Operacja Gomora. Burza, która spaliła Hamburg

AK
Hamburg po bombardowaniu w lecie 1943
Hamburg po bombardowaniu w lecie 1943 Wikimedia Commons [1]
25 lipca 1943 roku rozpoczął się nalot wojsk alianckich na Hamburg. Operacja Gomora pochłonęła prawie 600 tysięcy ofiar

Po zakończeniu bitwy o Ruhrę, dowódca Royal Air Force Bomber Command Arthur Harris zdecydował, że następnym celem nalotów wojskowych będzie Hamburg.

Atak na położone na wybrzeżu Niemiec miasto nie wymagał długiego przebywania na terytorium wroga, dlatego operację wojska brytyjskie jeszcze przed rozpoczęciem uznały za wygraną. Podczas akcji po raz pierwszy użyto tzw. okna - pakiety folii metalizowanej, które powodowały błędne odczyty niemieckich stacji radarowych.

Miało być jak w Biblii

Bombowiec Avro Lancaster nad płonącym Hamburgiem. 31 stycznia 1943.
(fot. Wikimedia Commons )

Siły RAF-u były wspierane przez amerykańską flotę powietrzną. Oddziały wspólnie zaplanowały operację o kryptonimie Gomora. Celem akcji było całkowite zniszczenie miasta. Nazwę akcji zaczerpnięto z Biblii.

Jak czytamy w Księdze Rodzaju: "A wtedy Jahwe spuścił na Sodomę i Gomorę deszcz siarki i ognia. I tak zniszczył te miasta oraz całą okolicę (...) I gdy [Abraham] spojrzał w stronę Sodomy i Gomory i na cały obszar dookoła, zobaczył unoszący się nad ziemią gęsty dym, jak gdyby z pieca, w którym topią metal".

Najważniejsze dla aliantów były zlokalizowane w Hamburgu cztery wielkie stocznie produkujące w tym czasie U-Booty i kilkanaście zakładów zbrojeniowych. Nalot brytyjski nalot rozpoczął się 25 lipca.

Z 791 bombowców do celu dotarło 728 maszyn. W ciągu niecałej godziny na Hamburg zrzucono 2284 ton bomb. Najbardziej ucierpiały centralne i północno-zachodnie dzielnice miasta. Zginęło około 1500 osób. Tego samego dnia po południu nad Hamburg nadleciały 123 amerykańskie bombowce. 15 z nich zostało zestrzelonych, a 67 odniosło uszkodzenia.

Następnego dnia nad miasto dotarły 54 bombowce. Silne zadymienie terenu z powodu licznych pożarów utrudniło atak, Amerykanie zadecydowali o zaprzestaniu dalszego bombardowania.

Ogień był wszędzie

Główny nalot przeprowadzono w nocy z 27 na 28 lipca. Nad miastem pojawiło się ponad 700 bombowców. W niespełna pół godziny zrzucono 2326 ton bomb na niemieckie dzielnice robotnicze. Powstała burza ogniowa. Zjawisko to przedtem pory było nieznane. To na tyle duży pożar, że wytworzona przezeń kolumna gorącego powietrza zasysa powietrze z otoczenia. Wywołuje to dalsze zwiększanie temperatury płomieni i samonapędzający się wzrost natężenia ognia i wiatru, mogący nawet wytworzyć huragan.

Na Hamburg od kilku tygodni nie spadła ani kropla deszczu, a temperatury sięgały około 30 stopni Celsjusza. Spowodowało to, że liczne pożary zaczęły się ze sobą łączyć i całe miasto zajął żywioł. Burza trwała 3 godziny, a życie straciło w niej 40 tys. osób.

Zniszczeniu uległo około 16 tys. budynków mieszkalnych. Rozpoczęła się ewakuacja miasta. Opuściło je ponad milion osób. Na miejscu pozostały osoby bezpośrednio zaangażowane w akcję ratowniczą i obronę.

Szybka reanimacja miasta

Wojska brytyjskie dokonały jeszcze dwóch ataków z 28 na 29 lipca i z 2 na 3 sierpnia. Zniszczono wówczas tereny mieszkalne na wschód od Łaby.

Skutkiem ataku był całkowity paraliż miasta. Zniszczeniu uległo około 74% powierzchni Hamburga. Zburzono 580 zakładów przemysłowych. Zginęło do 600 tys. cywili.

Operacja Gomora nie pogrzebała jednak miasta. Już po czterech tygodniach od zakończenia walk przywrócono prace w większości zakładów, a po roku produkcja przemysłowa Hamburga osiągnęła wielkość przed nalotów.

Oprac. na podstawie artykułu z Wikipedii, autorstwa, udost. na licencji CC-BY-SA 3.0

[1] Zdjęcie udostępnione jest na licencji:

Creative Commons
Uznanie autorstwa - Na tych samych warunkach. 2.5.

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo
Wróć na naszahistoria.pl Nasza Historia