Agent, który zdradził Stany dla Związku Radzieckiego

Widok z lotu ptaka na siedzibę Centralnej Agencji Wywiadowczej. Langley, Virginia
Widok z lotu ptaka na siedzibę Centralnej Agencji Wywiadowczej. Langley, Virginia Wikimedia Commons,
13 czerwca 1985 roku oficer CIA Aldrich Ames przekazał KGB nazwiska oficerów radzieckich oraz innych wschodnich agencji wywiadowczych, którzy współpracowali z CIA

Aldrich Ames urodził się w River Falls w stanie Wisconsin, w tzw. szpiegowskiej rodzinie. Jego ojciec, Carleton Ames, także był oficerem CIA.

Po przeprowadzce do północnej Wirginii, matka Amesa podjęła pracę jako nauczycielka angielskiego w szkole publicznej. Ojciec pracował w centrali CIA do 1967 roku, zmarł na raka w 1972 roku.

Po zakończeniu nauki podstawowej Ames przeszedł do szkoły średniej. W 1957 roku po skończeniu roku szkolnego, Ames rozpoczął pracę wakacyjną w centrali CIA. Ames pracował tam w każde wakacje do 1959 roku. W tym samym roku dostał się na uniwersytet w Chicago.

Aldrich Ames pracę w Centralnej Agencji Wywiadowczej jako pełnoetatowy oficer rozpoczął 23 marca 1962 roku od testu na wykrywaczu kłamstw (przechodzi go każdy co pięć lat), podczas którego wyszło na jaw, że kiedyś z kolegami ukradł rower spod miejscowego monopolu.

Nie wyróżniał się na tle kolegów

Aldrich Hazen Ames
(fot. Wikimedia Commons)

Ames zdał test dawany każdemu pracownikowi CIA oraz tzw. Background Investigation, podczas którego najdokładniej jak się tylko da sprawdzana jest przeszłość kandydata od urodzenia do dnia, w którym kandyduje. Śledztwo BI zostało zakończone 18 maja 1962 roku. Nie znaleziono żadnych negatywnych zdarzeń, które uniemożliwiałyby zostanie pracownikiem CIA. Rozpoczął pracę w Zarządzie Operacyjnym, pracując tam przez pierwsze 5 lat.

Ames, nieśmiały książkowy mól, pracując w CIA nie był typem pożądanego agenta wywiadu.

Piastował stanowisko średniego szczebla, równe podpułkownika w wojsku. Zarabiał ok. 70 tysięcy dolarów rocznie. W skali ocen pracowników zajmował 197. miejsce, na wszystkich 200 oficerów tego samego poziomu.

Był pełen słabości

Ames był rozgoryczony, że jego kariera stanęła w miejscu, znajdował się na progu alkoholizmu (w 1962 i 1965 roku został aresztowany za jazdę po pijanemu). Często w czasie przerwy na lunch wypijał kilka kieliszków wódki i wracał zbyt pijany, żeby dalej pracować. Bełkotał, gubił najtajniejsze dokumenty, zapominał o umówionych spotkaniach z informatorami i agentami. Został nawet przyłapany na używaniu specjalnie wynajętego pokoju w eleganckim hotelu (wykorzystywanym przez CIA na spotkania z informatorami i agentami) na schadzki z prostytutkami.

W 1969 roku dostał pierwsze zadanie za granicą. Wyjechał jako oficer operacyjny CIA do Ankary, stolicy Turcji, wraz z żoną, która zaprzestała pracy dla CIA. W Turcji przebywał do 1972 roku. Po powrocie do Stanów, rozpoczął pracę w Wydziale Sowieckim i Wschodnioeuropejskim.

W 1973 roku rozpoczął naukę języka rosyjskiego i został przyłączony do grupy planującej operacje przeciwko przedstawicielom ZSRR w Stanach Zjednoczonych. Coraz bardziej znane było jego zamiłowanie do alkoholu. Podczas różnych uroczystości w siedzibie CIA, zdarzało się, że musiał być odprowadzony do domu przez ochronę Agencji.

