Fryderyk August I Wettyn. To on władał Księstwem Warszawskim

MARIUSZ GRABOWSKI
Książę pędzla Marcella Bacciarellego (ok. 1808-1809)
Książę pędzla Marcella Bacciarellego (ok. 1808-1809) FOT. CC
Wywód genealogiczny wskazuje, że ze strony matki był praprawnukiem króla polskiego i wielkiego księcia litewskiego Jana III Sobieskiego. Książę Fryderyk August Józef Maria Antoni Jan Nepomucen Alojzy Ksawery Wettyn był jednak władcą całkowicie podporządkowanym polityce francuskiej. Ostatecznie został zmuszony do zrzeczenia się tronu w Warszawie w maju 1815 r. Zmarł w Dreźnie 12 lat później.

acznijmy tę opowieść w 1806 r. To wtedy, po zwycięskich bitwach Napoleona z Prusami pod Jeną i Auerstädt, gen. Jan Henryk Dąbrowski oraz Józef Wybicki zainicjowali powstanie antypruskie w Wielkopolsce. Po wyparciu wojsk pruskich tworzono polską administrację, zaś po zajęciu Warszawy Napoleon zgodził się na ukonstytuowanie namiastki władzy centralnej – tzw. Komisji Rządzącej.

Podroż do Warszawy

Obowiązywało prawo wojenne i wszędzie faktyczna zwierzchność należała do armii francuskiej. Wojnę zakończył pokój w Tylży w 1807 r., zawarty między Francją, Rosją i Prusami oraz przymierze między Francją i Rosją. Losy Polaków ważyły się podczas rokowań jedynie jako swoista karta przetargowa w rękach Napoleona. Ostatecznie, na mocy owego traktatu, z ziem drugiego i trzeciego zaboru pruskiego ustanowiono nowy twór polityczny - Księstwo Warszawskie, którego władcą dziedzicznym został Fryderyk August, król saski. Nieprzypadkowo: w Konstytucji z 3 maja 1791 r. Sejm Polski właśnie jego wyznaczył na następcę króla Stanisława Augusta Poniatowskiego. Książę, a jednoczenie król saski, przybył z Saksonii i 22 lipca 1807 r., zasiadł na tronie w Warszawie jako formalna głowa państwa. Miał wówczas 40 lat.

„Sprawiedliwy”

Fryderyk August był najstarszym synem księcia elektora Fryderyka Krystiana i księżniczki bawarskiej Marii Antoniny z dynastii Wittelsbachów. Został księciem elektorem Saksonii 17 grudnia 1763 r. w wieku trzynastu lat po przedwczesnej śmierci swojego ojca. W rok po objęciu osobistych rządów 29 stycznia 1769 r. zawarł małżeństwo z księżniczką palatyńską Amalią, również z dynastii Wittelsbachów. Wśród historyków panuje opinia, że cechował go szczególnego rodzaju konserwatyzm. Przejawiał się on nie tylko w zamiłowaniu do strojów sprzed ponad półwiecza, które musieli nosić dworzanie, ale i w drobiazgowym przestrzeganiu etykiety. Nie dopuszczał np. do udziału w polityce nikogo z rodziny, zachowując tę sferę dla siebie. Był przy tym wykształcony, doskonale wychowany i niezwykle pracowity. Dążąc do odbudowy kraju, wspierał też wszystkie inicjatywy służące temu celowi. „Swoje obowiązki wobec państwa traktował niesłychanie poważnie, wierząc, że w doskonałym wypełnianiu przyjętych zobowiązań tkwi źródło pomyślności wykonywanych zadań” – pisze Jacek Staszewski w tomie „Wettynowie”. Ale choć pedant i tradycjonalista, stosujący na swym dworze doprowadzoną do perfekcji etykietę, w duchu był ponoć zwolennikiem monarchii konstytucyjnej. Faktem jest zaś, że dzięki swoim rządom w Saksonii zyskał przydomek „Sprawiedliwy”.

Księstwo rośnie

Przyjrzyjmy się Księstwu, państwu, którym formalnie władał Fryderyk August. Formalnie, bowiem praktyczną władzę sprawowali nad Wisłą Francuzi, łupiąc kraj ekonomicznie i traktując go przede wszystkim jako dawcę rekruta. Gdy w 1809 r. wybuchła wojna francusko- austriacka, sformowane przez Francuzów wojska Księstwa dowodzone przez ks. Józefa Poniatowskiego odniosły szereg zwycięstw, zajmując Lublin, Zamość, Sandomierz i Kraków. Owe zdobycze kosztem Austrii rozszerzyły nieco terytorium państewka. Z terytorium liczącego 104 tys. km i 2,6 mln mieszkańców, stało się teraz obszarem liczącym 142 tys. km i 4,3 mln mieszkańców. W Księstwie obowiązywała konstytucja nadana przez Napoleona. Jej artykuł 4, głoszący, że „znosi się niewola. Wszyscy obywatele są równi przed obliczem prawa”, likwidował ustrój stanowy i poddaństwo chłopów. Nie nadano jednak włościanom prawa własności ziemi, którą uprawiali – nadal pozostawała ona własnością szlachcica. Stwierdzał to wprost doprecyzowujący konstytucję tzw. dekret grudniowy. Gdy Napoleon pomaszerował na Rosję w 1812 r., wielu Polaków widziało w tym szansę na odbudowanie Rzeczypospolitej. W składzie idącej na wschód 600-tysięcznej Wielkiej Armii cesarza Francuzów ok. 100 tys. stanowili Polacy.

