Panie doktorze, wydał pan bardzo ciekawą monografię, która opisuje sposoby pozyskania zaopatrzenia dla Polskiej Armii w 1919 roku. Wiemy doskonale w jakiej rzeczywistości znajdowała się Rzeczpospolita w tamtym okresie. Na południu spór z Czechami o Zaolzie, zamknięte szlaki komunikacyjne, w Wielkopolsce trwa powstanie. Na wschodzie bijemy się z Ukraińcami i stoimy u progu wojny z bolszewikami. Wydaje się, że w tym właśnie momencie, cała możliwość pozyskania zaopatrzenia dla wojska może przyjść tylko z Francji.
- Tak, Polska, odzyskując niepodległość, dysponowała na początku niewielkim terytorium. Nie było na nim zasobów, które umożliwiłyby szybkie utworzenie regularnej armii z całym jej wyposażeniem. Nie było fabryk broni, materiałów niezbędnych by wojsko uzbrajać, poza skromną jak na tamte czasy ilością wyposażenia, umożliwiającą wystawienie stutysięcznej armii. Była to armia, która powstała w wyniku zaciągu ochotniczego. Uzbrojono ją w to co udało się zdobyć z magazynów państw okupacyjnych jak i z procesu rozbrajania wojsk austriackich i niemieckich.
Jeśli chodzi o tytuł pańskiej książki, zakupy w Paryżu nie oznaczają, że chodzi o pozyskiwanie zasobów niezbędnych polskiej armii jedynie od Francuzów. We Francji był sprzęt pozostawiony przez Amerykanów, którym nie opłacało się zabierać go z powrotem za ocean. Czy ta monografia dotyczy również pozyskiwania tego wyposażenia?
- Polska musiała szukać możliwości zakupu poza granicami. Najbardziej bogatym w zasoby miejscem, w którym można było szukać wyposażenia dla polskiej armii był zachód Europy, przede wszystkim Francja, gdzie magazynowano wyposażenie zarówno amerykańskie jak i francuskie. Pod koniec Wielkiej Wojny w Europie pojawili się Amerykanie z dużą ilością sprzętu, który ze sobą przywieźli. Wraz z zakończeniem działań wojennych Amerykanie ten sprzęt pozostawili. To stało się okazją do zakupów dla państwa polskiego. Wówczas Francja w geopolitycznym zamieszaniu, które stworzyło się po I wojnie światowej, była państwem najbardziej przychylnym Rzeczypospolitej. Tam mogliśmy szukać wstępnie oparcia do budowy polskiej państwowości. We Francji znajdował się Komitet Narodowy Polski…
Tutaj chyba warto przytoczyć jako przykład stworzenie Błękitnej Armii gen. Józefa Hallera.
- Tak oczywiście, Francja rozpoczęła już tworzenie polskiej we Francji, armii gen. Hallera. Można powiedzieć, że był to zalążek profesjonalnych sił zbrojnych. Armia bardzo dobrze wyposażona, uzbrojona na wzór francuski. Jej dotarcie do Polski w kwietniu 1919 roku było bardzo dużym wzmocnieniem dla polskich sił zbrojnych.
Zobacz zdjęcia:
Wspomniał pan o Komitecie Narodowym Polskim, który reprezentował nasze interesy podczas konferencji pokojowej w Paryżu. Jednak to nie on zajmował się zakupem niezbędnego sprzętu dla odradzającej się polskiej armii.
- Z początkiem 1919 roku marszałek Piłsudski zorientowany w sytuacji polskiego wojska, zdecydował o przygotowaniu i wysłaniu do Paryża Polskiej Wojskowej Misji Zakupów, która miała za zadanie negocjować zakupy sprzętu nie tylko od samych Francuzów, ale również rozmawiać z Amerykanami na temat możliwości pozyskania ich sprzętu pozostawionego na kontynencie europejskim. Komisja miała umocowanie do dokonywania zakupów sprzętu wojskowego od rządów Francji, Włoch, USA, Belgii i Anglii.
"To była organizacja niezwykła a jej funkcjonowanie było majstersztykiem polskiej myśli dyplomatycznej, organizacyjnej i logistycznej. Nasi pradziadowie wykonali niemożliwą pracę zapewniając regularne dostawy uzbrojenia i materiału wojennego dla Wojska Polskiego w czasie wojny z sowietami."
Pierwszym dowódcą misji był gen. Jan Romer, żołnierz, który służył pod zaborami w Armii Austro-Węgierskiej.
- Marszałek Piłsudski wysoko cenił oficerów tej armii i właśnie między innymi dzięki temu, jak i osobowym cechom generała, który znany był z nieprzejednanego charakteru popychającego go do realizacji najtrudniejszych celów. Marszałek Piłsudski wyznaczył gen. Romera na pierwszego prezesa Polskiej Wojskowej Misji Zakupów. Funkcję tę pełnił od marca do listopada 1919 roku.
Napisał pan bardzo obszerną monografię z wieloma tabelami, które wyliczają sprzęt pozyskany przez polską misję we Francji. Ponad 100 lat od momentu gdy ona działała i w dodatku po kolejnej wojnie światowej. Gdzie zbierał pan materiały niezbędne do napisania tej książki, takie wiadomości można znaleźć w polskich archiwach, czy musiał pan poszukiwać informacji w zasobach francuskich?
- W badaniach opierałem się tylko na polskich archiwaliach. Głównym źródłem informacji było Centralne Archiwum Wojskowe w Warszawie. Korzystałem też z informacji zdobytych w Archiwum Akt Nowych. Jeśli chodzi o zagranicę to pozyskiwałem informacje w Instytucie Józefa Piłsudskiego w Nowym Jorku, który udostępnia zasoby online. Nie korzystałem ze zbiorów i archiwaliów francuskich. Książka, którą napisałem otwiera nowe możliwości i nie wykluczam, że być może, ktoś dotrze do innych zasobów i sporządzi kwerendę, choć nie sądzę by we Francji udało się ustalić więcej na ten temat niż w polskich archiwach. Nasze archiwalia są bardzo bogate i jeszcze w zasadzie w tym zakresie nie odkryte. To co mogłoby być interesujące w archiwaliach francuskich, to motywy, cele i nastawienie Francji do sprzedaży i przekazywania sprzętu wojskowego Polsce.
Gdzie można nabyć pańską książkę?
- Książka jest dostępna w księgarniach historycznych i internecie. Serdecznie polecam jej zakup. Pisząc ją starałem się zrobić to w sposób dostępny dla każdego, czytelnika. Można w niej znaleźć szereg informacji dotyczących sytuacji geopolitycznej, w której się Polska znajdowała. Warto również szczegółowo zapoznać się z działaniem Polskiej Wojskowej Misji Zakupów, bo była to organizacja niezwykła a jej funkcjonowanie było majstersztykiem polskiej myśli dyplomatycznej, organizacyjnej i logistycznej. Nasi pradziadowie wykonali niemożliwą pracę zapewniając regularne dostawy uzbrojenia i materiału wojennego dla Wojska Polskiego w czasie wojny z sowietami.
Nie przeocz
- Te samochody są godne polecenia. Są najmniej awaryjne według rankingu ADAC [Lista]
- Te banknoty PRL-u są warte fortunę! Oto banknoty poszukiwane przez kolekcjonerów!
- Kryształy i szkło z PRL-u. Na tym można zbić majątek! Płacą nawet kilkanaście tys. zł
- Górnik Zabrze wśród najbardziej lubianych w PKO Ekstraklasie - RANKING