Dr Wioletta Zawitkowska
- historyk-mediewista, zajmuje się naukami pomocniczymi historii i historią regionalną. Z okazji 660. rocznicy nadania prawa miejskiego dla Rzeszowa wspólnie z dr. Grzegorzem Zamoyskim wydała inaugurujący nową serię wydawniczą tom "Przywileje Miasta Rzeszowa XIV-XIX wieku", zawierający 21 najważniejszych dokumentów z tego okresu
(fot. Nowiny, Krzysztof Łokaj)
- Co takiego wydarzyło się 19 stycznia przed 660 laty, że właśnie tego dnia Rzeszów powinien świętować rocznicę?
-19 stycznia 1354 r. w Krakowie Kazimierz Wielki wydał dokument, w którym nadał Janowi Pakosławicowi ze Strożysk i jego następcom po wsze czasy Rzeszów wraz z całym okręgiem. Zezwolił w nim także na lokację Rzeszowa na zachodnim prawie czynszowym, zwanym magdeburskim. Ponadto jest to pierwsze źródło pisane dotyczące naszego miasta, pierwszy pisemny dowód jego istnienia. Ale od razu uściślę, że świętujemy tego dnia nie powstanie Rzeszowa, ale rocznicę nadania mu prawa miejskiego, umownie przyjmowaną także jako rocznicę lokacji.
- Co było zatem 660 lat temu w miejscu, gdzie dziś jest Rzeszów? Mam na myśli dzisiejsze granice administracyjne miasta.
- Na obszarze dzisiejszego Rzeszowa powstawały różne ośrodki osadnicze. Na przykład na terenie obecnego osiedla Staromieście była osada o nazwie Rzeszów, która istniała przed 1354 rokiem. Z kolei miasto Rzeszów, lokowane w II poł. XIV w. na prawie magdeburskim, powstało w rejonie dzisiejszego Rynku z przedłużeniem w kierunku placu Famego. A nieco później w okolicach obecnego placu Wolności założono nowożytne Nowe Miasto. Oprócz tego w bliskiej okolicy było wiele wsi o niewiele młodszym od miasta Rzeszowa rodowodzie, jak: Staroniwa, Drabinianka, Pobitno, Zalesie, Słocina, Wilkowyja, Biała, Przybyszówka...
- Skoro pierwsza osada o nazwie Rzeszów powstała na Staromieściu i to przed 1354 rokiem, może tutaj warto poszukiwać początków miasta?
- Ślady osadnictwa na terenie dzisiejszego Rzeszowa archeolodzy odkryli w wielu miejscach. Natomiast z dokumentu Kazimierza Wielkiego dowiadujemy się, że przed przyłączeniem okolicznych terenów do Korony Polskiej (około 1344 roku - dop. red.) Rzeszów "staromiejski" - nazwijmy go tak umownie - stanowił centrum ruskiej wołości, której granice wyznaczyli niewymienieni z imienia książęta ruscy.
Nasze tereny znajdowały się wówczas w pasie nadgranicznym, kilka razy przechodziły z rąk do rąk. Po ruskiej stronie granicy znalazły się na dłużej po 1262 r., kiedy to zawarta została ugoda między Bolesławem Wstydliwym i Danielem włodzimiersko-halickim. Po tej dacie, ale znowu nie wiemy dokładnie kiedy, doszło więc do wytyczenia granic wołości rzeszowskiej, co dowodzi, że Rzeszów - jako miejscowość - już wówczas istniał.
- Podsumowując ten wątek, za początek miasta - w dzisiejszym rozumieniu - uznaje się jego lokację na prawie niemieckim. Tymczasem u niektórych badaczy wyczytuję, że takowe lokowanie miało miejsce właśnie już za książąt ruskich. Kto ma rację?
- W żadnym źródle pochodzącym z okresu przed 19 stycznia 1354 r. nie znajdujemy jakichkolwiek informacji o istnieniu Rzeszowa jako miasta lokowanego na prawie niemieckim. Nie ma także wzmianki, że za panowania książąt ruskich założono tutaj kościół parafialny, co było przecież wyjątkowo ważnym elementem w procesie lokacji. O pojawieniu się parafii w Rzeszowie mówią źródła dopiero po przyłączeniu dóbr do Korony Polskiej.
W jednym z nich, pochodzącym z 1363 r" znajdujemy informację, że pierwotnie fara miała wezwanie św. Feliksa i Adaukta, czyli takie samo jak rotunda na wzgórzu wawelskim. To może wskazywać na inicjatywę królewską w zagospodarowaniu Rzeszowa i okolic. Niewykluczone, że to Kazimierz Wielki, przed przekazaniem dóbr w ręce Jana Pakosławica, miał swój wkład w fundację parafii rzeszowskiej. I być może to on, jako pierwszy, zamierzał rozpocząć proces reorganizacji osady.
- Zakładając taką możliwość, dlaczego król nie zdecydował się dokończyć dzieła? Czemu oddał Rzeszów w prywatne ręce?
- Zakładanie miast i wsi, zwłaszcza na nowo przyłączonych terenach, wymagało nakładu czasu, sił i środków, i wiązało się z ryzykiem. Nie wszystkie lokacje, nawet królewskie, były udane. Przykład okręgu rzeszowskiego przekazanego panom ze Strożysk, którzy zresztą potem przyjęli nazwisko Rzeszowscy, dowodzi, że Kazimierz Wielki postanowił przeprowadzić na tym obszarze politykę kolonizacyjną w oparciu o rodziny możnowładcze, nie ponosząc zatem bezpośrednio ryzyka. Dotyczy to tak samo dóbr łańcuckich i tyczyńskich przekazanych Pileckim.
