Niedawno dowiedzieliśmy się o tym, że w szeregach polskiej armii działał rosyjski szpieg. Pułkownik pracował w resorcie obrony.
- Na pewno to szok dla opinii publicznej, ale takie rzeczy dzieją się na całym świecie. Raz na jakiś czas dowiadujemy się o tym, że oficer sztabu czy ministerstwu, czyli osoba, która dużo wie, jest szpiegiem. Sieci są wokół nich zarzucane, to oznacza szantaż, zbieranie dokumentów - mówi dr hab. Grzegorz Ciechanowski z Katedry Badań nad Konfliktami i Pokojem Uniwersytetu Szczecińskiego. - Dopiero później pojawia się propozycja nie do odrzucenia: "albo z nami współpracujesz albo wszyscy się dowiedzą" Wydaje mi się, że teraz nie nakłania się do współpracy tylko za pomocą pieniędzy.
Najgłośniejszą w III RR a zakończoną w sądzie, aferą szpiegowską ze służbami specjalnymi ze Wschodu była sprawa Marka Zielińskiego (majora MSW z lat 80.). Afera wybuchła w październiku 1993 roku. W ręce polskiego kontrwywiadu wpadło wówczas dwóch szpiegów rosyjskich. Marek Zieliński, rosyjski kret w polskim Ministerstwie Spraw Wewnętrznych w latach 1981-93 współpracował z wywiadem wojskowym ZSRR, a potem Rosji.
Został zatrzymany w Warszawie podczas wręczania materiałów szpiegowskich attache wojskowemu ambasady Rosji płk. Władimirowi Łomakinowi, którego potem wydalono z Polski. Zielińskiego skazano na dziewięć lat więzienia.
Jednak w historii zdarzały się przypadki szpiegostwa na rzecz Rosji i Związku radzieckiego o znacznie poważniejszych konsekwencjach. Zacznijmy od współczesnych nam czasowi opiszmy jakie problemy miała Centralna Agencja Wywiadowcza USA.
Amerykanin, który miał problemy z długami
Jednym z najsłynniejszych szpiegów naszych czasów jest Aldrich Hazen Ames oficer Centralnej Agencji Wywiadowczej (CIA), od 1983 roku szef kontrwywiadu na ZSRR, gdzie był w stanie dotrzeć do bardzo ważnych informacji.
Ames pod presją finansowych kłopotów wywołanych rozwodem zaoferował swoje usługi ZSRR. 16 kwietnia 1985 roku poszedł po prostu do ambasady ZSRR i przekazał oficerowi dyżurnemu zaklejoną kopertę. Znajdowały się w niej dwa nazwiska oficerów KGB współpracujących z CIA oraz strona wyrwana z książki telefonicznej z jego własnym nazwiskiem zaznaczonym żółtym flamastrem, wraz z żądaniem 50 tysięcy dolarów (jednym z dwóch nazwisk było nazwisko Olega Gordijewskiego, rezydenta KGB w Wielkiej Brytanii).
Następnie 13 czerwca 1985 roku Ames przekazał KGB nazwiska wszystkich oficerów KGB, GRU, oraz innych wschodnich agencji wywiadowczych, współpracujących z CIA jakie były mu znane. W ten sposób siatka agentów budowana przez CIA od trzydziestu lat została zdemontowana.
Zgubiła go jednak rozrzutność. Kupił nowy dom za 550 tysięcy dolarów gotówką, natychmiast po kupnie domu wydał następne 100 tysięcy na jego remont oraz kupił jaguara XJ-6 za ok. 49 tysięcy dolarów. Kupił także farmę i apartament nadmorski w Kolumbii. Pytany o nagłe bogactwo przez kolegów z agencji, Ames wspominał niejasno o majątku rodzinnym nowej żony. Aldrich Ames wytropiony został przez własnych kolegów z pionu kontrwywiadu CIA, którzy byli członkami specjalnej ściśle tajnej grupy, mającej wyjaśnić nagły wzrost majątkowy Amesa, następnie cała sprawa została przekazana do FBI.
