Premier Mateusz Morawiecki: gdyby nie II wojna światowa, poziom życia w Polsce byłby jak na Zachodzie

Adam Kielar
Opracowanie:
Wideo
od 16 lat
Gdyby nie II wojna światowa, nasz poziom życia byłby taki jak na Zachodzie. Dzisiaj kilkadziesiąt lat po wojnie odbudowaliśmy już Polskę, ale chcemy dalej budować spokojną i dumną ojczyznę – powiedział w piątek podczas transmisji na Facebooku premier Mateusz Morawiecki.

Premier Mateusz Morawiecki o rocznicy wybuchu II wojny światowej

Premier w piątek rano wziął udział w obchodach 84. rocznicy wybuchu wojny i zbombardowania Wielunia.

– Mamy dziś pierwszego września, datę bardzo symboliczną, gdy rozpoczęła się II wojna światowa – wskazał szef rządu.

Podkreślił, że to właśnie w Wieluniu rozpoczęła się wojna.

– Od bombardowania miasta i mordowania ludności cywilnej, małych dzieci, kobiet, mężczyzn – dodał.

– Strasznym i symbolicznym aktem było zbombardowanie Szpitala Wszystkich Świętych w Wieluniu, gdzie chorzy, bezbronni ludzie ginęli pod niemieckimi bombami – przypomniał Morawiecki.

Co zabrała Polsce II wojna światowa?

Zwrócił uwagę, że przedstawiciel ambasady niemieckiej nie mówił w piątek w Wieluniu po niemiecku, tylko po angielsku.

– Dzisiaj oni biją się w pierś i słusznie. II wojna światowa zmieniła dla nas wszystko. Gdyby nie ona, Polska by się normalnie rozwijała i mielibyśmy poziom życia taki jak na Zachodzie już dawno temu. Teraz jednak musimy nadrabiać tą ukradzioną przeszłość – zaznaczył szef rządu.

Wskazał, że właśnie dlatego Polska ubiega się o reparacje od Niemiec.

Premier dodał, że jest tu ze świadkami tamtych wydarzeń.

Świadkowie historii

– Pani Irena i pani Stanisława miały 6 lat, a pan Józef 7. Byli oni małymi, śpiącymi dziećmi, gdy wybuchła wojna – zaznaczył szef rządu i oddał im głos, aby opowiedzieli o swoich wspomnieniach z tamtego dnia.

Pani Irena podkreśliła, że „Wieluń był zniszczony przez okupanta, bomby niszczyły miasto, same gruzy zostały”.

– Uciekaliśmy w stronę Łodzi z nadzieją, że tam nie będzie wojny, ale była już wszędzie – dodała.

– Ja najbardziej pamiętam moment, kiedy uciekaliśmy i byliśmy w budynku na uboczu i tam tatuś się dowiedział, że Niemcy wyłapują i zabierają mężczyzn. Patrzyliśmy z rodzeństwem za tym tatusiem, a on oddalał się aż całkowicie zniknął na horyzoncie i wtedy wszyscy zaczęliśmy płakać. Ale wrócił dwa tygodnie po wojnie i byliśmy wszyscy szczęśliwi – opowiadała pani Stanisława.

– Mieszkałem w Wieluniu przy kościele ewangelickim. Rano obudziły nas samoloty, które zrzucały bomby. Wybuchy obudziły wszystkich w mieście – gwizd spadających bomb był przerażający – dodał pan Józef.

Jesteśmy na Google News. Dołącz do nas i śledź Portal i.pl codziennie. Obserwuj i.pl!

Źródło:

Polska Agencja Prasowa

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na naszahistoria.pl Nasza Historia