Wróćmy jednak do czasu następującego bezpośrednio po zakończeniu działań wojennych. Polacy, podobnie jak i inne poszkodowane przez agresorów narody, zabrali się do szacowania strat w oczekiwaniu, że otrzymają, tak jak po poprzednich wojnach bywało, odszkodowania, reparacje i zadośćuczynienie.
Straty wojenne Bydgoszczy, część II. Straty materialne
Cztery fazy rejestracji
Akcja rejestracji szkód wojennych w Polsce składała się z czterech faz. Pierwsza trwała krótko - przez czerwiec i lipiec 1945 r. Wszyscy poszkodowani mieli wówczas zgłaszać się do zarządów miasta i gmin i wypełniać stosowne formularze. W 1946 r. odbyła się druga faza rejestracji szkód: osoby fizyczne zgłaszały roszczenia w stosunku do osób fizycznych, prawnych i władz Rzeszy Niemieckiej. W lipcu 1947 r. referaty szkód wojennych przy zarządach miast sporządziły listy obejmujące straty w zakresie dóbr kultury. W grudniu 1948 i styczniu 1949 r. przeprowadzono dodatkowe rejestracje szkód, dotyczące niewykonanych zobowiązań, wywiezionego majątku ruchomego, zarekwirowanych wkładów bankowych i papierów wartościowych.
Wszystkie wnioski i listy z naszego regionu są przechowywane w Archiwum Państwowym w Bydgoszczy. Jest tego kilkadziesiąt teczek. Jest też zestawienie zbiorcze, nieobejmujące jednak ostatniej rejestracji szkód. Co z niego wynika?
Tzw. straty w ludziach szacowano na podstawie prowizorycznych obliczeń, Chodzi o podaną oficjalnie i powielaną przez lata liczbę 36,5 tysiąca Polaków - mieszkańców Bydgoszczy, z czego 10,5 tys. to zamordowani, a 12 tys. - zmarli w obozach i więzieniach. Najprawdopodobniej urzędnicy porównali spis ludności miasta z 1939 roku ze stanem z sierpnia 1945, dokonali prostego odejmowania i tak "wyszła" im liczba strat.
W oficjalnym dokumencie przedłożonym przez rząd polski trybunałowi norymberskiemu twierdzono, że w wyniku masowych egzekucji, aresztowań i deportacji do obozów koncentracyjnych zamordowanych zostało 10,5 tys. mieszkańców Bydgoszczy, a dalsze 14 tys. zginęło w różnych obozach.
Śmiech z propagandy
Historycy zdawali sobie od lat sprawę, że są to liczby z sufitu wzięte, mocno przesadzone. Zbigniew Raszewski w "Pamiętniku gapia" napisał, iż praktyka zawyżania i bezkrytycznego powtarzania tej liczby "przyniosła wiele szkody, odbierając wszelką wiarygodność twierdzeniom o okrucieństwie hitlerowców u nas, a nawet dając im okazję do naigrawania się z "komunistycznej propagandy".
Sprawdź się w quizie: Bydgoskie legendy, opowieści i historie - znasz je?
Dopiero jednak po 1990 roku weryfikacja była możliwa. Dokonał jej w "Historii Bydgoszczy" prof. dr hab. Janusz Kutta. Według jego ustaleń na podstawie danych zebranych przez okupanta jesienią 1939 roku zamordowano co najmniej 800 osób. To dane oficjalne. Zabijanych "po cichu" i przypadkowo nie notowano. Z protokołów ekshumacyjnych i innych powojennych danych wynika, że w 1939 roku pozbawiono życia ponad 1500 Polaków, mieszkańców Bydgoszczy. W kolejnych latach okupacji mordowano w mieście średnio po około 250 osób. Ile zginęło poza Bydgoszczą? W obozach, w więzieniach, w transportach, w miejscach przymusowej pracy? Takich osób bydgoszczanie już po wojnie zgłosili prawie 3 tysiące. Łącznie, zdaniem Janusza Kutty w wyniku "eksterminacji bezpośredniej i pośredniej stosowanej przez okupanta niemieckiego" śmierć poniosło około 5300 mieszkańców Bydgoszczy narodowości polskiej.
Także Żydzi i Niemcy
Do tej liczby dodać trzeba jeszcze młodych bydgoszczan płci męskiej, którzy, wcieleni do wojska zarówno polskiego jak i niemieckiego, zginęli na różnych frontach. Takich osób według ostrożnych szacunków mogło być około 1500. A bydgoscy Żydzi, który praktycznie wszyscy zostali wymordowani? Przed wojną było ich ponad 2 tysiące... I jeszcze mieszkańcy Bydgoszczy narodowości niemieckiej, którzy zginęli we wrześniu 1939 roku - podczas "krwawej niedzieli" i w czasie słynnego "marszu na Łowicz". Łącznie otrzymuje się liczbę 10 tys. osób, czyli aż 7 proc. ogółu mieszkańców miasta w sierpniu 1939 roku. A zatem wojna odebrała życie co czternastemu bydgoszczaninowi, nie licząc rannych, kalek i poszkodowanych w różny sposób.