Końcowe stanowiska w procesie apelacyjnym 16 maja 2023 roku przedstawiła prokuratura oraz wnioskodawcy odszkodowania. Prowadzący rozprawę sędzia Andrzej Rydzewski zamknął przewód sądowy i zapowiedział wydanie wyroku 30 maja 2023 roku.
Proces w sprawie zadośćuczynienia za śmierć Piotra Bartoszcze
Apelację od wcześniejszego wyroku Sądu Okręgowego w Bydgoszczy wywiodły strony sprawy: wdowa po Piotrze Bartoszcze i czworo ich dzieci, wnioskujący o zadośćuczynienie, oraz pozwany Skarb Państwa reprezentowany przez prezesa SO w Bydgoszczy. Wnioskodawcy chcą łącznie 10 mln zł (po 2 mln) za prześladowanie zamordowanego przez komunistyczny aparat bezpieczeństwa i jego śmierć. Skarb Państwa podważa zarówno podstawę wyroku, czyli Ustawę o uznaniu za nieważne orzeczeń wydanych wobec osób represjonowanych za działalność na rzecz niepodległego bytu Państwa Polskiego z 23 lutego 1991 roku (tzw „ustawa lutowa”) jak i wysokość zadośćuczynienia. Sąd Okręgowy w Bydgoszczy w grudniu 2020 roku już na pierwszej rozprawie wydał wyrok zasądzający zadośćuczynienie w wysokości 2 mln zł (po 400 tys.).
- Zdaniem prokuratury przepis [...] „ustawy lutowej” znajduje zastosowane w przedmiotowej sprawie. Wprawdzie wobec Piotra Bartoszcze nie było prowadzone żadne postępowanie karne formalnie, natomiast prokurator wskazał na to, że biorąc pod uwagę działalność opozycyjną Piotra Bartoszcze, jak również to, że zgodnie z postanowieniem prokuratora IPN [jego – red.] śmierć stanowi zbrodnię komunistyczną [...] w ocenie prokuratora Piotr Bartoszcze był z uwagi na swoją postawę patriotyczną i działalność opozycyjną w ciągłym zainteresowaniu ówczesnego aparatu władzy państwowej, podlegał inwigilacji ze strony Służby Bezpieczeństwa i w tym okresie, gdy doszło do jego śmierci, służby wykorzystały zaistniałe okoliczności, aby pozbawić go życia za działalność patriotyczną, w ten sposób również unikając przeprowadzenia postępowania sadowego – przedstawiał pisemne stanowisko prokuratury sędzia referent Sławomir Steinborn.
Jak zaznaczył sędzia referent pełnomocnik prezesa SO w Bydgoszczy „nie przejawia zainteresowania tym postępowaniem, w związku z tym jego stanowiska nie ma”. Przedstawiciel Skarbu Państwa nie był też obecny na rozprawie.
- Kwota 10 mln zł absolutnie nie jest nadmierną an wygórowaną. Wiemy, że jest to kwota niższa, niż kwoty, które były zasądzane w naszym kraju za pomyłkę sądową. W związku z tym nie jest to kwota w żadnej mierze odstająca od praktyki jurydycznej. Z tego też względu uważamy, że nasza apelacja winna zostać uwzględniona w pełnej rozciągłości – mówiła mec. Anna Bufnal, reprezentująca wnioskodawców.
Zadośćuczynienie dla rodziny Piotra Bartoszcze
Przedstawiciel prokuratury zdystansował się od apelacji prezesa SO w Bydgoszczy, jednocześnie dając do zrozumienia, że jest w dwuznacznej sytuacji, ponieważ obecnie „jest taka tendencja, że prokurator nie występuje za Skarb Państwa”.
- W 2020 roku, po rozpoczęciu tego przewodu, mając pewne wątpliwości co do zasady, zasygnalizowałem sądowi, ze w konkretnej sprawie istnieją wątpliwości: nie było choćby wadliwego wszczęcia postępowania w sprawie [przeciw Piotrowi Bartoszcze – red.]. Sąd Okręgowy ocenił, ze niniejsza sprawa powinna być rozpoznawana w trybie tzw. „ustawy lutowej” w Bydgoszczy, przekonał mnie swoją argumentacją, że jednak to są te okoliczności – zaznaczył.
Prokurator wsparł jednak częściowo zasadność apelacji prezesa SO w kwestii wysokości zadośćuczynienia w wysokości żądanej przez wnioskodawców. Wyrok niższej instancji uznaje za sprawiedliwy: - Apelacja nie powinna być rozpoznana z korzyścią dla skarżących. Oceniając wyrok sądu okręgowego uznaję, że kwota zadośćuczynienia jest prawidłowa – stwierdził prokurator.
Piotr Bartoszcze, współzałożyciel i działacz NSZZ RI „Soidarność”, został pozbawiony życia w nocy z 7 na 8 lutego 1984 r. przez funkcjonariuszy SB, gdy rozwoził wydawnictwa podziemne. Jego ciało ze śladami bicia i duszenia znalazł jego brat w dniu 9 lutego 1984 r. Śledztwo prowadzone od 2016 roku przez Instytut Pamięci Narodowej wykazało, iż zabójstwo było zbrodnią komunistyczną, zostało jednak umorzone w roku 2019 ze względu na niewykrycie sprawców.