Przygotowania do niej rozpoczęły się jeszcze w pierwszej połowie kwietnia 1946 r. Władze podziemia zdecydowały o jej wykonaniu z powodu aresztowania i osadzenia w celach więzienia wielu lokalnych konspiratorów, którzy przechodzili tam brutalne śledztwa prowadzone przez funkcjonariuszy UB.
Decyzję o przeprowadzeniu akcji podjął komendant zamojskiego Obwodu Zrzeszenia Wolność i Niezawisłość (WiN), kpt. Marian Pilarski ps. „Jar”, natomiast dowodzącym został komendant Rejonu „Jaśmin” (Stary Zamość) por. Roman Szczur ps. „Urszula”. Nie był to wybór przypadkowy, ponieważ Szczur (używający również nazwiska Szumski) był zaprawionym w bojach żołnierzem podziemia. Doświadczenie wojskowe zdobył jeszcze przed wybuchem II wojny światowej. W latach 1931–1932 pełnił służbę w 23. Pułku Piechoty we Włodzimierzu Wołyńskim, później w Batalionie Korpusu Ochrony Pogranicza (KOP) „Stołpce”, a następnie, aż do wybuchu wojny, w 52. Pułku Piechoty Strzelców Kresowych. We wrześniu 1939 r. trafił do sowieckiej niewoli, skąd uciekł, powrócił w rodzinne strony na Zamojszczyznę i wstąpił w struktury tworzącej się tam konspiracji. Od wiosny 1941 r. dowodził placówkami Związku Walki Zbrojnej (ZWZ), a później Armii Krajowej (AK) w Nieliszu i Starym Zamościu. W okresie okupacji uczestniczył w wielu potyczkach z Niemcami, akcjach dywersyjnych oraz likwidacjach osób kolaborujących z okupantem. Wiosną 1944 r. „Urszula” został mianowany podoficerem szkoleniowym w swoim rejonie AK.
Wkroczenie wojsk sowieckich i instalowanie rodzimej władzy komunistycznej spod znaku PKWN wiązało się często z aresztowaniem żołnierzy podziemia. Byłe niemieckie obozy i więzienia szybko zapełniały się członkami konspiracji osadzanymi tam przez komunistycznych oprawców. Zamość nie był tutaj wyjątkiem. Kamienica Czerskiego przy ul. Żeromskiego była od 1940 r. siedzibą Gestapo, od jesieni 1944 r. cele wykorzystywał sowiecki NKWD, a od stycznia 1945 r. funkcjonariusze UB. Podobnie było z więzieniem przy ul. Okrzei w Zamościu.
Roman Szczur ps. „Urszula” w dalszym ciągu pozostawał w konspiracji, pełniąc do września 1945 r. funkcję dowódcy placówki AK-DSZ w Starym Zamościu. Poza magazynowaniem broni, działaniami wywiadowczymi, brał również udział w akcjach zbrojnych przeciwko komunistom. Znalazł się w grupie dowodzonej przez por. Edwarda.
Błaszczaka ps. „Grom”, która 7 października 1944 r. uwolniła z więzienia w Zamościu grupę ponad 30 więźniów NKWD i UB. Odbito m.in. por. Jana Turowskiego ps. „Norbert”, dowódcę oddziału partyzanckiego AK oraz ppor. Józefa Kaczoruka ps. „Ryszard”, dowódcę oddziału partyzanckiego „Wiklina”.
Jedną z akcji podziemia można również przypisać „Urszuli”. Na początku grudnia 1944 r. do zamojskiego UB dotarł anonim, który wskazywał miejsce ukrycia magazynu broni oraz radia na terenie jednego z gospodarstw we wsi Majdan. Wyruszyła tam grupa ubeków i milicjantów. W trakcie próby wydobycia arsenału eksplodował ładunek wybuchowy podłożony przez akowców. Na miejscu zginęło 11 funkcjonariuszy, w tym dowodzący akcją zastępca kierownika PUBP Józef Kowalski. Pod koniec marca 1945 r. Roman Szczur, wspólnie z oddziałem por. Tadeusza Kuncewicza ps. „Podkowa”, wziął udział w rozbiciu posterunku MO w Skierbieszowie.
Jak już wspomniano, rozkaz o rozbiciu więzienia w Zamościu wydał ówczesny komendant Obwodu WiN Zamość, kpt. Marian Pilarski ps. „Jar” jeszcze przed Świętami Wielkanocnymi 1946 r. W przygotowaniach do akcji kluczowe było przeprowadzenie wywiadu na terenie więzienia, w co zaangażowanych było kilka osób. Jedna z nich, Irena Mendykówna ps. „Żaneta”, pracująca w zamojskim sądzie, miała wielu znajomych wśród załogi więzienia. Niezwykle cennych informacji udzielili strażnicy więzienni – leciwy, bo sześćdziesięciosiedmioletni, Roman Sebastiani oraz Jan Radziejowski. Swoją wiedzą na temat układu korytarzy i rozmieszczenia cel bardzo chętnie dzielili się również byli więźniowie. Dokładne rozeznanie pozwoliło „Urszuli” przygotować dokładny plan ataku. Wyznaczona została również data – środa 8 maja 1946 r., w przeddzień, ustanowionego przez Krajową Radę Narodową, Święta Zwycięstwa i Wolności, będącego wówczas dniem wolnym od pracy.
