August II Mocny wyprzedził Katarzynę II w planach rozbiorów

TOMASZ PLASKOTA
Barokowy pałac, który kupił w 1713 r. król August II Mocny, stał się częścią Osi Saskiej
Barokowy pałac, który kupił w 1713 r. król August II Mocny, stał się częścią Osi Saskiej Fot. CC
Protestancka nienawiść do Kościoła katolickiego w czasie kontrreformacji szerząca się w państwach niemieckich, Szwecji i Anglii sprawiała, że ich naturalnym wrogiem były katolickie kraje. Już w XVII wieku tajne stowarzyszenia działające w krajach protestanckich, szczególnie w państwach niemieckich, starały się zrealizować wizję zniszczenia naszego kraju.

Marzenia o zniszczeniu papiestwa i pokrzywdzeniu „papieskiej” Polski „snuli niekiedy ludzie, którzy uprawiali tajemną wiedzę alchemiczną, kabalistyczną, geomantyczną: interesowali się tymi umiejętnościami także liczni władcy niemieccy, zwłaszcza z domu saskiego” – pisał wybitny znawca epoki prof. Władysław Konopczyński, recenzując, i nie szczędząc także krytyki, pracę Kazimierza Mariana Morawskiego pt. „Źródło rozbioru Polski” poświęconą tajnym stowarzyszeniom o korzeniach protestanckich działającym przeciwko Polsce w XVIII w.

Saski dom Wettynów

Niemieccy protestanci-okultyści starali się osadzić swojego króla na tronie polskim już w 1669 r. Plany udało się zrealizować dopiero po śmierci Jana III Sobieskiego, kiedy królem Polski został August II Mocny. Wettynowie – ród, z którego wywodzili się późniejsi królowie Polski, August II Mocny i jego syn August III Sas, od samego początku odgrywał czołową rolę w ruchu protestanckim i zajmował się okultyzmem. August I zajmował się wróżbiarstwem i przyjaźnił się ze znanym rabinem-wróżbitą Mardochajem. Fascynacja okultyzmem wiązała się u elektorów saskich z głęboką wiarą w odkrycie kamienia alchemicznego, który zamieni każdy metal w złoto. Przodek Augusta II, Chrystian II, „z chciwości na złoto dopuścił się głośnego w owych czasach gwałtu na osobie szkockiego alchemika Setona. Przyjąwszy go zrazu gościnnie, kazał go potem uwięzić i torturować, aby mu wydrzeć tajemnicę wyrobu złota. Dopiero polski alchemik, Sędziwoj, pracujący przez dłuższy czas na dworze Zygmunta III, zdołał później Setona podstępem uwolnić” – czytamy w obszernym artykule zatytułowanym „Masoneria a rozbiory Polski” autorstwa Jana Friedberga.