„Vive le roi!”

Na te wydarzenia ks. Fryderyk miał wpływ dość niewielki. Przez większość czasu przebywał w Saksonii i tylko kilkukrotnie odwiedził Księstwo. Kontakt z Warszawą zachował poprzez ministra sprawiedliwości Księstwa Feliksa Łubieńskiego, który stał się jego faktycznym pełnomocnikiem. Co ciekawe, Polacy ów nagły powrót do unii z Saksonią w 1807 r. przyjęli z entuzjazmem, a pierwszego przyjazdu władcy wręcz oczekiwali z niecierpliwością. Stanisław Grabowski, nieślubny syn ostatniego króla Rzeczypospolitej i późniejszy minister Wyznań Religijnych i Oświecenia Publicznego, w liście do Izabeli Czartoryskiej tak opisywał to wydarzenie: „Dwór jest już od dwóch dni w Warszawie, wjazd był wspaniały; przeszło 17 000 ludzi pod bronią, orszak przepyszny, a nade wszystko okrzyki i zapał ludu były wzruszające, trudno opisać upojenie powszechne. Ulice, okna, balkony przepełnione; tłum chciał kilkakrotnie wyprzęgać konie z powozów, wszystko było w poruszeniu i na wszystkich obliczach rozlana radość, błogosławieństwo i nadzieja. Królowi oddawano honory jak cesarzowi, pułki francuskie wznosiły okrzyk: »vive le roi!«. Marszałek Davoust w wielkim uniformie jechał przy karecie królewskiej, przeszło 300 oficerów świty, okrytych złotem i srebrem, jechało za nim; całe wojsko polskie, władze, magistratura, cechy, duchowieństwo zdobiły ten pochód, brzmiały dzwony i huczały działa; nigdy triumf nie był piękniejszym i nie wywoływał więcej wzruszenia i zapału. »Te Deum« odśpiewało duchowieństwo i lud w katedrze. Nazajutrz było dworskie przyjęcie i przedstawienie; zamek był zapełniony, przeszło 60 wielkich wstęg i 600 osób przepełniało salę obrazów i przypominało dobre czasy, które powracają (…)”.

W polskim mundurze

Fryderyk August próbował odpłacać się Polakom zabiegami o ulżenie ciężkim obowiązkom nakładanym bez litości na ograbiane przez obce wojska Księstwo. Wyjednał np. u Napoleona uwolnienie Księstwa od spłaty części wierzytelności wynoszących ok. 20 mln franków. Przeszły one do historii jako „sumy bajońskie” i dowód prawdziwych intencji Francuzów w stosunku do Polaków. Można powiedzieć, że podczas swych wizyt nad Wisłą wykazał sporo umiejętności politycznych. Umiał też zagrać na polskich emocjach: na inaugurację pierwszego sejmu wystąpił w polskim mundurze i z polskimi odznaczeniami. Zaś w mowie na otwarcie obrad nawiązał do panowania swoich przodków i tego, że niedawno (tzw. w 1791 r.) jemu samemu proponowano tron. Jeszcze bardziej doniosłe wydarzenie miało miejsce kilka lat później, gdy zgłosił swój akces do zawiązanej dnia 26 czerwca 1812 r. na sejmie nadzwyczajnym tzw. Konfederacji Generalnej Królestwa Polskiego, która miała stanowić wstęp do odrodzenia Rzeczypospolitej w granicach sprzed 1772 r. To wtedy delegacja konfederacji udała się do Drezna, aby zaproponować Fryderykowi Augustowi polską dziedziczną koronę, która to propozycja – jak napisał Antoni Mączak w „Dynastiach Europy” - „została przyjęta z prawdziwym wzruszeniem”.

Koniec marzeń

Katastrofa Napoleona w Rosji zwiastowała rychły kres Księstwa Warszawskiego i władzy Fryderyka Augusta. Po bitwie pod Lipskiem Książę, wraz z rodziną i otoczeniem został zatrzymany i oddany w areszt królowi pruskiemu Fryderykowi Wilhelmowi III, który wywiózł więźniów do Berlina. Potem zażądali go Austriacy i przewieźli do Wiednia. Jako karę za wierność wobec cesarza Francuzów obradujący na Kongresie Wiedeńskim koalicjanci zamierzali początkowo pozbawić Fryderyka Augusta tronu i oddać jego państwo Prusom. Ostatecznie Prusy musiały zadowolić się jedynie północną częścią Saksonii. Został ponadto zmuszony do zrzeczenia się tronu i zwolnienia z przysięgi wierności Polakom. Fryderyk August w Manifeście do Narodu Polskiego z dnia 22 maja 1815 r. wprost zaznaczył, że czyni to „wskutek układów pomiędzy potężnemi Mocarstwy na Kongresie Wiedeńskim, względem podziału państw zawartych (…)”. Osierocone Księstwo Warszawskie car Aleksander I zamienił w Królestwo Polskie, liczące 128 tys. km i 3,2 mln mieszkańców, połączone unią personalną z Rosją i z bardzo liberalną konstytucją, własnym parlamentem i wojskiem. Faktyczną władzę w imieniu imperatora miał sprawować jego brat, Wielki Książę Konstanty.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Pozostałe

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na naszahistoria.pl Nasza Historia