Skafander Armstronga w Planetarium Ślaskim
Syriusz jest najjaśniejszą gwiazdą na naszym niebie. Co łączy go z Neilem Armstrongiem? Tak nazwano jego skafander. 19 stycznia jego wierną kopię zaprezentowano w chorzowskim planetarium. Jest to jedna z kilku replik, które wykonano (niestety nie da się ich przymierzyć). Są one niesamowicie dokładne i pokazują wiele szczegółów.
— Każdy detal został szczegółowo oddany. Na przedramieniu, tak jak w oryginale skafandra, znajduje się tak zwana ściąga, którą mieli astronauci na Księżycu, czyli przypomnienie najważniejszych procedur. To robi wrażenie – opowiada o dokładności repliki Jarosław Juszkiewicz rzecznik prasowy planetarium.
Instytucji udało się pozyskać ten eksponat m.in. dzięki amerykańskiemu konsulatowi. To już nie pierwszy raz, gdy współpraca przynosi takie efekty. Wcześniej w Chorzowie gościła np. astronautka, która pobiła rekord długości pobytu na stacji kosmicznej.
Buty na księżycu
— Skafander składał się z kilku warstw. Pierwsza to była warstwa bielizny i to nie była zwykła bawełniana bielizna, a specjalny system rurek z chłodziwem. Na księżycu są temperatury ekstremalne. Najbardziej zewnętrzna warstwa to była warstwa antymeteorytowa. Pamiętajmy, że na Księżycu można dostać mikrometeorytem, ponieważ nie chroni nas atmosfera. Na to również skafander był częściowo przygotowany – wyjaśnia Jarosław Juszkiewicz.
Według niego skafander można wręcz nazwać mikrostatkiem. Musiał wytrzymać temperaturę od – 127 st. Celsjusza do + 120 st. w słońcu, promieniowanie UV (z tego powodu kosmonauci mieli specjalne osłony), brak ciśnienia atmosferycznego i wspomniane mikrometeoryty. W skafandrze mieścił się system podawania wody, odprowadzania moczu, podawania tlenu.
— Cały system znajdował się w specjalnym plecaku. Nazywano go systemem podtrzymania życia, choć to źle przetłumaczone nazwa (Live Supporting System). Te plecaki, podobnie jak zewnętrzne część butów Neila Armstronga, pozostały na Księżycu. Kiedy lądownik wracał, starano się jak najbardziej zmniejszyć ciężar. Te systemy już nie były potrzebne, bo zapewniał je lądownik księżycowy. Z tego powodu są one tam do dzisiaj – dodaje rzecznik.
Z tego powodu skafander jest zaopatrzony w buty, które były używane tylko w statku kosmicznym. Skafander to jednak nie wszystko, co zaprezentowano 19 styczna w Planetarium Śląskim. O 18:00 rozpoczął się seans specjalny wraz z krótką prezentacją dotyczącą programu Apollo i misji Apollo 11, czyli pierwszego lądowania na Księżycu. Wstęp na wydarzenie był darmowy. Ci, co nie przyszli, nie stracili jednak wszystkiego
— Skafander będzie tutaj przynajmniej do końca marca – zachęca do przyjścia Jarosław Juszkiewicz.
Nie przeocz
Zobacz także
Musisz to wiedzieć
- Chorzów Batory, czyli śląskie Birmingham. Dzielnica inna niż wszystkie. ZDJĘCIA
- Miss Studniówki na Śląsku. Oto maturzystki 2023. Która najpiękniejsza?
- Te osoby nie zapłacą za pobyt w sanatorium. Jesteś wśród nich? Sprawdź!
- Najlepsze piekarnie w woj. śląskim. TOP 20. W nich kupisz pachnące i świeże pieczywo