Loża Okrągły Stół

W 1695 r. albo nieco później powstało w Dreźnie tajne stowarzyszenie pod nazwą Bractwo Wrogów Wstrzemięźliwości. Nosiło też nazwę Loża Okrągły Stół, nawiązując do mitycznego stołu, przy którym zasiadał legendarny celtycki król Brytów Artur i jego rycerze. Wtajemniczeni spotykali się w podziemiach Pałacu Kurlandzkiego, przy dużym 12-osobowym stole. Tajne narady pod kierownictwem elektora saskiego Fryderyka Augusta II, a od 1697 r. króla polskiego Augusta II suto zakrapiano alkoholem. Krąg wtajemniczonych był jednak większy niż wspomniane 12 osób. Zachowany statut bractwa mówił, że między braćmi ma „panować równość, że mają zbierać się na śniadanie, obiad, czy kolację, że na jednym posiedzeniu ma być najwyżej 12 osób, ale w stosunku 4 kobiety na 8 mężczyzn, że przy stole ma panować wesołość i bezceremonialność”. Morawski w postanowieniach klubu i innych podobnych mu stowarzyszeń dostrzega zapowiedź hasła rewolucji francuskiej: wolność, równość, braterstwo. Spis sporządzony własnoręcznie przez elektora pruskiego wskazuje, że każdy z członków nosił w bractwie przydomek. Późniejszy król August III nosił przydomek Kapral, jego żonę, Marię Józefę zwano Praczką. Celem saskiej loży było stopniowe osłabienie Rzeczypospolitej i doprowadzenie do jej rozbioru. Nasze państwo miało być osłabione poprzez uderzenie w gospodarkę, zablokowanie rozwoju armii, demoralizację i skorumpowanie społeczeństwa, rozbijanie Kościoła katolickiego. Na czele loży stał jej mistrz, czyli elektor Fryderyk August I, późniejszy król polski, od 1697 r., jako August II Mocny. Władca miał mocne wsparcie w postaci braci lożowych. W pracy wyróżniał się dyplomata Ernst Christoph von Manteuffel, który w loży posługiwał się przydomkiem Diabeł, i Jakub Henryk Flemming, który na dworze Augusta II Mocnego pełnił ważne role feldmarszałka i pierwszego ministra. W działalność tajnego stowarzyszenia zaangażowali się również Polacy: hetman litewski Jan Klemens Branicki i biskup krakowski Jan Aleksander Lipski. Może dziwić obecność w takiej organizacji hierarchy Kościoła katolickiego, ale niestety w tamtych czasach, mimo późniejszego watykańskiego zakazu przynależności duchownych i świeckich do lóż masońskich, nie było przypadkiem odosobnionym.

Okultyzm i pijaństwo

Podstawy ideowe drezdeńskiej loży to okultyzm i alchemia, połączone z pijaństwem i rozwiązłością seksualną. Wbrew rozpowszechnionej reklamie Oświecenia jako epoki mędrców wśród elit dominowała wiara w gusła, przesądy i wróżby. „Króla zaś polskiego otacza w Dreźnie istny dwór okultystyczny: przoduje w nim Flemming, marszałek, premier, lecz i astrolog; obok zaś niego Beichling, kanclerz, ale wróżbita też i „geomanta”; a dalej Furstenberg, statysta, ale przede wszystkim alchemik; a dalej inni uczestnicy alchemicznego kółka królewskiego: lejb-medyk Pauli i fizyk-znachor Tschirnhaus; a dalej Petersen, pastor, który królowi dostarcza ulubionej lektury: owej tajemnej, pełnej wróżb księgi grebnerowskiej, którą oglądać można było, w oryginale, na jubileuszowej wystawie drezdeńskiej” – pisze historyk Kazimierz Marian Morawski w „Źródle rozbioru Polski”. Wspomniana księga to traktat łaciński pt. „Jedwabna nić świata”, który wyszedł spod pióra mistyka protestanckiego Grebnera. Pod wpływem lektury dzieła August II miał zapragnąć zostać królem Polski. W księdze znajdowało się swoiste proroctwo odnoszące się do rodu Wettynów, z którego pochodzi August: „Dzielne, wojownicze… nasienie Ruty saskiej, ty wraz z księciem anhalckim, brandenburskim, palatyńskim, heskim, brunszwickim, luneburskim wyżeniesz papieża, cesarza i pozostałych dynastów papistycznych z ich siedzib”. Polsce wieszczył Grebner zły los, jeżeli nie wybierze na tron protestanckiego monarchy. W 1572 r., bo wtedy ukazała się książka, straszył wojną przeciw „Antychrystowej, papieżnickiej kohorcie polskiej” i rozbiorami: „Zygmuncie! Królestwo twoje przypadnie jako łup rabusiom wielu”. Na saskim dworze nie brakowało wierzących w te przepowiednie. „Kobiety, media czy proste eksperymentatorki: Juliana von der Asseburg, która sugeruje królowi koronę polską, i Konstancja z Brockdorffów, późniejsza hrabina Cosel, tak dalece rozmiłowana w „Kabale”, że pastora Bodenschatza przyjmuje w szacie arcykapłana żydowskiego i że dostojną przepisuje rączką przechowywane po dziś dzień w Dreźnie traktaty okultystyczne” – przekonuje Morawski.