W akcji miało wziąć udział od 12 do 18 żołnierzy z placówek Udrycze, Wisłowiec i Sitaniec. Wszyscy zebrali się w okolicach tartaku należącego do Zygmunta Zipsera, skąd przeszli do lasu pod miastem. Tutaj por. Szczur przedstawił szczegółowy plan rozbicia więzienia i przydzielił zadania podkomendnym, jednak kluczowe zadanie przypadło „Urszuli” oraz Stanisławowi Biziorowi ps. „Śmigło”. Szczęśliwy traf sprawił, że wieczorem zaczął padać deszcz, przez co strażnik Serafin Nadra, pełniący wartę na zewnątrz obok bramy, wszedł do budki strażniczej. Po godz. 21.00 Szczur wraz z Biziorem obezwładnili go i rozbroili, a następnie zaczekali na powrót dwóch innych funkcjonariuszy – braci Jana i Józefa Kościków (przebywających na kolacji poza więzieniem), którym również odebrali broń. Wszystkich trzech doprowadzono pod więzienną bramę, w której strażnik otworzył furtkę, gdy zobaczył przez wizjer Jana Kościka. Do środka natychmiast wtargnęła grupa uderzeniowa, która skierowała się na dyżurkę, gdzie podczas walki zginęło dwóch strażników. Zdobyto również kancelarię, w której rozbrojono naczelnika więzienia Wawrzyńca Siwca i dwóch innych funkcjonariuszy. W tym czasie na wartowni jeden ze strażników chwycił ze stojaka pepeszę, wybiegł na korytarz i otworzył ogień do WiN-owców, zabijając Edwarda Śwista ps. „Miś” i raniąc Stefana Polichę ps. „Krasnopolski”, jednak sam również zginął z rąk atakujących. Zamieszanie wykorzystali bracia Kościkowie, z których jeden uciekł do mieszkania naczelnika, a drugi skrył się w chlewie, w budynkach gospodarczych poza murem więziennym. Partyzanci zabrali z wartowni klucze, po czym polecili jednemu ze strażników otwierać kolejne cele i wypuszczać więźniów. Ze względu na zbyt małą liczbę osób biorących udział w akcji oraz brak czasu Roman Szczur zrezygnował z pierwotnego zamiaru przeprowadzenia selekcji osadzonych i pozostawienia w celach Niemców, kolaborantów, upowców i pospolitych przestępców. Uwolniono wszystkich, łącznie 301 więźniów.
Doskonale zaplanowana i przeprowadzona akcja zakończyła się sukcesem przy niewielkich stratach własnych (1 zabity, 1 ranny). Co ciekawe, naczelnik więzienia Wawrzyniec Siwiec w swoim raporcie z 10 maja 1946 r. pisał, że w ataku wzięło udział 100 żołnierzy podziemia. Inne zdanie na ten temat mieli jego przełożeni wykazując mu szereg zaniedbań.
Niestety większość uczestników i organizatorów akcji została w późniejszym okresie zamordowana przez komunistów. Romana Szczura ps. „Urszula” zgładzono 23 stycznia 1950 r. we Wrocławiu. Marian Pilarski ps. „Jar” i Stanisław Bizior ps. „Eam” zostali zamordowani w Więzieniu na Zamku w Lublinie 4 marca 1952 r. Z kolei jeden z uwolnionych wówczas z zamojskiego więzienia – Józef Pyś ps. „Ostry” zmarł w Zamościu od ran poniesionych w walce z milicjantami w lutym 1951 r.
Przez wiele lat miejsca ich pochówków były nieznane. W wyniku prac poszukiwawczych prowadzonych przez IPN w wielu miejscach w Polsce szczątki ich są odnajdywane, a następnie uroczyście chowane. Na Zamojszczyźnie miejscem wyjątkowym jest bazylika ojców Bernardynów w Radecznicy. To w podziemiach tej świątyni znajduje się krypta żołnierzy niezłomnych, w której pochowano m.in. Mariana Pilarskiego ps. „Jar”, Romana Szczura ps. „Urszula”, Stanisława Biziora ps. „Eam” oraz Józefa Pysia ps. „Ostry”.
- Autem z Lublina do Rzeszowa w 1,5 godziny
- Niedziela na Wieży Trynitarskiej w Lublinie. Z tarasu widokowego popłynęła muzyka
- „Hey Joe” jakiego świat nie słyszał! [WIDEO, DUŻO ZDJĘĆ]
- W skansenie można już podziwiać ekspozycję remizy OSP z Wilkowa. Zobacz zdjęcia
- Ruszyły pokazy na fontannie multimedialnej w Lublinie. Zobacz zdjęcia!
- Kolejka po sławę, czyli casting do nowej produkcji Netflixa. Zobacz zdjęcia