Każde miasto ma swoją historię chlubną, w Zielonej Górze to jest winiarstwo, sukiennictwo, jakie tworzyło miasto i historię mniej chlubną, do której z pewnością możemy zaliczyć procesy czarownic z XVII wieku.
- To był bardzo trudny czas dla miasta, okres wojny 30-letniej. Igor te wszystkie uwarunkowania przedstawił. Nie zajmuje się tylko opisem procesów czarownic. On dochodzi do podstaw i opowiada, jak to się stało, że w siedemnastowiecznym mieście doszło do tortur, spalenia kobiet posądzonych o czary. Książka jest niezwykle interesująca, bo to nie tylko warstwa opisowa, ale także ilustracyjna. I to wszystko stworzył sam autor - wyjaśnia Longin Dzieżyc, wicedyrektor Muzeum Ziemi Lubuskiej.
Czytaj również w temacie:
Bezmyślne okrucieństwo, nienawiść, szczypta zabobonu
Procesy czarownic, które odbywały się na naszych ziemiach nie miały zbyt wiele wspólnego z religią. To była niekiedy gra nienawiści, zazdrości, prywatnych porachunków i wszechobecnego zabobonu. Stosy płonęły przez kilka stuleci. W dymie i krzykach nie udało się jednak współczesnym zgubić swoich lęków. Bo czymże było to bezmyślne okrucieństwo, jeśli nie próbą rozwiązania problemów, które wówczas nie były do rozwiązania? Do tego szczypta zabobonu, wyrachowania, nienawiści i... stało się to, co się stało. Tego typu historie są w sam raz na niejedną publikację i to niekoniecznie z gatunku fantasy. Podjął się tego znany nam dobrze Igor Myszkiewicz. Jak mu poszło, zapytacie? Tę pozycję po prostu trzeba przeczytać.
- Opowiadam o zielonogórskich procesach czarownic poprzez ogólnoeuropejską historię procesów o czary, bo wtedy historia zielonogórska staje się czytelna. Z kolei historia czarów sama w sobie okazuje się być czymś zupełnie innym, aniżeli to, co mamy w pamięci potocznej. Także po pierwsze wyglądało to zupełnie inaczej, a po drugie zaczęło się dużo wcześniej, niż myśleliśmy, wyjawia z uśmiechem Igor Myszkiewicz, autor książki „_O czarownicy i potworze. Zielonogórskie procesy o czary_”.
Co kryło się za procesami o czary?
Co ważne, jak mów sam autor, kultura sprzedaje nam historię rozrywkową, ale niekoniecznie wiarygodną. Bo pierwsze procesy o czary mamy jeszcze w bardzo głębokiej starożytności. To nie jest tylko nasz krąg kulturowy. Zahaczamy o Mezopotamię z czasów Hammurabiego, państwa Azji mniejszej, Grecję, Rzym... Wszędzie tam czary są srogą zbrodnią ściganą przez prawo.
- W większości z tych państw pojawiały się już stosy. Co zaskakujące, kościół przez pierwsze milenium swojego istnienia z jednej strony zabraniał palenia czarownic, zaś z drugiej utrzymywał stanowisko, że czarownic nie ma, choć zwalczał ich palenie jako relikt świata pogańskiego. Potem oczywiście się to zmienia w dość dramatycznych okolicznościach. I o tym chciałem napisać. W książce przybliżam także samą mechanikę procesu o czary. Jak wyglądała ta procedura? Jaki był klucz powoływania świadków? Jak wyglądał sam proces, jego kolejne etapy i zakończenie? I kiedy już to wszystko wiemy, nagle historia zielonogórska staje się czytelna, ponieważ wszystkie te elementy widzimy w wydarzeniach z XVII wieku w Zielonej Górze - przekonuje Igor Myszkiewicz.
Zobacz koniecznie:
Ta książka jest dla autora pewnym powrotem, ponieważ pierwsze rzeczy związane z czarownicami popełnił już w latach 90. Kiedy w roku 1992 jako licealista miał praktyki w muzeum, to pierwszym zleceniem, które realizował była okładka do katalogu poświęconego zielonogórskiemu protokólarzowi z procesów o czary. Tak się to wszystko zaczęło i co jakieś czas ten temat Myszkiewicza wracał.
Co naprawdę wydarzyło się w XVII wieku w Zielonej Górze?
Zagłębiając się w stronice publikacji „_O czarownicy i potworze. Zielonogórskie procesy o czary_”, wita nas 1699 rok, kiedy to postanowienie cesarskiej kancelarii odebrało zielonogórskiemu sądowi prawo wydawania wyroków śmierci w procesach o czary. Nim to się jednak stało, śmierć w płomieniach poniosło ponad dwadzieścia osób. Choć rozwiały się już popioły, pozostały pytania. Co wydarzyło się w XVII wieku w Zielonej Górze? Dlaczego Wiedeń musiał interweniować? I przede wszystkim – dlaczego u progu epoki nowożytnej pomysł spalenia drugiego człowieka żywcem zaczął znów wydawać się innym ludziom rozsądny?
Pierwsza część publikacji Igora Myszkiewicza szuka niejako genezy polowań na czarownice, śledząc drogę kształtowania się wyobrażenia czarostwa w masowej wyobraźni, wzajemne oddziaływanie polityki i religii, kluczowe wydarzenia i dokumenty, akty prawne, papieskie bulle, traktaty demonologów i inkwizytorów. Ukazuje także mechanikę oraz charakterystyczne elementy postępowania sądowego przeciw herezji czarownic.
Część druga natomiast poświęcona jest procesom o czary, które miały miejsce w Zielonej Górze. Na ich przykładzie możemy zobaczyć jak omówione wcześniej zagadnienia i metody wyglądały zastosowane w praktyce.
Zaintrygowani? Książka „_O czarownicy i potworze. Zielonogórskie procesy o czary_” jest tak naprawdę dla każdego z was i czyta się ją trochę jak historyczny, oparty na faktach, thriller. Co więcej, możecie ją nabyć w podwójnej wersji językowej, polskiej i angielskiej.
Czytaj również:
O autorze...
Igor Myszkiewicz urodził się w 1974 roku. To absolwent Instytutu Sztuki i Kultury Plastycznej w Zielonej Górze. Na co dzień jest kustoszem i plastykiem w Muzeum Ziemi Lubuskiej, a od blisko 25 lat udziela się w szeregach Zielonogórskiego Klubu Fantastyki Ad Astra, nieco krócej w Stowarzyszeniu Forum Art. Jest autorem, współautorem oraz ilustratorem książek i gier fabularnych. Na swoim koncie ma także komiksy m.in.: krzepiącej internetowej serii "Kryzys Wieku", "Zdeptaka" (2009-2016), "Paprochów Historii. Zielonogórskich podróży w czasie", "W SEPII". Jest też pomysłodawca i ilustratorem antologii opowiadań fantastycznych "Fantazje Zielonogórskie", autorem ("Signum Temporis. Zielonogórskie pomniki i rzeźby plenerowe", "Galeria Twórców Galera. XX lat rejsu", "Krew Bachusa. Opowieści Zielonogórskie", "Ilustrowana Kronika Zielonej Góry"), a także współautorem ("Monografia Okręgu Zielonogórskiego ZPAP", "Nie wszystek umrę", "Kronika Zielonogórskiego Rock'a") publikacji o lubuskim środowisku kulturalnym i dziejach Winnego Grodu.