Nienawiść do „papieżników”

Loża Okrągły Stół szybko rozpoczęła tajne machinacje na rzecz objęcia polskiego tronu przez Sasa. „Sprowadziłem do Berlina z Polski wyborową sforę psów swoich wywiadowczych, naradziłem się z nimi poufale, wyposażyłem ich na własny swój rachunek kilku tysiącami guldenów i odesłałem jak najszybciej się dało, do ich prowincji” – pisał Manteuffel, którego Morawski uważa za kierującego pracami niemieckich lóż przeciwko Polsce w „Liście przyjaciela Prusaka do przyjaciela Holendra” o swoich działaniach w 1697 r. Wtedy o tron polski rywalizował jego pan August II z Jakubem, synem zmarłego króla Jana III Sobieskiego i francuski książę Conti. Potomek zwycięzcy Turków spod Wiednia i Parkan nie miał po swojej stronie atutów. Przede wszystkim nie dysponował pieniędzmi na przekupywanie szlachty, by na niego głosowała. Głośnym i nieprzynoszącym mu popularności stał się jego spór z matką o spadek po ojcu. Więcej szans i pieniądze na „przekonywanie” panów braci miał Conti. Szlachta wybrała go nawet królem Polski. Ale August nie dał za wygraną, jego wojska sprzymierzone z oddziałami pruskimi, austriackimi i rosyjskimi nie pozwoliły objąć francuskiemu księciu polskiej korony. Jego statek pod naciskiem sprzymierzonych wojsk zaborczych musiał wracać do Francji. Tym sposobem, po wykradzeniu insygniów koronacyjnych przez wybitą dziurę w wawelskim murze, polskim monarchą 15 września 1697 r. został August II. Tron polski miał być dla niego jedynie etapem w uzyskaniu korony cesarskiej od katolickiej monarchii habsburskiej. Przed uzyskaniem korony polskiej elektor saski przeszedł na katolicyzm, ale wszystko wskazuje, że było to jedynie działanie, które miało mu zdobyć przychylność szlachty polskiej. Elekcję Augusta na tron polski finansowały żydowskie domy bankowe Samsona Wertheimera i Issachara Berenda Lehmanna. „Oby razem z cesarzem i carem król nowy zgnębili w Europie barbarzyńców głowy” – komentował zachwycony elekcją Sasa Leibniz. W tych słowach miała pobrzmiewać okultystyczna i protestancka nienawiść do „papieżników”.

Druga loża drezdeńska

Na początku XVIII w. działało w Dreźnie również tajne stowarzyszenie Contubernium, czyli Klub Współbiesiadniczy. Należeli do niego znaczący dworzanie Augusta. W tym gronie był Maciej Pauli, nadworny lekarz króla, który uczył go wiedzy tajemnej. Kolejny alchemik, domniemany wynalazca porcelany saskiej Tchirnhaus. Innym alchemikiem w tym gronie był Antoni ks. Furstenberg, który pełnił urząd namiestnika Saksonii, kiedy August odwiedzał Polskę. Najsławniejszym z tej tajnej grupy był Gotfryd Wilhelm Leibniz, który pasjonował się okultyzmem i wierzył w różne pseudonaukowe teorie. „Parał się za młodu wiedzą tajną, uprawiał alchemię, hołdował Kabale, chociaż przynależności do związków tajnych wprost się wypierał, nawet zacierał za sobą wiodące do nich ślady, ale zatrzeć zupełnie ich nie potrafił” – przekonuje Morawski. Duży wpływ na Augusta II miał Beichling, zapalony wróżbiarz i czytelnik dzieł okultystycznych, do których zainteresowaniem zaraził króla. August tak cenił Beichlinga, że mianował go kanclerzem saskim, jednak stracił on stanowisko z powodu korupcji.

