Dzisiaj mija 41. rocznica tej okrutnej zbrodni. 13 lutego 1982 roku, dziennikarz "Głosu Wielkopolskiego" Wojciech Cieślewicz został śmiertelnie pobity przez ZOMO. W szpitalu spędził 18 dni, jednak nie udało się go uratować. Zmarł 2 marca. Miał 29 lat. Do dzisiaj żaden z funkcjonariuszy milicji nie poniósł za ten czyn odpowiedzialności.
Wojciech Cieślewicz był dziennikarzem "Głosu Wielkopolskiego" od grudnia 1981 roku. Do pobicia przez funkcjonariuszy ZOMO doszło 13 lutego 1982. Wówczas Cieślewicz wracał z manifestacji, która odbyła się pod pomnikiem Ofiar Poznańskiego Czerwca 1956. W czasie rozpędzania demonstracji przez ZOMO, dziennikarz uciekał w stronę mostu Teatralnego, a w rejonie przystanku tramwajowego został zatrzymany i skatowany.
Sprawę śmiertelnego pobicia przez milicjantów V kompanii ZOMO umorzono w czerwcu 1982 roku. Później w 1990 i w 1991 roku wznawiano ją, ale mimo postawienia w stan oskarżenia jednego z ZOMO-wców, sprawę cały czas umarzano.