tank Aces, feldgrau.net
[7] The Prince and the Roman, overlord-wot.blogspot.com
[8] Tank Battles in Poland, forum.axishistory.com
[9] Cockroach versus Panzers, archive.worldhistoria.com
[10] Oprac. na podstawie artykułu z Wikipedii,

autorstwa

, udost. na licencji CC-BY-SA 3.0
[11] Oprac. na podstawie artykułu z Wikipedii,

autorstwa

, udost. na licencji CC-BY-SA 3.0
[12] Oprac. na podstawie artykułu z Wikipedii,

autorstwa

, udost. na licencji CC-BY-SA 3.0

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo
Wróć na naszahistoria.pl Nasza Historia