Trzy lata później został przeniesiony do Nowego Jorku. Tam, jako oficer prowadzący, zajmował się dwoma ważnymi sowieckimi informatorami, zwerbowanymi przez CIA. Podczas pobytu w Nowym Jorku Amesowi wydarzył się przypadek, który o mało nie zakończył się jego zwolnieniem z CIA.

Pogrążył go... polski imigrant

Podczas powrotu ze spotkania z agentem w nowojorskim metrze, Ames zostawił walizkę naładowaną ściśle tajnymi dokumentami, które właśnie przekazał mu Rosjanin. Federalne Biuro Śledcze po szybkim śledztwie odzyskało walizkę, którą znalazł polski imigrant, lecz do tej pory nie wiadomo, czy jakiekolwiek materiały zostały skopiowane lub sfotografowane. Praca Amesa w Nowym Jorku dobiegła końca. We wrześniu 1981 roku otrzymał propozycję wyjazdu na placówkę CIA do Meksyku, którą przyjął.

Przebywając w Meksyku nadal zajmował się sprawami radzieckimi. Prowadził oficera bułgarskiego wywiadu, współpracującego z CIA. Całe przedsięwzięcie zakończyło się pełnym sukcesem. W 1982 roku centrala CIA rozważała wysłanie Amesa jako szefa do jednej z placówek CIA w krajach latynoskich. Pod koniec 1982 roku Ames poznał Marie del Rosario, attachè kulturalnego kolumbijskiej ambasady w mieście Meksyk. Rosario pracowała jako płatny informator dla CIA.

Podczas pobytu na placówce w Meksyku Ames spowodował wypadek drogowy po pijanemu. W raporcie policji meksykańskiej napisano, że Ames był tak pijany, że nie potrafił rozmawiać z policjantami, którzy przyjechali na miejsce wypadku.

Mimo to, piął się po szczeblach kariery

Jego przełożony w ambasadzie wysłał prośbę do centrali w Langley o skierowanie Amesa po przyjeździe na odwyk alkoholowy. Po powrocie do USA, zostało także wszczęte specjalne śledztwo co do jego zamiłowania do alkoholu. Raport wykazał, że Ames popija jedynie towarzysko i nie ma problemu z alkoholem.

Aldrich Ames został awansowany na szefa kontrwywiadu Wydziału Radzieckiego i Wschodnioeuropejskiego. Miał dostęp do najtajniejszych materiałów CIA o oficerach KGB i wywiadu wojskowego GRU, których CIA miało zamiar zwerbować w przyszłości. W 1984 roku Ames także zaczął brać udział w spotkaniach z oficerami KGB i GRU oraz dyplomatami radzieckimi, którzy od jakiegoś czasu byli informatorami CIA. W 1985 roku osobiście przesłuchiwał radzieckiego dezertera Witalija Jurczenkę i był głównym oficerem prowadzącym Arkadija Szewczenkę, zastępcę sekretarza ONZ do spraw publicznych.

W październiku 1983 roku wziął rozwód z żoną i z polecenia sądu musiał płacić jej 3 tysiące dolarów co miesiąc przez 40 miesięcy, aż do 1989 roku. Ames zgodził się też na zapłacenie całego długu kredytowego w wysokości prawie 34 tysięcy dolarów. Rozwód pozostawił go w trudnej sytuacji finansowej. W rozmowie z kolegami z agencji narzekał na finansowe obciążenia, tym bardziej, że szykował się do ślubu z poznaną w Meksyku Kolumbijką Rosario.

Po pieniądze poszedł do Rosjan

Ames pod presją finansowych kłopotów wywołanych rozwodem myślał nawet o napadzie na bank, lecz zdał sobie sprawę, że rozwiązanie problemów leży w zasięgu ręki. Do obowiązków Amesa jako szefa biura kontrwywiadu ds. Związku Radzieckiego należały rutynowe spotkania z urzędnikami ambasady radzieckiej, podczas których miał ich ocenić pod kątem ewentualnego zwerbowania. Skorzystał z tego, by zrealizować swój plan wyciągnięcia pieniędzy od Rosjan.