Został aresztowany w 1994 roku za szpiegostwo na rzecz Związku Radzieckiego (oraz Rosji). Jak oceniono dokonał najcięższego naruszenia bezpieczeństwa Stanów Zjednoczonych w dotychczasowej historii CIA. Ile wyrządził złego? Ames ujawnił ponad sto tajnych operacji, wydał Rosjanom ponad 30 osób współpracujących z CIA (z których dziesięć zostało skazanych na karę śmierci i rozstrzelanych) i innymi zachodnimi agencjami. Został skazany na dożywocie.
Przyczynił się do przegranej Niemiec
Cofnijmy się do lat drugiej wojny światowej. Rudolf Rós- sler (1897 - 1958) o pseudonimie "Lucy" jest nazywany najskuteczniejszym szpiegiem drugiej wojny światowej. Pracował dla Sowietów. Rossler po dojściu Hitlera do władzy wyemigrował do Szwajcarii, osiadł w Lucernie i zaczął wydawać literaturę antyfaszystowską.
Na nieszczęście dla hitlerowskiego reżimu Rossler posiadał bardzo szerokie kontakty wśród berlińskiej elity - jeszcze z czasów gdy był długoletnim członkiem prestiżowego Herren Klub. Informacje wywiadowcze były przekazywane "Lucy" bezpośrednio z.... Naczelnego Dowództwa Wehrmachtu! Mózgiem całej operacji był gen. Fritz Thiele - zastępca szefa wydziału łączności OKW. Przywiózł on Róssle- rowi do Szwajcarii radiostację i enigmę. Rudolf Róssler otrzymał własny sygnał wywoławczy, na który oficjalną siecią łączności Wehrmachtu otrzymywał zakodowane na enigmie informacje o decyzjach Hitlera nie rzadko jeszcze w dniu ich podjęcia!
O jego skuteczności świadczy fakt, że przekazał dokładne dane strategiczne i taktyczne na temat całej operacji Barbarossa z datą jej rozpoczęcia włącznie. Jednak jak wiemy Stalin zignorował te meldunki, co niemal zakończyło się katastrofą. Również po rozpoczęciu operacji Barbarossa Stalin nieprzerwanie otrzymywał dokładne meldunki o planowanych ruchach Wehrmachtu od "Lucy".
Największym dokonaniem Lucy był plan operacji "Cytadela", czyli uderzenia na łuku kurskim, latem 1943 roku. Dziś wiadomo, że Stalin znał przed tą bitwą plany operacyjne Wehrmachtu na szczeblu każdej dywizji niemieckiej. Ba, znał te plany z tak dużym wyprzedzeniem że zastawił na Wehrmacht pułapkę.
Efekt? Już w pierwszych godzinach niemieckiego natarcia znaczna część niemieckich czołgów została stracona na polach minowych, zaś niemieckie pozycje wyjściowe zostały poważnie nadkruszone wyprzedzającym kontruderzeniem artyleryjskim.
Zdrajca, co wyrządził tyle szkód
Przed pierwszą wojną światową jako najskuteczniejszy szpieg zasłynął pułkownik Alfred Redl, pseudonim Opernball-13 (1864 - 1913) - austriacki oficer, który pracował dla kontrwywiadu monarchii austro- węgierskiej. Był jednym z największych szpiegów przed I wojną światową. Redl mierzył wysoko, był nawet wymieniany jako kandydat na ministra wojny monarchii naddunajskiej.
Rosyjski wywiad znał jego słaby punkt. Redl był homoseksualistą. Rosjanie wykonali zdjęcia przedstawiające go w intymnych ujęciach z innym mężczyzną. W tamtych czasach kontakty homoseksualne były karalne i samo ujawnienie orientacji homoseksualnej byłoby fatalne w skutkach dla wojskowej kariery. Zmuszony szantażem do podjęcia współpracy Redl zgodził się. Dodatkowo zaoferowano mu znaczne wynagrodzenie.
