Zapomniany komunistyczny obóz pracy w Popkowicach

Dominik Szulc (IPN/O. Lublin)
Grzegorz Cyran – komendant obozu w Popkowicach
Grzegorz Cyran – komendant obozu w Popkowicach AIPN Lu
W dokumentach organów bezpieczeństwa „miejsce odosobnienia” w Popkowicach (gm. Urzędów, pow. Kraśnik) nazywano zamiennie – kolonią rolną lub obozem pracy, niekiedy z dopiskiem „dla Volksdeutschów”. Z reguły przeznaczone były dla Niemców i kolaborantów. Faktycznie jednak zdarzało się, że umieszczano w nich żołnierzy AK i NSZ. W okresie stalinowskim powstało prawdopodobnie 206 takich obozów w całym kraju. Na ich potrzeby wykorzystywało zazwyczaj dawne zabudowania niemieckich obozów pracy i obozów koncentracyjnych.

Na wybór lokalizacji obozu w Popkowicach prawdopodobnie w dużej mierze wpłynęła infrastruktura – miejscowy browar i gorzelnia odrestaurowane i zelektryfikowane w latach 30. XX w., w którym w czasie wojny Niemcy z odległych garnizonów (np. Chodla) zaopatrywali się w piwo i wódkę. Po wojnie, osadzeni w Popkowicach więźniowie byli z dużym prawdopodobieństwem wykorzystywani do pracy przy produkcji alkoholu (np. zbiorze jęczmienia, ziemniaków i chmielu, zwożeniu lodu, karczunku) na potrzeby komunistycznego więzienia na Zamku w Lublinie.

Administracyjnie obóz podlegał Ministerstwu Bezpieczeństwu Publicznego, a jego powstanie było skutkiem ogłoszenia w dn. 4 XI 1944 r. dekretu PKWN, który przewidywał umieszczenie w nim folksdojczów na czas nieokreślony, wyłącznie na podstawie zarządzenia prokuratora specjalnego sądu karnego w Lublinie.

Zachowały się szczątkowe dane dotyczące więźniów obozowych. Według danych z sierpnia 1945 r. w obozie w Popkowicach przebywały 42 osoby – Polacy, Niemcy i folksdojcze. Natomiast na liście z 1946 r. figuruje 34 uwięzionych Polaków-folksdojczów, którzy podczas pobytu w obozie złożyli tzw. deklarację wierności Polsce. Szczątkowe dane o uwięzionych dostarcza również księga główna więźniów śledczych zamku lubelskiego. Wynika z niej m.in., że 26 X 1945 r. z więzienia na zamku przeniesiono do obozu popkowickiego dwie kobiety z Biłgoraja, rzekomo folksdojczki Marię Chmiel i Aleksandrę Stelmach. Wiemy również, że niektóre prace melioracyjne w Kraśniku w 1945 r. wykonywali jeńcy niemieccy, być może doprowadzeni z Popkowic.

Życiorys nieoczywisty

Komendantem obozu w Popkowicach był Grzegorz Cyran – w przeszłości członek PPS i działacz Polskiej Organizacji Wojskowej w Świeciechowie, znany z akcji politycznych wymierzonych w okupanta austriackiego, takich jak wniesienie biało-czerwonego sztandaru podczas mszy do kościoła w Annopolu. W latach 1919-1920 uczestniczył w wojnie z bolszewikami, biorąc udział w wyprawie na Kijów i Bitwie Warszawskiej, za co otrzymał Krzyż Walecznych. Faktu tego nie ukrywał w swoich powojennych życiorysach. W 1925 r. wstąpił do KPP. Natomiast podczas okupacji niemieckiej był sekretarzem gminnym PPR. Miał także zbierać broń dla GL-AL i rekrutować zbiegłych z niewoli jeńców polskich narodowości żydowskiej. Po wojnie, w listopadzie 1944 r. zgłosił się do służby w resorcie bezpieczeństwa i został skierowany do pracy w więziennictwie. Pod koniec 1944 r. został oddelegowany do obozu w Popkowicach, gdzie już w 1945 r. został jego kierownikiem. W maju 1946 r. naczelnik więzienia na zamku lubelskim Marian Kwiatek-Kwieciński charakteryzował Cyrana jako gorliwego, sumiennego i wykonującego wszystkie rozkazy.