16 kwietnia 1985 roku poszedł do ambasady ZSRR i przekazał oficerowi dyżurnemu zaklejoną kopertę. Znajdowały się w niej dwa nazwiska oficerów KGB współpracujących z CIA oraz strona wyrwana z książki telefonicznej z jego własnym nazwiskiem zaznaczonym żółtym flamastrem, wraz z żądaniem 50 tysięcy dolarów (jednym z dwóch nazwisk było nazwisko Olega Gordijewskiego, rezydenta KGB w Wielkiej Brytanii).

Następnie 13 czerwca 1985 roku Ames przekazał KGB nazwiska wszystkich oficerów KGB, GRU, oraz innych wschodnich agencji wywiadowczych, współpracujących z CIA jakie były mu znane. W ten sposób siatka agentów budowana przez CIA od trzydziestu lat została zdemontowana.

Aldrich Ames rozpoczął zupełnie nowe życie. Wkrótce dostawał od Rosjan tak duże sumy pieniędzy, że zakupił nowy dom za 550 tysięcy dolarów gotówką, natychmiast po kupnie domu wydał następne 100 tysięcy na jego remont oraz kupił jaguara XJ-6. Korzystając ze swych kart kredytowych wydawał miesięcznie po 30-40 tysięcy dolarów, kupił także farmę i apartament nadmorski w Kolumbii.

Pytany o nagłe bogactwo przez kolegów z agencji, Ames wspominał niejasno o majątku rodzinnym nowej żony. Pobieżne choćby sprawdzenie tej informacji ujawniłoby, że choć mieli wielu krewnych w Kolumbii, żaden z nich nie był zamożny. Ze względu jednak na nieudolność i biurokratyczną opieszałość urzędników, Ames nie wzbudził swym nagłym majątkiem zainteresowania w Wydziale Operacyjnym.

Dopiero na rok po zniknięciu agentów współpracujących z CIA utworzono specjalną grupę śledczą, która miała wyjaśnić straty z 1985 roku. W tym samym czasie Ames zgłosił się na test z wykrywaczem kłamstw pierwszy raz od czasu kiedy zaczął współpracować z KGB.

Podczas pytania o kontakt z obcokrajowcami aparat zanotował kłamstwo. Ames wytłumaczył się, że często podróżuje do Kolumbii wraz z żoną i tam wszedł w kontakt z obcokrajowcami. Wytłumaczenie przyjęto bez sprawdzania i Ames mógł dalej prowadzić swą działalność. Śledztwo prowadzone w sprawie utraty agentów wskazało na ambasadę USA w Moskwie, gdzie wykryto strażnika Piechoty Morskiej z ochrony ambasady Claytona Lonetree, który zwerbowany przez KGB za pomocą tzw. jaskółki, umożliwiał dostęp do niektórych gabinetów w amerykańskiej ambasadzie w Moskwie.

CIA nie chciała widzieć kreta

Drugim szpiegiem zdemaskowanym podczas śledztwa był Harold Nicholson, kierownik wydziału CIA w centrum antyterrorystycznym. Dopiero w 1989 roku po raz pierwszy spojrzano na Amesa. Diana Worthen, która niegdyś z nim pracowała, zaczęła podejrzliwie przyglądać się jego rozrzutności i doszła do wniosku, że Aldrich Ames przestał przejmować się pieniędzmi zaraz po zniknięciu agentów w 1985 roku. Powiadomiła o tym Biuro Bezpieczeństwa Agencji. Nic w tej sprawie nie uczyniono - wiele powodów złożyło się na to, iż CIA nie miało ochoty przyjąć do wiadomości faktu, że w jej szeregach jest kret. Agencja bała się powtórzenia wielkiego polowania na wtyczki przeprowadzonego wcześniej przez Jamesa Jesusa Angletona, które załamało wiele karier, a nie doprowadziło do wykrycia ani jednego szpiega. Być może jednak powodem niechęci do podjęcia szeroko zakrojonej akcji poszukiwania kreta była obawa, że może on zostać rzeczywiście odnaleziony.

