Jednym z nich był Stanisław Jan Niewieski. Działał on w XVII wieku. W Akademii Zamojskiej objął katedrę matematyki i fizyki, był także autorem popularnych kalendarzy. Pisał w nich m.in. o szarańczy, która bywała w jego czasach prawdziwym utrapieniem. Jak zauważył w swoich zapiskach, rodziła się ona ze „zgniłości ziemnej” lub „wprost z obłoków”. Uczony wyliczył też, że istnieje aż 39 rodzajów szarańczy, a owady poruszają się w sposób wojskowy: pułkami i innymi wielkimi formacjami.
„Ma też (szarańcza) swoich, jako y pszczoły wodzów, którzy iey przodkują taborom (…)” - zauważył. „Skutki po niey (…) następować zwykły: drogość pożywienia, a za tym głody y powietrze (chodzi o zarazę), albo przynamniey gęste, osobliwie między prostem gminem, śmierci”.
O szarańczy pisał również ormiański kronikarz Zachariasz Arakiełowicz, właściciel jednej z kamienic przy zamojskim Rynku Wielkim.
„Wpół (do) dwunastej godziny południowej, leciała szarańcza wielkim tłumem i obszernie przez miasto Zamość od wschodu na południe (...)” – czytamy w jego zapiskach z dnia 30 sierpnia 1690 r. „Nie pomiarkowana rzecz, która nie ustając, aże do półczwartej godziny z południa tego dnia ustała, ale i potem kilka dni nie ustając leciała (...), gdzie w ogrodach po przedmieściu w jarzynach wielką szkodę uczyniła”.
Jak sobie z taką plagą radzić? Według Niewieskiego najlepszym sposobem na to była „modlitwa do Pana Boga y serdeczna za grzechy pokuta”. Nie wszyscy tak myśleli. Skąd o tym wiemy? W Zwierzyńcu można oglądać bardzo nietypowy, kamienny postument zwany popularnie „pomnikiem szarańczy”. Ma on kształt prostopadłościanu i pochodzi z 1711 r. Ustawiono go na pamiątkę wytępienia szarańczy wędrownej, która nawiedziła wówczas te okolice.
Podobno początkowo ów pomnik znajdował się w Hamerni (pow. biłgorajski), jednak na początku XX wieku przeniesiono go do Zwierzyńca. Z napisów umieszczonych na nim dowiadujemy się, że okoliczni mieszkańcy dziarsko zabrali się za niszczenie owadów i ich jaj. Podano też liczby. Jak wynika z zamieszczonego na pomniku napisu wyniszczono wówczas "szarańczy żywej korcy 656, wykopano jaj tego owadu garcy 555 i pół, użyto do tego robocizny pieszey dni 14 000”. Można się domyślać, że tę wielką akcję – zgodnie z zaleceniami uczonych – wspierano także modlitwą oraz pokutą.
- W tych lubelskich klubach już nie poimprezujesz! Zobacz listę
- Sentymentalny spacer po Lubelszczyźnie. Zobacz zdjęcia sprzed lat
- Miasto Czartoryskich. Największa nadwiślańska miejscowość między Krakowem a Warszawą
- Kraśnik da się lubić. Styczniowy spacer po mieście znanym w całym kraju. Fotorelacja
- Kolejne pary wyszły na parkiet. Tak bawili się uczniowie ZSE. Fotorelacja
- Sezon studniówkowy w pełni. Tak bawili się maturzyści z ZS nr 1 im. Grabskiego