TORUŃ NA OBCASACH – zobacz nasz nowy cykl
Widok wysychającej Wisły budzi uzasadnione obawy. W takim mieście jak Toruń, które szczyci się niemal 800-letnią historią i bardzo bogatymi związkami z rzeką, trudno jednak nie patrzeć na odsłonięte przez nią piaski z zaciekawieniem. Ostatnie susze przyzwyczaiły nas do widoku przy lewym brzegu pozostałości dawnej przystani i drewnianego mostu. Pozostałości tej przeprawy widać również przed Bramą Mostową. Przy moście drogowym widać natomiast elementy mostu wojennego. Jeden ze spacerowiczów dostrzegł coś jeszcze.
Polecamy
- Zgłosił się do nas pan Michał Grabowski, sam zresztą archeolog, który podczas spaceru zauważył pod mostem relikty drewnianej konstrukcji - mówi Sambor Gawiński, wojewódzki konserwator zabytków w Toruniu. - Jego zdaniem mogły to być pozostałości szkuty wiślanej.
Z którego wieku pochodzi znalezisko?
Podejrzenia okazały się słuszne. Do akcji natychmiast wkroczyli pracownicy Wojewódzkiego Urzędu Ochrony Zabytków oraz badacze z Instytutu Archeologii Uniwersytetu Mikołaja Kopernika. Dębowe elementy statku przebadali najpierw na miejscu. Łódź pochodzi prawdopodobnie z XV lub XVI wieku.
"Elementy łodzi były łączone ze sobą kołkami drewnianymi (bez użycia elementów metalowych), co jest charakterystyczną techniką szkutniczą dla czasów, na które wstępnie wydatowano szkutę - informuje WUOZ. - Fragmenty łodzi zostały przewiezione do IA UMK, gdzie zostaną poddane dalszym specjalistycznym badaniom (m.in. metodą dendrochronologiczną) i niezbędnej konserwacji".
Dokąd trafiły pozostałości odkrytej łodzi?
Co ciekawe, pozostałości łodzi znajdowały się tuż przy bulwarze. Z pewnością warto na to zwrócić uwagę szczególnie, że podczas toczącej się właśnie burzliwej dyskusji na temat przyszłości nabrzeża oraz ochrony pamiątek przeszłości, często padają argumenty, że podczas budowy bulwaru teren ten uległ ogromnym przeobrażeniom, zatem niewiele tu zostało do ochrony. Kolejny cień wątpliwości rzuca na te argumenty następne znalezisko, jakiego dokonali zatrudnieni przy przebudowie Bulwaru Filadelfijskiego drogowcy.
- W trakcie robót drogowych na Bulwarze Filadelfijskim odkryto fragment muru gotyckiego - informuje Agnieszka Kobus-Pęńsko, rzeczniczka Miejskiego Zarządu Dróg. - Znalezisko znajduje się w południowej nitce ulicy, w odległości około 20 metrów na zachód od Bramy Żeglarskiej. Mur jest mocno zniszczony, uszkodzony w wielu miejscach przez biegnące tamtędy współczesne media, różnego rodzaju kable i rury. Znalezisko jest położone prostopadle do osi jezdni, w układzie północ-południe. Wokół muru nie stwierdzono nienaruszonych nawarstwień kulturowych, a jedynie warstwy przemieszane, co może świadczyć o tym, że został on już wcześniej odkryty w latach 1970-71 podczas prac związanych z ówczesną przebudowa ulicy Nabrzeżnej, przemianowanej następnie na Bulwar Filadelfijski i zasypany po przeprowadzeniu prac budowlanych. Obecnie plac budowy przejmą archeolodzy. Na czas badań prace drogowe zostały w tym miejscu wstrzymane.
Archeolodzy m.in. będą się starali ustalić wiek tego znaleziska, bo chociaż cegły są gotyckie, to ich układ już na wieki średnie nie wskazuje. Możliwe więc, że mur został wzniesiony w czasach nieco nam bliższych z cegły rozbiórkowej.
Polecamy nasze grupy i strony na Facebooku:
Średniowieczny mur na toruńskim bulwarze. Czy nikt go wcześniej nie odnotował?
Jak to możliwe, że w mieście, które wciąż chyba jeszcze reklamuje się hasłem "Gotyk na dotyk" niespodzianką jest odkrycie na placu budowy gotyckiego muru zniszczonego podczas prac prowadzonych kilka dekad wcześniej? Niestety, to akurat nie jest w Toruniu niespodzianką. Przypomnijmy, że przez ponad sto lat badacze poszukiwali fundamentów rozebranego w 1811 roku kościoła św. Jerzego. Ich sen ziścił się w 2014 roku, gdy jednak podczas przebudowy Czerwonej Drogi fundamenty średniowiecznej świątyni na chwilę ujrzały światło dzienne okazało się, że są one przecięte rurociągiem sprzed jakichś 50 lat. Najwyraźniej, podobnie jak na bulwarze, prace były wtedy prowadzone bez nadzoru archeologa. Znaleziska nikt nie zgłosił i nikt nie przebadał. Choćby dlatego dziś wszystkie prace ziemne na starówce i w jej okolicy, nawet tam gdzie już kiedyś szalał walec rozbudowy, powinny być prowadzone pod okiem archeologów.