"Zośka" na odsiecz żydowskim więźniom

Grupa Żydów z Gęsiówki uwolnionych przez żołnierzy kompanii "Giewont' Batalionu "Zośka"
Grupa Żydów z Gęsiówki uwolnionych przez żołnierzy kompanii "Giewont' Batalionu "Zośka" Wikimedia Commons
5 sierpnia 1944 roku batalion "Zośka" wyzwolił obóz Gęsiówka i uwolnił około 350 więźniów pochodzenia żydowskiego

Więźniowie obozu koncentracyjnego pochodzili z Polski, Węgier, Rzeszy, Czechosłowacji, Grecji, Belgii, Holandii, Litwy i Norwegii. Przebywało w nim naraz kilka tysięcy ludzi (baraki zbudowano docelowo dla 5 tysięcy więźniów), spośród których tysiące zmarło lub zostało zamordowanych.

Pierwszą grupę więźniów stanowiło 300 Niemców (więźniowie polityczni i kryminalni oraz tzw. aspołeczni) przysłanych z Buchenwaldu z przeznaczeniem do pełnienia funkcji kapo.

Od 31 sierpnia do 27 listopada 1943 roku do ruin getta trafiły cztery transporty Żydów z Auschwitz-Birkenau, łącznie 3683 osób. Na początku 1944 roku, w kilku transportach, przybyła największa wówczas grupa narodowościowa około 3 tys. Żydów węgierskich. W kwietniu 1944 roku, kiedy obóz podporządkowany został Majdankowi, przebywało w nim około 4,6 tys. więźniów. Większość spośród nich skierowano do pracy przy rozbiórce ruin byłego getta warszawskiego.

Inne grupy więźniów pracowały przy paleniu zwłok ofiar rozstrzeliwań w ruinach getta oraz zmarłych więźniów Gęsiówki w brygadzie śmierci obsługującej stos na dziedzińcu domu przy ulicy Gęsiej 45. Innych więźniów zatrudniono do wyszukiwania ukrywających się Żydów ocalałych z likwidacji getta (w razie wykrycia rozstrzeliwanych na miejscu) oraz ukrytych pieniędzy i kosztowności (wysyłanych do Majdanka, a stamtąd do Rzeszy).

Likwidację obozu rozpoczęto 27 lipca 1944 roku, mordując około 400 osób, w tym wszystkich pacjentów obozowego szpitala oraz innych uznanych za niezdolnych do marszu. Następnego dnia około 4 tys. więźniów wyprowadzono z obozu i skierowano do Łowicza. Tych, którzy przeżyli drogę (śmierć ponieść mogła nawet połowa spośród nich), cztery dni później wsadzono do pociągu i przewieziono do obozu w Dachau. W Gęsiówce pozostało tylko 400 więźniów, mających pomóc przy likwidacji obozu i zacieraniu śladów popełnionych tam zbrodni.

Polacy o nich nie zapomnieli

5 sierpnia 1944 roku, tym samym dniu gdy rozpoczęła się Rzeź Woli, Harcerski Batalion Szturmowy "Zośka" Armii Krajowej (pod dowództwem Ryszarda Białousa "Jerzego") wyzwolił Gęsiówkę.

Uwolniono 348 (według niektórych źródeł 383) spośród pozostałych tam więźniów żydowskich, w tym 24 kobiety i 89 obywateli polskich, wśród nich uczestników powstania w getcie warszawskim.

Natarcie oddziałów AK na ten silnie umocniony punkt obrony niemieckiej w mieście służyło przede wszystkim uratowaniu więzionych tam ludzi, ponieważ (jak dowiedziano się z przesłuchania schwytanego wcześniej komendanta obozowej policji politycznej) ci w każdej chwili mogli zostać rozstrzelani.

Akcja była bardzo ryzykowna i mogła łatwo doprowadzić do masakry zarówno więźniów, jak i usiłujących ich ocalić powstańców. Wcześniej, pierwszego dnia powstania, uwolniono 50 więźniów Gęsiówki skierowanych do pracy w magazynach mundurowych i żywnościowych Waffen-SS przy ulicy Stawki, w rejonie byłego Umschlagplatzu.

Pomógł niemiecki czołg

Jeden z dwóch czołgów PzKpfw V Panther plutonu pancernego "Wacel"
(fot. Wikimedia Commons)

Bitwa trwała około półtorej godziny i wbrew przewidywaniom zakończyła się spektakularnym zwycięstwem powstańców. Kluczowe okazało się użycie w walce zdobytego wcześniej niemieckiego czołgu Panther (dowodzonego przez Wacława Micutę).

Przy jego pomocy zniszczono wieże strażnicze i sforsowano więzienną bramę, a następnie skutecznie ostrzelano bunkry i koszary obozowe; uciszono ogniem armaty czołgowej także niemieckie stanowisko na wieży pobliskiego kościoła św. Augustyna.

W wyniku zaskoczenia, dogłębnego rozpoznania terenu oraz nieposiadania przez Niemców w obozie broni przeciwpancernej po stronie polskiej był tylko jeden zabity (Juliusz Rubini "Piotr", trafiony z jednej z wież pociskiem dum-dum w pierś) oraz dwóch ciężko rannych.

Większość z liczącej około 90 ludzi niemieckiej załogi, głównie członków SD, zginęła lub została schwytana (wziętych do niewoli, w tym zastępcę komendanta Gęsiówki, przekazano na tyły, gdzie najprawdopodobniej zostali poddani osądowi trybunału polowego), choć części udało się przedrzeć przez Starówkę w stronę Pawiaka pod ogniem oddziału powstańczego ubezpieczającego atak.

W zdobytym obozie przejęto dużo broni i magazyn żywności, a w wymiarze strategicznym otwarto Zgrupowaniu "Radosław" drogę na Stare Miasto. Ruiny getta powstańcy utrzymywali do 11 sierpnia.

Do wymordowania więźniów nie doszło, w czasie ataku zginęło jedynie dwóch, jeden został ranny. Większość spośród uwolnionych z Gęsiówki wstąpiła w szeregi Armii Krajowej, w tym kilkunastu młodszych i silniejszych do oddziałów bojowych.

Blisko 50 byłych więźniów służyło w kwatermistrzostwie Zgrupowania "Radosław". Część z nich przeżyła powstanie, między innymi co najmniej kilku przepłynęło Wisłę pod koniec września.

Według kontrowersyjnego artykułu Michała Cichego trzech Żydów niemieckich zostało zastrzelonych, gdyż wzięto ich za Niemców, a dwóch innych uwolnionych więźniów paść miało ofiarą polskich antysemitów podczas pracy przy budowie barykady.

Tablica pamiątkowa przy ul. Mordechaja Anielewicza 34
(fot. Wikimedia Commons)

Obecnie w tym miejscu znajduje się m.in. park będącym miejscem wypoczynku dla mieszkańców Muranowa. 5 sierpnia 1994 roku, w 50. rocznicę wyzwolenia obozu, na budynku przy ul. Anielewicza 34 wmurowano tablicę upamiętniającą to wydarzenie.

W 2010 roku Fundacja Ochrony Dziedzictwa Żydowskiego przeprowadziła prace archeologiczne na terenie dawnego obozu jako przyczynek do poszukiwań pozostałości getta warszawskiego. Prace kontynuowano w 2012 roku.

Oprac. na podstawie artykułu z Wikipedii, autorstwa, udost. na licencji CC-BY-SA 3.0

Wróć na naszahistoria.pl Nasza Historia