W latach 19031913 Redl przekazał Rosjanom wiele ściśle tajnych informacji. Tuż przed I wojną światową dostarczył rosyjskiemu wywiadowi Plan III - pełny plan austriackiej inwazji na Serbię. Plany te Rosjanie przekazali Serbom, w wyniku czego byli oni dobrze przygotowaniu na austriacki atak. Pod koniec 1909 roku Opernball-13 otrzymał bezpośrednio od pułkownika Nikołaja Batiuszyna - kierownika carskiego wywiadu warszawskiego okręgu wojskowego rozkaz dostarczenia pełnego planu dyslokacji wojsk austro-węgierskich (znajdującego się w sejfach Sztabu Generalnego w Wiedniu) oraz kopii planów całej twierdzy przemyskiej.
Plan dyslokacji wojsk został dostarczony do rosyjskiego sztabu w ciągu 3 miesięcy, a 5 miesięcy później Redl, przy współpracy z innymi agentami, skopiował i dostarczył komplet planów fortyfikacji przemyskich. Redl dostarczał również austriackiej armii specjalnie sfałszowane informacje dotyczące liczebności armii rosyjskiej.
Redl został nazwany jednym z największych zdrajców w historii, gdyż jego działania przyczyniły się do śmierci blisko pól miliona żołnierzy cesarskiej i królewskiej armii. To jego obarcza się winą za przegraną w uderzeniu na Serbię latem 1914 roku i za niekorzystny przebieg bitwy galicyjskiej.
Co wiemy o życiu zdrajcy? Prowadził wystawny tryb życia. Bywał w najdroższych lokalach i kurortach, miał służących, kilka koni wyścigowych, luksusowo wyposażone mieszkanie, eleganckie stroje i drogie gadżety. Jeździł czerwonym daimlerem-benzen za 18 tys. koron przy oficjalnych rocznych dochodach w wysokości 8800 koron. Dla niepoznaki utrzymywał także kobietę, którą przedstawiał jako kochankę. Jednak kontrwywiadowi nie uszły uwadze przecieki danych.
Austriackim szpiegom pracującym w Warszawie udało się zdobyć fotografie kopii planów twierdzy przemyskiej, w celu podjęcia próby rozpoznania zdrajców po charakterze pisma, oraz pseudonim szpiega - Opemball-13. Jednakże szpieg wciąż pozostawał nieuchwytny. W tym samym czasie wprowadzono na austriackich pocztach obowiązek przeglądania prywatnej korespondencji przez specjalnie wyszkolonych agentów. Pomysłodawcą tych praktyk był Marnnilian Ronge, trenowany wcześniej przez samego Redlą.
W marcu 1913 do urzędu pocztowego w Wiedniu nadeszły na poste restante dwa listy, w których znaleziono wyłącznie pieniądze oraz hasło "Opemball-13". Przez długi czas nikt nie zgłaszał się po listy, aż wieczorem 24 maja 1913 listy zostały odebrane, lecz odbiorca uciekł przed agentami czekającą na niego taksówką, której numer jeden z agentów zdążył zapisać. Na postoju taksówek agenci dowiedzieli się, że osoba ta została dostarczona do kawiarni "Kaiserhof" i przy okazji zgubiła ona w samochodzie pochewkę do scyzoryka wykonaną z jasno - popielatego sukna.
W kawiarni odbiorcy listów już nie zastano, lecz agenci zdobyli kolejną informację, że osoba o podanym rysopisie zamówiła taksówkę do hotelu "Klomser". W hotelu agenci uzyskali informację, że w ciągu najbliższych godzin nie przyjęto żadnych nowych gości, lecz od rana przebywa w nim pułkownik Redl, który przybył z Pragi, gdzie został wydelegowany dla penetracji i likwidacji ruchów wolnościowych.