Saksonia i Prusy

W 1728 r. do Loży Okrągłego Stołu wtajemniczono w Dreźnie króla Fryderyka Wilhelma I, organizatora państwa pruskiego, i jego syna, również Fryderyka, zwanego później Wielkim. „Oficjalnym celem wizyty była ratyfikacja traktatu przyjaźni prusko-saskiej. Obok poufnie prowadzonych negocjacyj spędzali obaj monarchowie i ich dwory także czas na balach i innych rozrywkach. Wtedy to „Mocny” August zaprosił pruskiego władcę do swego „okrągłego stołu” i wszedł z nim w taką zażyłość, że pozwolił mu założyć w Berlinie filię swego pijackiego stowarzyszenia i wydał mu w tej materii formalny akt erekcyjny” – pisał Jan Friedberg. Loża berlińska rozpoczęła działalność już w marcu 1728 r. Na jej czele stał król pruski, który posługiwał się tytułem Kompatrona. Pruscy masoni naciskali na Augusta II Mocnego, by wreszcie zrealizował plan rozbiorowy wobec Polski. „Trzeba nauczyć Polaków rozumu, a nic ku temu nie posłuży lepiej, niż rozbiór” – przekazał spiskowcom Fryderyk Wilhelm I. W rozbiorze oprócz Saksonii i Prus miały uczestniczyć Rosja i Austria. August, inspirując się przepowiedniami Grebnera, ofiarowywał Prusakom Toruń i dużą część Prus Królewskich z wyjątkiem Gdańska. Chciał zachować Wielkopolskę i Małopolskę oraz Wilno, resztę zgodził się przekazać Rosji. Nie przewidywał natomiast przekazania ziem Austrii. Plan rozbiorowy jeszcze wtedy nie doszedł do skutku. Katastrofy jednak nie zatrzymano.

Jawne stronnictwo królewskie

Pod koniec panowania pierwszego Sasa na polskim tronie loża realizowała swoje interesy poprzez stronnictwo królewskie. „Głównym celem Augusta II, nad którym przez cały ciąg życia usilnie pracował, było zaprowadzić w Polsce dziedziczność tronu, widząc jednak, że nie może zamiaru tego dopiąć jawnie i przemocą, obrał ku temu pod koniec panowania drogę inną, niby legalną: składał liczne sejmy, których dawniej nie lubił, jednał sobie łaskawie cenniejsze rodziny i tym sposobem utworzył koło siebie grono osób zamiarom swoim przychylnych. Zawiązek tego stronnictwa dworskiego stanowili pod koniec jego panowania: podskarbi nadworny Moszyński; miecznik koronny książę Lubomirski, dowódca muszkieterów saskich; Jan Lipski, biskup, podkanclerzy koronny; biskup kamieniecki Hozjusz; Mniszek (sic!), marszałek wielki koronny; Antoni Dembowski, referendarz koronny; dwaj bracia Bielińscy: Michał i Franciszek; Piotr Dunin, starosta zatorski; Jan Cetner, starosta kamionecki, później kuchmistrz koronny, Do tego grona najbliższych i najzaufańszych zwolenników Augusta II należał i (Jan Klemens) Branicki” – pisał XIXwieczny polski historyk Ludwik Nabielak.

Rozbiorowe plany

Elektor saski jeszcze przed objęciem tronu polskiego miał już gotowy plan rozbioru naszego kraju! Wspomniany już, wybitny znawca epoki, prof. W. Konopczyński wylicza, że w latach 1698-1725 wracał do tego pomysłu aż 14 razy. Zawsze w tej sprawie zwracał się najpierw do Prus. W plany rozbiorowe byli też oczywiście wtajemniczeni lożowi bracia Augusta. Plany Bractwa Wrogów Wstrzemięźliwości nie zostały zrealizowane za życia Augusta II. Jednak katastrofy nie powstrzymano. 39 lat po śmierci niesławnej pamięci monarchy Polski doszło do I rozbioru naszego kraju, z tą jednak różnicą, że czołową rolę w niej odegrał nie dwór saski, ale pruski. A dynastyczne i masońskie plany Augusta II zrealizował przyjęty przez niego do loży drezdeńskiej Fryderyk Wielki.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Pozostałe

Polecane oferty

* Najniższa cena z ostatnich 30 dniMateriały promocyjne partnera
Wróć na naszahistoria.pl Nasza Historia