- Świeżo lokowany Rzeszów miał szansę zyskać na znaczeniu na tle sąsiednich miast, zwłaszcza czerwonoruskich?
- Uważam, że nie powinno się rozpatrywać lokacji Rzeszowa na tle ówczesnych wielkich miast Rusi Czerwonej, czyli stolic ziem: Lwowa, Przemyśla, czy Sanoka. Inne było ich znaczenie, położenie, możliwości rozwoju, i to zarówno pod panowaniem książąt ruskich, jak też po przyłączeniu do Królestwa Polskiego. Obrazowo mówiąc, to tak, jak gdyby dzisiaj, omawiając problemy dotyczące miast wojewódzkich, np. Rzeszowa, Białegostoku, Lublina, włączyć w to na przykład przeuroczy, ale znacznie mniejszy Lubaczów.
Nadanie prawa magdeburskiego dla Rzeszowa należy rozpatrywać raczej w kontekście lokacji innych miejscowości przeprowadzanych po 1340 r. na wschód od Krakowa, wzdłuż późniejszego szlaku handlowego wiodącego do Lwowa, a więc np. Pilzna, Dębicy, Ropczyc, Łańcuta, Jarosławia, Sądowej Wiszni.
- Co jeszcze mówi o powstającym Rzeszowie dokument Kazimierza Wielkiego?
- Jak wspomniałam, zezwalał on na lokację Rzeszowa oraz pozostałych miejscowości na obszarze rzeszowskiej włości, i to zarówno już istniejących, jak i tych, które miały dopiero powstać. Umożliwiał nowemu właścicielowi rozpoczęcie wieloetapowego procesu organizacji miasta w nowych warunkach przestrzennych i prawnych. Nadawał też inne przywileje, np. na cło, budowę zamków, określał wysokość wolnizny... Warto zaznaczyć, że podobne dokumenty wydawano w tym czasie dla wielu innych możnowładców.
- Miasto lokacyjne powstawało według jakiegoś modelu?
- Nie wdając się w szczegóły, na proces organizacji miasta w sferze przestrzennej składało się przede wszystkim wytyczenie regularnej zabudowy, ustalenie miejsca pod ratusz i kościół, przydział działek o jednakowym obszarze dla nowych osadników.
- A w przypadku Rzeszowa?
- Nie wiadomo - przynajmniej w świetle obecnie znanych źródeł - kiedy dokładnie Jan Pakosławic podjął decyzję o organizacji "nowego" Rzeszowa. Nie zachował się tzw. kontrakt wójtowski, choć od razu zastrzec należy, że w przypadku lokacji dokonywanej etapami mogło wcale takiego dokumentu nie być.
- Kim byli pierwsi osadnicy?
- To trudne pytanie, zwłaszcza w odniesieniu do czasów najstarszych, co do których posiadamy pojedyncze wzmianki źródłowe. Narodowości możemy się domyślać, np. po imionach. I zapewne osadnictwo opierało się zarówno na miejscowym żywiole, jak i na ludności napływowej. Jeżeli bowiem lokacji Pobitna w 1380 r. podjął się zasadźca Sieciech, to słowiańskie brzmienie nie pozostawia wątpliwości.
Z tego samego roku mamy informacje o Stefanie z Trzebowniska oraz Marciszynie i Macieju z Przybyszówki. Podobnie w samym Rzeszowie zauważamy znaczną przewagę ludności o imionach polskich. Z kolei zasadźcą sąsiedniego Krasnego był Closon, i tutaj powinniśmy widzieć osobę pochodzenia niemieckiego. Oczywiście, cały czas pamiętać musimy o Ruskiej Wsi (rejon dzisiejszego dworca PKP - red.), której nazwa może wskazywać na skupienie się na tym obszarze ludności ruskiej.
Wracając do kwestii powstania "nowego" Rzeszowa, zdradzę panu i Czytelnikom coś, co dopiero wkrótce zamierzam wydać drukiem. W dawnym Archiwum Bernardyńskim we Lwowie dotarłam do kopii dokumentu lokacyjnego wsi Pobitno z 1380 r" znanej dotąd tylko ze wzmianki zamieszczonej przez prof. Janusza Kurtykę w I tomie "Dziejów Rzeszowa". Otóż w owej oblacie występuje "Florian de Antiqua Rzeszów", czyli ze Starego Rzeszowa. Do tej pory znaliśmy jedynie późniejsze wzmianki o Starym Rzeszowie pochodzące z lat 20.
- Wiemy, że Stary Rzeszów istniał. Ale świętujemy powstanie tego "nowego“...
- Przed 655. rocznicą lokacji, zaproponowałam, że symboliczne urodziny Rzeszowa warto obchodzić właśnie 19 stycznia. Jest to najstarsza konkretna data, którą możemy wiązać z naszym miastem. Prezydent miasta i władze uniwersytetu poparli mój pomysł. Każdy z nas ma metrykę urodzin, wielu cały rok czeka na ten wyjątkowy dzień. Nasze miasto też na taki dzień zasługuje. Cieszy fakt, że Rada Miasta Rzeszowa właśnie z okazji tego wydarzenia nadaje od ubiegłego roku tytuł "Zasłużony dla Miasta Rzeszowa". Powinniśmy sobie życzyć, aby ten dzień zapisał się dobrą kartą i wystawił najlepsze świadectwo naszej kultury historycznej.
DARIUSZ DZIOPAK, Nowiny Rzeszowskie