1 sierpnia 1944 r. – Mamy nie ma – w pracy. Ojciec, wtedy podoficer Armii Krajowej, już zmobilizowany. Wybucha powstanie. Ja nie wiem, co się dzieje. Strzały na ulicy, czołgi przed domem. Ani kontaktu z matką, ani z ojcem. Babcia z siostrami zeszła do piwnicy - relacjonował w 2016 roku Gazecie Lubuskiej Aleksander Dziedzic, pseudonim "Ryś", uczestnik Powstania Warszawskiego. Mieszkali wtedy na Krakowskim Przedmieściu.
– Nikt nie spodziewał się wejścia SS-manów. Ale weszli, 4 sierpnia. Całą ulicę wygonili z domów. Kobiety i dzieci do siedziby granatowej policji, mężczyzn przed pomnik Kopernika. I tu mój kontakt z całą rodziną się urwał. Zostałem sam – opowiadał.
Aleksander Dziedzic, jako szesnastolatek walczył w okupowanej Warszawie od chwili rozpoczęcia powstania, aż do jego zakończenia. W tym czasie pisał pamiętnik.
Fragment z pamiętnika:
28 VIII. Poniedziałek
O 9 zaczęli niemcy bombardować naszą dzielnicę z ciężkiego działa od strony Pragi. O 11 przestali. Jeden pocisk trafił w wieżę drapacza, którą strącił. Ja nie boję się żadnej broni niemieckiej tak, jak właśnie ciężkiej artylerii, a to dlatego, że nie wiadomo, gdzie się przed nią schować.
Czytaj więcej:
Aleksander Dziedzic ps. „Ryś”. Ostatnie pożegnanie
Aleksander Dziedzic, jako szesnastolatek walczył w okupowanej Warszawie od chwili rozpoczęcia powstania, aż do jego zakończenia. Zmarł w 9 kwietnia w wieku 95 lat. Został pochowany w piątek, 14 kwietnia na nowym cmentarzu w Zielonej Górze.
Był uczestnikiem Powstania Warszawskiego, żołnierzem Armii Krajowej, odznaczonym Krzyżem Oficerskim Orderu Odrodzenia Polski, Krzyżem Kawalerskim Orderu Odrodzenia Polski, Krzyżem Armii Krajowej, Warszawskim Krzyżem Powstańczym, Medalem Za Warszawę 1939-1945, Krzyżem Partyzanckim, Odznaką Pamiątkową Akcji Burza.
O tym, że Aleksander Dziedzic był wzorcem na dzisiejsze czasy, mówił podczas pogrzebu wicewojewoda Wojciech Perczak, który podkreślił, że kombatanci są potrzebni do pobudzania świadomości patriotycznej.
– Myślę, że udało się wiele rzeczy wspólnie zrobić, pozyskać wiele faktów historycznych o tych zdarzeniach, w których brał udział, to jest wartość, która zostanie. To, że jego pamiętnik jest w Muzeum Powstania Warszawskiego to jest bardzo ważna wartość historyczna – mówił, żegnając zmarłego wicewojewoda Perczak. – Dzisiaj pozostaje nam tylko powspominać i pożegnać pana Aleksandra. Niech spoczywa w pokoju.
Powstaniec warszawski. Znajomy z Facebooka
W imieniu samorządu powiatu świebodzińskiego zmarłego powstańca żegnał starosta świebodziński Zbigniew Szumski, który przypomniał fakty z jego życia. – Po upadku powstania trafił do niewoli niemieckiej, z której wyzwoliły go wojska brytyjskie. Jako osadnik mógł jechać wszędzie, do Kanady, czy Australii, ale nie wyobrażał sobie tego, by nie powrócić do ojczyzny – wspominał starosta Zbigniew Szumski.
Aleksander Dziedzic skończył studia prawnicze. Chętnie brał udział w różnych wydarzeniach patriotycznych. W 2022 roku w rocznicę powstania warszawskiego uczestniczył w uroczystościach organizowanych przez powiat świebodziński, przywoływał wspomnienia z karta pamiętnika.
– Pan Aleksander od wielu lat był mieszkańcem powiatu świebodzińskiego. W miejscowości Łąkie znalazł swoje miejsce – mówił starosta i przypomniał też dzieje nieocenionego pamiętnika, który młody powstaniec pisał ze świadomością, że być może walk nie przeżyje, ale jego wspomnienia będą kiedyś czytane. Pamiętnik wrzucił w szparę jednej z ocalałych ścian budynku. Kiedy był w Warszawie kilka lat po wojnie przypomniał sobie o tym. Ruiny jeszcze istniały i udało się przeszukać zgliszcza. Dzisiaj oryginał pamiętnika znajduje się w Muzeum Powstania Warszawskiego w Warszawie.
– Miał niemal 95 lat, a był moim znajomym z Facebooka. Kontaktowaliśmy się przez Messengera. Do samego końca zachował wspaniałą światłość umysłu i zawadiackie poczucie humoru. Będzie nam go brakowało. Cześć jego pamięci – żegnał zasłużonego mieszkańca starosta powiatu świebodzińskiego Zbigniew Szumski.
Porucznik Aleksander Dziedzic był jednym z ostatnich żyjących w województwie lubuskim powstańców warszawskich. Został pochowany w rodzinnym grobowcu w Zielonej Górze.
Czytaj też:
- Obchody Dnia Pamięci Ofiar Zbrodni Katyńskiej w Zielonej Górze. Kwiaty i znicze w dowód pamięci o zamordowanych
- Lubuska policja w żałobie. Zmarł zastępca naczelnika zielonogórskiej drogówki
Zobacz też wideo: Pogrzeb Franciszka Sitko, byłego burmistrza Szprotawy