Futerał na scyzoryk został przekazany portierowi z prośbą, by pytał wychodzących z hotelu o rozpoznanie zguby, a sami agenci z ukrycia obserwowali portiernię. Wychodzący Alfred Redl rozpoznał i odebrał swą zgubę, oficjalnie potwierdzając, że to on jest agentem o pseudonimie Opemball-13. Tej samej nocy zwołana została w trybie natychmiastowym komisja złożona z wyższych oficerów, na której postanowiono, że Alfred Redl, do niedawna przewidywany na stanowisko ministra wojny, musi umrzeć tej nocy. Prawdopodobnie sam cesarz po odebraniu informacji o zdemaskowaniu szpiega powiedział: Załatwić tak, by nikt się nie dowiedział. Sam Redl, który już wiedział, że został zdemaskowany - załamał się.
Próbował pozbyć się kompromitujących go listowi dokumentów, lecz ich szczątki zostały natychmiast znalezione i dostarczone do sztabu generalnego, gdzie grafolodzy zidentyfikowali jego pismo. Oficerowie, którzy zostali wysłani w celu "pozbycia się" szpiega, zastali go w hotelu piszącego listy pożegnalne. 25 maja 1913 o godzinie drugiej nad ranem Redl popełnił samobójstwo strzałem z pistoletu.
Dąbrowski, co wydawał spiskowców
W gronie szpiegów na rzecz cara nie zabrakło też Polaka. Był nim Franciszek Ksawery Dąbrowski (1761 - 1839), który brał udział w powstaniu kościuszkowskim, organizował struktury powstańcze w powiecie konińskim. 27 sierpnia mianowany generałem tego powiatu. Zbiegł z pruskiej niewoli, następnie działał na emigracji.
W1796 z ramienia Deputacji Polskiej organizował konspirację w Galicji, potem przygotowywał na Wołoszczyźnie oddziały w celu wtargnięcia do zaboru austriackiego i rosyjskiego i wywołania powstania. Dalsza jego kariera obfituje w momenty, rzucające niekorzystne światło na jego uczciwość osobistą. Gdy inni przywódcy emigracji sprzeciwili się tym karkołomnym planom, Dąbrowski wyjednał sobie amnestię u cara Pawła i przeszedł na służbę rosyjską w stopniu generała- majora z pensją 700 rubli rocznie. 28 stycznia 1799 awansowany do stopnia generała-lejtnanta. Dokonał na tym stanowisku wielu malwersacji finansowych, dostając przy tym wysokie gratyfikacje za denuncjowanie Rosjanom członków polskich organizacji patriotycznych.
Aresztowany za głośne skandale natury erotycznej, osadzony w więzieniu pod Rygą, amnestionowany w 1801 przez nowego cara Aleksandra I, uzyskał od niego doraźną zapomogę w wysokości 47 000 rubli. W 1804 wyjechał do Moskwy, gdzie napisał antypolską broszurę Recherches politiques et militaire sur décadence de la Pologne (drukowane w Moskwie w 1809, wznawiane tamżewl810,1819). Kolejny raz aresztowany za ekscesy, został zesłany.
Jako szpieg-prowokator przeniknął w szeregi powstańców listopadowych, zyskując zaufanie samego Maurycego Mochnackiego. Podburzał frakcję radykalną przeciwko dyktaturze generała Józefa Chłopickiego. Z chwilą gdy jego działalność zaczynała budzić podejrzenia, zbiegł pod opiekę rosyjskiego konsula w Poznaniu. 13 lipca 1831 feldmarszałek Iwan Paskiewicz mianował go naczelnikiem Rządu Tymczasowego oswobodzonych prowincji Królestwa Polskiego z siedzibą w Raciążku a następnie w Łowiczu. Pełniąc tę funkcję do października zdefraudował pieniądze publiczne, pochodzące z dochodów z ceł. Zdymisjonowany z pensją dożywotnią 10 000 rubli rocznie.
Marek Jaszczyński