Wampir zamordował bratanicę Gierka

Piotr Kalsztyn
Youtube
Zdzisław Marchwicki i Joachim Knychała straceni zostali w odstępie 8 lat. Czy jeden z nich był niewinny?

Dwie makabryczne historie na długo zapadły w pamięci kobiet mieszkających na Śląsku, jeszcze przez lata przypominały sobie o dwóch zbrodniarzach na dźwięk słowa wampir.

Wampir z Zagłębia to Zdzisław Marchwicki, między 1964 rokiem a 1970 miał dokonać 14 zabójstw, w tym bratanicy Edwarda Gierka. Zawisł 26 kwietnia 1977 roku w Katowicach.

Wampir z Bytomia lub Frankenstein - takimi przydomkami opinia publiczna ochrzciła Joachima Knychałę, mordercę który na przełomie lat 70. i 80. zamordował na Śląsku sześć młodych kobiet. Za swoje zbrodnie został skazany na karę śmierci. Wyrok wykonano 28 października 1985 roku w Krakowie, Knychała zawisł na tej samej szubienicy co Marchwicki.

Pierwszą zbrodnię Wampir z Zagłębia popełnił 7 listopada 1964 roku w katowickiej dzielnicy Dąbrówka Mała, zginęła wtedy Anna Mycek. W kolejnym roku na terenie Zagłębia Dąbrowskiego zamordowano 11 kobiet, a wszystkie zbrodnie przypisano Wampirowi. Morderca postępował ze swoimi ofiarami za każdym razem w ten sam sposób, najpierw śledził kobietę, następnie uderzał ją w tył głowy ciężkim narzędziem, a gdy upadła to bił ją aż do śmierci. Na końcu gwałcił denatkę.

W czasie największej aktywności Wampira z Zagłębia prasa milczała na temat kolejnych zabójstw, mimo to w społeczeństwie panowała panika. Kobiety bały się wychodzić z domu, wśród mieszkańców Śląska i Zagłębia szerzyła się nawet plotka, że Wampir chce zabić tysiąc kobiet, aby pokazać w ten sposób nieudolność państwa polskiego. Komenda Wojewódzka Milicji Obywatelskiej powołała specjalną grupę o nazwie "Anna", której zadaniem było złapanie mordercy.

Sprawa nabrała rozmachu po 11 października 1966 roku, wtedy to w Będzinie znaleziono ciało 18-letniej Jolanty Gierek. Bratanica Edwarda Gierka była 17. ofiarą Wampira. Wyznaczono nagrodę w wysokości miliona złotych dla osoby, która wskaże zabójcę. Stworzono również model sprawcy zawierający 483 cechy zarówno psychiczne jak i fizyczne mordercy. Na ich podstawie wyłoniono 267 podejrzanych.

Zdzisław Marchwicki znajdował się w tej grupie, a został zatrzymany w 1972 roku, kiedy jego żona zawiadomiła Milicję Obywatelską o tym, że razem z dziećmi jest bita przez męża. W1975 roku Marchwicki został uznany winnym zabójstwa 14 kobiet, sąd skazał go na karę śmierci, którą wykonano dwa lata później w Katowicach.

W czasie gdy Marchwicki oczekiwał na wykonanie wyroku doszło do zabójstwa Mirosławy Tarnowskiej - głównego świadka w sprawie morderstwa Jadwigi Kucianki, ostatniej ofiary Wampira. Wstrząsający był fakt, że została zamordowana dokładnie w ten sam sposób co wszystkie ofiary Marchwickiego. Na przestrzeni trzech lat Wampir atakuje kolejne kobiety. Ich ciała znajdowano w Bytomiu, Piekarach Śląskich i Chorzowie, na komendę zgłaszały się kobiety zaatakowane również w Siemianowicach Śląskich .

Milicja tworzy grupę operacyjną "szóstka" (wszystkie napady dokonywane były w pobliżu linii tramwajowej nr 6). "Nowy" wampir zdaje się być jeszcze bardziej bezlitosny niż jego poprzednik, w 1979 roku zaatakował w Piekarach Śląskich dwie dziewczynki, jedną zamordował, druga cudem przeżyła mimo 27 uderzeń w głowę. Joachima Knychałę pierwszy raz zatrzymano we wrześniu 1979 roku, jedna z niedoszłych ofiar Frankensteina zadzwoniła na Milicję, gdy zauważyła Knychałę w jednym ze śląskich lokali.

Został on jednak wypuszczony, gdyż figurował na listach obecności w kopalni "Andaluzja", MO nie potrafiła podważyć tego alibi. Przez najbliższe dwa lata Wampir z Bytomia zaprzestał swojej działalności, aż do maja 1982 roku, kiedy zamordował 17-letnią Bogusławę Ludygę, sam powiadomił milicję o śmierci kobiety przez co odsunął od siebie podejrzenia. Na ciele kobiety znaleziono jednak ślady spermy, a Knychała został ponownie aresztowany. Joachim Knychała przyznał się do zabójstwa czterech kobiet i dwóch dziewczynek, został za to skazany na karę śmierci. Wampira z Bytomia powieszono w 1985 roku w krakowskim więzieniu, zawisł na tej samej szubienicy co Marchwicki.

O ile sprawa Knychały nie budzi żadnych wątpliwości (przyznał się do winy, a na dodatek już w wieku 18 lat został skazany za próbę gwałtu), to sprawa Marchwickiego była dużo bardziej skomplikowana. Ówczesnej Milicji potrzebny był sukces, zwłaszcza że jedną z ofiar była rodzina Gierka. Sam Zdzisław Marchwicki nigdy nie przyznał się do winy. Co więcej, chory psychicznie Piotr Olszowy przyznał się do zarzucanych Marchwickiemu zabójstw - wypuszczono go ze względu na brak dowodów, kilka dni później Olszowy zabił swoje dzieci, żonę, a sam się podpalił - w liście pożegnalnym stwierdził, że nie wytrzymuje psychicznie wyrzutów sumienia.

PIOTR KALSZTYN, MM Moje Miasto

Wideo
Wróć na naszahistoria.pl Nasza Historia