Propaganda komunistyczna stworzyła wiele mitów dotyczących wydarzeń z 18 stycznia 1945 r. W okresie PRL-u wielokrotnie wznawiano książkę Ryszarda Sławeckiego „Manewr, który ocalił Kraków”.
Dowódcy I Frontu Ukraińskiego, marszałkowi Iwanowi Koniewowi przypisywano wydanie rozkazu o nieniszczeniu przez Sowietów zabytkowej zabudowy. Ale prawda jest taka, że samoloty sowieckie zbombardowałyby ją, a artyleria ostrzelałaby, gdyby szybko z Krakowa nie wycofali się Niemcy. Na pewno też nie zaminowali oni miasta.
Nie było to także wyzwolenie, na co konsekwentnie od wielu lat uwagę zwraca historyk z krakowskiego IPN dr Maciej Korkuć. – Jedno zniewolenie zostało zastąpione drugim, bardziej trwałym – mówi dr Korkuć.
Niestety, wśród wielu krakowian pokutuje mit wyzwolenia Krakowa przez Sowietów. Przykładem tego jest wniosek, który rok temu Graniwid Sikorski, późniejszy kandydat na prezydenta Krakowa, złożył do Rady Miasta w imieniu Polskiego Komitetu Słowiańskiego, Stowarzyszenia Przyjaźni Polsko-Rosyjskiej i Stowarzyszenia Sprawiedliwy Kraków.
Chodziło o nadanie rondu Czyżyńskiemu imienia marszałka Iwana Koniewa i upamiętnienie w ten sposób „bohatera, który wyzwolił spod okupacji niemieckiej miasto Kraków”. Okazją miała być jutrzejsza 70. rocznica wkroczenia Sowietów do Krakowa.
Sprawa zmiany nazwy ronda Czyżyńskiego umarła jednak śmiercią naturalną. – Nikt z radnych nie wykazał zainteresowania pomysłem.
Są granice absurdu – mówi przewodniczący Rady Miasta Krakowa Bogusław Kośmider. Przypomina, że w Krakowie w okresie PRL-u istniała ulica Iwana Koniewa, ale w 1991 r. radni zdecydowali o zmianie jej nazwy na ul. Armii Krajowej (wówczas też nazwę ul. 18 Stycznia zmieniono na ul. Królewską). Po upadku komunizmu zdemontowano też ustawiony w 1987 r. w Bronowicach pomnik marszałka Koniewa.
Obchody styczniowej rocznicy w Krakowie wskrzesił prezydent prof. Jacek Majchrowski. Także jutro, w południe, złoży on kwiaty przy kwaterze żołnierzy radzieckich na cmentarzu Rakowickim.
Piotr Subik