
- Zza grobu jeszcze szkodzi ludziom - mówią w Koszalinie o stalinowskim prokuratorze, który w 1946 roku zażądał kary śmierci dla słynnej "Inki"
Ta głośna na całą Polskę afera wybuchła w poniedziałek. Tuż po tym, gdy żołnierze z Koszalina w uroczysty sposób pożegnali na cmentarzu komunalnym stalinowskiego prokuratora Wacława Krzyżanowskiego. To on w 1946 roku - jako oskarżyciel posiłkowy - zażądał kary śmierci dla Danuty Siedzikówny "Inki", bohaterki antykomunistycznego podziemia.
Jeżeli chcesz przeczytać ten artykuł, wykup dostęp.
-
Prenumerata cyfrowa
Czytaj ten i wszystkie artykuły w ramach prenumeraty już od 6,15 zł miesięcznie.
już od
6,15 ZŁ /miesiąc