Odnalezienie obrazu Elżbiety Śliwińskiej w Czeskim Cieszynie to wielka niespodzianka. Do tej pory znaliśmy prace, które są albo w posiadaniu krewnych, bądź znalazły się u bydgoszczan. Kilka wyjechało z Bydgoszczy wraz ze swymi właścicielami, gdy ci przeprowadzali się.
Nieznany do tej pory obraz to portret kobiety. Odnalazł go Jan, mieszkaniec Czeskiego Cieszyna, gdy porządkował mieszkanie babci, w którym zamieszkał. Dzieło jest sygnowane, ale nie ma daty powstania. Jan - gdy już zidentyfikował podpis - szukał o autorce informacji w internecie. Portret nie jest w dobrym stanie.
Jan pamięta obraz ze swego dzieciństwa, gdy wisiał u babci, ale nie wie, kogo przedstawia. Nie żyje już zarówno jego babcia, jak i mama, które mogłyby coś wiedzieć o sportretowanej postaci. Wie jedynie, że babcia miała polskie korzenie, pochodziła z okolic Skoczowa. Niestety, szczegółów nie zna.
Zapomniana malarka
O Elżbiecie Śliwińskiej pisaliśmy na pomorska.pl kilkakrotnie. Wiemy, że dużo malowała dla bydgoszczan, jeszcze zanim na dobre osiadła w tym mieście, co stało się w 1918 lub 1919 roku. Tworzyła na indywidualne zamówienia, ale także przekazywała swoje prace na sprzedaż podczas organizowanych imprez dobroczynnych. Niestety, do dziś zachowały się nieliczne jej obrazy pomijając te, które są w posiadaniu rodziny Śliwińskich.
Nasze publikacje pomogły jednak kilku osobom rozpoznać autorkę obrazów, które są w ich posiadaniu, a do tej pory nic o malarce nie wiedziały. My zaś mogliśmy poznać kolejne prace artystki. Pozostałe w Bydgoszczy obrazy to najczęściej pamiątki po rodzicach, dziadkach lub innych krewnych.
O obrazie odnalezionym w Czeskim Cieszynie poinformowałam prof. Antoniego Śliwińskiego, bratanka malarki. Wcale nie był zaskoczony, że w tym mieście znalazła się praca jego ciotki Elżbiety!
Okazało się, że artystka bywała w tamtych stronach. W latach 1933-1939 starostą cieszyńskim był Jan Plackowski, brat bratowej Elżbiety (żony jej brata Leona). Elżbieta odwiedzała ich tam. I prawdopodobniej także zbierała zamówienia na obrazy.
Można zakładać, że portret nieznanej kobiety odnaleziony niedawno w Czeskim Cieszynie mógł powstać po 1933 r.
Wybrała Bydgoszcz
Skąd w Bydgoszczy wzięła się Elżbieta Śliwińska? Tu w 1900 roku przeprowadzili się jej rodzice Aleksander i Felicja ze Święcickich (rodzona siostra znanego w mieście budowniczego Józefa Święcickiego). Stało się to po przejściu Aleksandra na nauczycielską emeryturę. Ponieważ trudno było się z niej utrzymać - pracował najpierw w gazowni miejskiej, a po powrocie Bydgoszczy do Polski w 1920 r. został sekretarzem miejskim.
Elżbieta urodziła się 28 czerwca 1878 r. w Drążnie (choć wychodząc za mąż za Władysława Kapturkiewicza odmłodziła się o 7 lat), zmarła 31 stycznia 1954 r. w Bydgoszczy. Zanim zamieszkała w Bydgoszczy pomieszkiwała u brata w Jarocinie i tam też tworzyła. Podróżowała po Europie. W 1918 lub 1919 roku na dobre osiadła w Bydgoszczy, początkowo mieszkała u rodziców. Bardzo dużo malowała, w międzywojniu była osobą w mieście znaną, ale po wojnie została kompletnie zapomniana.
Połączone linie i pokolenia
Każdy odnaleziony obraz malarki to cegiełka do szerszej wiedzy o niej. Ale Elżbieta Śliwińska-Kapturkiewicz nieoczekiwanie zaczęła pełnić jeszcze jedną rolę - stała się nicią, którą połączyła kilka gałęzi rodziny Śliwińskich.
Dzięki tekstom w "Gazecie Pomorskiej" i na pomorska.pl nawiązały z sobą kontakt cztery linie rodziny Śliwińskich, należące do trzech pokoleń. To - oprócz wspomnianego wyżej prof. Antoniego Śliwińskiego także Mieczysław Śliwiński, Karol Śliwiński i Stefan Śliwiński.
Pierwszym wspólnym przodkiem wymienionej wyżej czwórki jest Nikodem Józef Śliwiński (1852-1909) i jego żona Agnieszka z domu Jerzykiewicz (1823-1903).
Dla Antoniego Śliwińskiego (bratanka malarki Elżbiety Śliwińskiej) Nikodem jest pradziadkiem. Dla Mieczysława i Stefana to jedno pokolenie więcej, czyli jest prapradziadkiem. Dla najmłodszego w tym gronie Karola Nikodem jest praprapradziadkiem.
Okazało się, że w rodzinach spisywano informacje o przodkach, opisywano zdjęcia, gromadzono dokumenty. Dzięki temu, porównując dane różnych gałęzi okazało się, że wspólny rodowód jest jeszcze o dwa pokolenia starszy. Osobą, co do której nie ma wątpliwości, że od niej wywodzi się Nikodem jest Piotr Śliwiński (1752-1808) i Katarzyna (1762-1842). Piotr dla Nikodema był dziadkiem.
Informacje o jeszcze wcześniejszych przodkach wymagają weryfikacji.