Komanda nazistów wyszukiwały i rabowały skarby w podbitej Europie

Kazimierz Sikorski
Podczas wojny zaginął m.in. obraz Józefa Brandta "Wyjazd na polowanie"
Podczas wojny zaginął m.in. obraz Józefa Brandta "Wyjazd na polowanie" kolekcje.mkidn.gov.pl
Hitlerowcy rabowali obrazy, rzeźby, kosztowności osób prywatnych i sztaby złota należące do banków podbitych krajów. Wielu z tych skarbów do dziś nie odnaleziono

W ślad za hitlerowskimi oddziałami, które zaprowadzały w podbitej Europie "nowy porządek", kroczyły specjalne grupy, które inwentaryzowały i rabowały najcenniejsze przedmioty z opanowanych państw: dzieła sztuki, złoto, nie omijano też prywatnych posiadaczy cennych przedmiotów. Nikt nie jest w stanie podać dokładnej listy zrabowanych przez nazistów skarbów ani oszacować ich wartości. Niektóre z nich przepadły, jak się wydaje, na zawsze, inne odnajdowano dopiero teraz i często wracają po dekadach do prawowitych właścicieli.

O innych krążą prawdziwe legendy, jak na przykład o Bursztynowej Komnacie wywiezionej pod koniec wojny z Królewca czy legendarnym niemieckim pociągu z ogromnym ładunkiem złota, który w tajemniczych okolicznościach pod koniec wojny przepadł.

Zachodnie źródła wywiadowcze twierdziły, że zrabowane z narodowych skarbców wielu krajów pieniądze i złoto wydawano po wojnie na utrzymanie tajnych organizacji zajmujących się między innymi przerzutem czołowych zbrodniarzy do krajów Ameryki Łacińskiej.

Nie jest też tajemnicą, że przy okazji karnych wypraw na okupowane tereny Europy wzbogaciło się wielu partyjnych bonzów III Rzeszy.

Göring czy Himmler byli wielkimi miłośnikami dzieł sztuk

zamiast do nazistowskiej kasy usłużni SS-mani odstawiali co cenniejsze obrazy czy ceramikę swoim szefom.

Naziści stosowali też sprytną taktykę w przypadku zrabowanego w podbitej Europie złota. Było ono natychmiast przetapiane, znikały wtedy specjalne stemple, tak że po latach nie można było ustalić, do kogo taki skarb wcześniej należał. Pieniądze i złoto hitlerowców stanowią do dziś jedną z największych zagadek II wojny światowej.
Tylko z narodowego banku Austrii po zajęciu tego kraju w roku 1938 hitlerowcy zrabowali 78 ton złota, skarb ten wart by był dziś miliard dolarów. W podobny sposób ograbiono Czechosłowację, Holandię, Francję i inne kraje. Tylko Polsce w ostatniej chwili udało się wywieźć i uratować przed hitlerowcami 75 ton złota z Banku Polskiego, które po długiej podróży, w tym do Afryki, trafiło w końcu do londyńskiego skarbca.

Nie wszystkie zrabowane skarby przepadły, wiele z nich odzyskano, a ich historie to niemal gotowy scenariusz na film sensacyjny. Tak było między innymi z "Portretem mężczyzny" pędzla hiszpańskiego malarza El Greca. Poszukiwane dzieło trafiło po latach w ręce spadkobierców Juliusa Priestera, żydowskiego przemysłowca i kolekcjonera dzieł sztuki.

Obraz został zrabowany przez Gestapo w czasie II wojny światowej. Priester w 1938 r. uciekł z żoną z Wiednia do Paryża, po tym jak hitlerowcy zaanektowali Austrię. Dwa lata później Priesterowie wyjechali do Meksyku, zostawiając w Europie kolekcję 50 obrazów, z których 21 do dziś nie udało się odzyskać.

Po wojnie Priester przy pomocy austriackiego rządu próbował odzyskać zbiory. Po śmierci kolekcjonera w 1954 r. poszukiwania prowadzili jego spadkobiercy. W latach 50. i 60. obraz kilka razy zmieniał właścicieli. W 2014 roku na zlecenie marszanda z Londynu został wystawiony na sprzedaż w Nowym Jorku.

Anne Webber, wiceprzewodnicząca Komisji ds. Zagrabionych Dzieł Sztuki w Europie, powiedziała, że marszand zwrócił malowidło, gdy przedstawiono mu dowody, że zostało skradzione. Inną postawę prezentował poprzedni właściciel obrazu, szwajcarski fundusz powierniczy, który w imieniu prywatnego kolekcjonera kupił obraz w 2003 r. Szwajcarzy wielokrotnie odmawiali współpracy z komisją, nie zgodzili się nawet na spotkanie i rozmowę na temat obrazu.
Problem wynikał też z tego faktu, że według Art Loss Register, skomputeryzowanej bazy danych zrabowanych dzieł sztuki, obraz nigdy nie został skradziony, a jego losy były udokumentowane. James Ratcliffe, dyrektor firmy prowadzącej bazę, tłumaczył, że prawowici właściciele nie zgłosili kradzieży obrazu, a dowody przedstawione przez jego późniejszych właścicieli wydawały się autentyczne.

Wartość odnalezionego dzieła jest nieznana. Rekordowa cena uzyskana za El Greca to 9,2 mln funtów.

Komisja ds. Zagrabionych Dzieł Sztuki w Europie, organizacja non profit z siedzibą w Londynie działająca od 1999 r., pomogła w odzyskaniu już ponad 3500 zrabowanych dzieł sztuki.

Największą sensację wywołało jednak odnalezienie kilka miesięcy temu skarbu w Monachium, miejscu narodzin nazizmu. Była to kolekcja zgromadzona przez Corneliusa Hildebranda Gurlitta. Ten handlarz dziełami sztuki pomógł Hitlerowi grabić je nie tylko w Niemczech, lecz także w innych krajach okupowanych.
Kolekcjoner zmarł w wypadku samochodowym w 1956 r. Przed śmiercią kłamał, że jego zbiór uległ zniszczeniu w czasie bombardowania Drezna przez aliantów w 1945 r. Kolekcję przejął jego syn.

Co jakiś czas sprzedawał jakiś obraz, by żyć z uzyskanych pieniędzy. Kiedy dotarto do tej kolekcji, wybuchła bomba.

- To największy pojedynczy zbiór obrazów skradzionych w czasie Holokaustu - mówił Julian Radcliffe, szef mającego siedzibę w Londynie Rejestru Zaginionych Dzieł Sztuki (ALR), który prowadzi międzynarodową bazę danych na ten temat. - Ale to i tak tylko maleńka część dzieł, których śladów szukamy.

Siedem dziesiątków lat po wojnie status tego zbioru jest dwuznaczny. Nie jest tajemnicą, że obliczany na miliard euro skarb składa się ze zrabowanych przez nazistów dzieł. Walka o nie już się rozpoczęła.

Kazimierz Sikorski

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Pozostałe

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na naszahistoria.pl Nasza Historia