Sitno. Cmentarz, któremu zostanie przywrócony należny szacunek. Stanie się tak dzięki rządowemu wsparciu

Bogdan Nowak
Wiele tam jest jeszcze do zrobienia
Wiele tam jest jeszcze do zrobienia Bogdan Nowak
Ta stara nekropolia miała kiedyś dla lokalnej społeczności ogromne znaczenie. Podczas II wojny światowej cmentarz grekokatolicki, a potem prawosławny w Sitnie został jednak zamknięty, a potem zapomniany i... zdewastowany. Teraz zostanie przywrócony należny mu szacunek. W jaki sposób? Parafia Prawosławna z Zamościa pozyskała 490 tys. zł z rządowego Programu Odbudowy Zabytków na renowację tej nekropolii. Prace zaplanowano także w miejscowym, rzymskokatolickim kościele parafialnym.

- Z wnioskiem o dofinansowanie renowacji tego cmentarza wystąpiła Parafia Prawosławna z Zamościa. My, jako gmina go poparliśmy – mówi Krzysztof Seń, wójt gminy Sitno. - Ta nekropolia rzeczywiście przez całe dziesięciolecia była zaniedbana. W 2021 r., przed dożynkami w Sitnie cmentarz został jednak w znacznej części uporządkowany. Potrzeb jest jednak wiele. Dlatego przyznanie rządowej dotacji bardzo nas ucieszyło.

Skomplikowana historia

Pierwsza wzmianka o cerkwi w Sitnie pochodzi z 1531 r. Według zapisków z 1840 r. była ona sercem parafii grekokatolickiej, do której należało wówczas 634 mieszkańców tej miejscowości, pobliskich Czołek oraz miejscowości Johanówka (dziś Janówka). Ich losy były podobne do losów innych unitów. Byli poniżani i prześladowani przez carskie władze. I także oni – jak inni unici - po słynnym carskim ukazie tolerancyjnym z 1905 r. odetchnęli z ulgą (mogli wówczas np. bez przeszkód przechodzić do parafii rzymskokatolickich).

Świadczy o tym kamienny dziękczynny krzyż, który mieszkańcy Sitna wystawili przy drodze prowadzącej do miejscowości Czołki. Wyryto na nim inskrypcję: „O Boże, jako Twoi słudzy stawiamy krzyż na pamiątkę”. Jest też data: „14 sierpnia 1905 r.”.

Teraz w Sitnie nie ma podobno rodzimych grekokatolików, chociaż wiele rodzin posiada unickie korzenie (np. Józef Kamiński, prapradziadek autora tego artykułu, był — według rodzinnych przekazów — diakiem m.in. w cerkwi w Sitnie). Pozostał jednak cmentarz z początku XIX w. (obok szkoły). Został on założony jako grekokatolicki, ale – jak czytamy w książce Danuty Kawałko pt. „Cmentarze województwa zamojskiego” – po 1875 r. użytkowali go miejscowi prawosławni.

Historyczna szansa

Ta położona około 200 metrów od drogi z Sitna do Horyszowa Polskiego nekropolia została zamknięta podczas II wojny światowej. Obecnie zajmuje powierzchnię około 0,4 ha. Stare nagrobki są tam zniszczone, porastają trawą i chwastami. Dlaczego? Na Zamojszczyźnie Polacy walczyli z Niemcami oraz UPA. Także z tego powodu rodziny o korzeniach unickich o tych pochówkach zapomniały (bano się np., że nie będą uważane za „etnicznie polskie”). Również prawosławna historia cmentarza została zapomniana.

Na cmentarzu zachowało się tylko kilka nagrobków oraz metalowe i żeliwne krzyże, które można policzyć na palcach jednej ręki. Teraz wygląd nekropolii się zmieni. Parafia Prawosławna w Zamościu pozyskała 490 tys. zł z rządowego Programu Odbudowy Zabytków na jej renowację. Wiadomo, że teren zostanie za jakiś czas ogrodzony i uporządkowany.

- Będziemy przygotowywać szczegółowy projekt prac, który zamierzamy jeszcze skonsultować z konserwatorem zabytków. W planach jest także budowa lapidarium. Oczywiście dotację chcemy wykorzystać maksymalnie, tak jak to tylko będzie możliwe – podkreśla ks. Witold Charkiewicz, proboszcz parafii prawosławnej w Zamościu. - Bo dla tej nekropolii to jest naprawdę historyczna szansa. Trzeba ją koniecznie wykorzystać.

Nie tylko tam ruszą roboty. W ramach rządowego Programu Odbudowy Zabytków 490 tys. zł przyznano także na prace konserwatorskie i rekonstrukcyjne „przy wystroju wnętrza” oraz ogrodzenia kościoła parafialnego p.w. Podwyższenia Krzyża w Horyszowie Polskim.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Edukacja

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na naszahistoria.pl Nasza Historia