Aldrich Ames wytropiony został przez własnych kolegów z pionu kontrwywiadu CIA, którzy byli członkami specjalnej ściśle tajnej grupy, mającej wyjaśnić nagły wzrost majątkowy Amesa, następnie cała sprawa została przekazana do FBI.

Znaleźli go po dziesięciu latach

Dopiero w 1991 roku Federalne Biuro Śledcze rozpoczęło ściśle tajne śledztwo oznaczone kryptonimem "Nightmover", polegające na weryfikacji 20 podejrzanych osób, w tym Amesa. Następnie przeprowadzono operację o kryptonimie "Anlace", mającą na celu zebranie dowodów przeciwko niemu.

W marcu 1993 roku agenci z kontrwywiadu FBI podczas przeglądania akt, które zawierały fotografie ludzi wchodzących do ambasady radzieckiej, odkryli, że Ames chodził tam bez wiedzy i zgody przełożonych. Później ustalono, że po tych wizytach na jego konto bankowe wpływały duże sumy pieniędzy.

Amesa wzięto pod całodobową obserwację, jego dom i biuro przeszukano i założono tam podsłuch, monitorowano także jego komputer osobisty. Włamano się do systemu służącego mu do kontaktowania się z rosyjskimi zwierzchnikami, a także wytropiono miejsca skrzynek kontaktowych, gdzie były wymieniane wiadomości, instrukcje i pieniądze. Nagrania rozmów Amesa z Rosario potwierdziły fakt, że była ona dobrowolną i chętną współuczestniczką jego działań szpiegowskich.

Bez wzbudzania jakichkolwiek podejrzeń u Amesa, przeniesiono go do nowego centrum antynarkotykowego w CIA. W lutym 1994 roku Ames miał lecieć z ramienia nowego wydziału CIA do Moskwy. FBI podejrzewając jednak, że Ames może już stamtąd nie wrócić, postanowiło go aresztować, co nastąpiło 21 lutego 1994 roku.

Dożywocie za zdradę

Aldrich Ames przyznał się do szpiegostwa i oszustw podatkowych, ale nie okazał żadnych wyrzutów sumienia z powodu śmierci ludzi, których wydał. Został skazany na dożywotnie więzienie, bez możliwości wcześniejszego zwolnienia. Maria Rosario, w zamian za obietnicę współpracy z FBI, dostała wyrok jedynie pięciu lat więzienia.

Aresztowanie Aldricha Amesa wstrząsnęło Agencją i zaprowadziło duże zmiany w CIA. Spowodowało ze strony Kongresu żądania przeprowadzenia porządku w Agencji, odejście ówczesnego dyrektora CIA Jamesa Woolseya i doprowadziło do wcześniejszej emerytury kilku wysokich urzędników. Dostęp do utajnionych dokumentów został bardzo zaostrzony, zmieniono także procedurę posługiwania się informacją o tożsamości nowo zwerbowanych agentów. Stan materialny pracowników Agencji jest dokładniej badany - przed zakupieniem domu czy samochodu pracownik CIA musi wcześniej rozliczyć się z biurem bezpieczeństwa Agencji.

W okresie 10 lat szpiegowania dla radzieckiego KGB i jego następczyni, rosyjskiej Służby Wywiadu Zagranicznego, przez jakiś czas piastował stanowisko szefa kontrwywiadu w wydziale radzieckim i Wschodnioeuropejskim. Ames zrobił wszystko, co agent może zrobić, poza podstawieniem ciężarówki pod siedzibę CIA w Langley i wywiezieniem z niej sekretów. Ames ujawnił ponad sto tajnych operacji, wydał Rosjanom ponad 30 osób współpracujących z CIA (z których dziesięć zostało skazanych na karę śmierci i rozstrzelanych) i innymi zachodnimi agencjami.

Oprac. na podstawie artykułu z Wikipedii, autorstwa, udost. na licencji CC-BY-SA 3.0

Wróć na naszahistoria.pl Nasza Historia