„Cygan” kontra Cyran

Obóz w Popkowicach był celem licznych ataków ze strony oddziałów po-Akowskich. Nie chodziło jednak o uwolnienie więźniów, a o zniszczenie placówki komunistycznych organów bezpieczeństwa, względnie przejęcie produkowanych w nim artykułów. Szczególnie aktywny na tym polu był oddział Benedykta Surdackiego „Cygana”, podległy Zgrupowaniu WiN mjr. Hieronima Dekutowskiego „Zapory”. W okresie od lutego do sierpnia 1946 r. oddział przeprowadził kilka akcji, których celem była m.in. likwidacja komendanta obozu Cyrana. Jedna z nich, między Zalesiem a Ostrowem 7 II 1946 r. zakończyła się niepowodzeniem, ponieważ na odsiecz jadącemu wozem komendantowi przybyło 4 żołnierzy, z których dwóch zostało rannych. W akcji zginęło również dwóch przypadkowych mieszkańców Ostrowa. Kolejny incydent miał miejsce w dn. 6 V 1946 r., kiedy żołnierze „Cygana” postrzelili jednego z popkowickich strażników obozowych. Wreszcie w nocy z 5 na 6 sierpnia 1946 r. 20-osobowy oddział „Cygana” podjął akcję całkowitego rozbicia obozu, wzywając załogę do poddania się. Wobec odmowy „Zaporczycy” podjęli szturm. Moment wydawał się dogodny – oprócz więźniów w obozie znajdował się tylko komendant Cyran i 7 funkcjonariuszy UB z Lublina. Mimo to walka przedłużyła się do rana, a w czasie jej trwania został zastrzelony „Cygan”, który poległ od kuli funkcjonariusza UB Henryka Osińskiego. Oddział „Zaporczyków” wycofał się, nie mogąc zabrać ciała swojego dowódcy, który był jedyną śmiertelną ofiarą potyczki. Jednak 15 sierpnia 1946 r. UB wraz z żołnierzami WP aresztowało w Bęczynie koło Urzędowa cześć oddziału „Cygana”, a ci którzy zdołali się uciec udali się tego dnia pod obóz w Popkowicach, skąd porwali jednego z wartowników.

Od obozu pracy UB do spółdzielni chłopskiej

Decyzję o likwidacji obozu podjęto w lipcu 1946 r., co prawdopodobnie wiązało się z wydaniem 28 VI 1946 r. dekretu nakazującego zwolnienie z obozów pracy części Polaków figurujących na folksliście. Równocześnie Cyran złożył wniosek o zwolnienie ze służby, ale formalnie pozostał kierownikiem obozu do marca 1947 r. do czasu przeniesienia go na etat PUBP w Kraśniku. Obóz został zdegradowany do rangi kolonii rolnej, która 15 III 1948 r. została wyłączona ze struktur UB i podporządkowana Spółdzielni Samopomoc Chłopska.

W 1949 władze wojewódzkie poleciły zakończyć produkcję piwa i wódki w Popkowicach. Maszyny wywieziono do Janowa Lubelskiego. Jednocześnie władze państwowe nakazały zwolnienie ostatnich jeńców niemieckich. Ze względu na brak dokumentów źródłowych nie ma możliwości ustalenia zarówno liczby więźniów osadzonych w obozie, ani też oszacowania liczby jego ofiar czy też uciekinierów. Nie istnieją już także zabudowania browaru i gorzelni, zlokalizowane przy drodze z Urzędowa do Wilkołaza. „Miejsce odosobnienia” w Popkowicach wciąż czeka na swoje naukowe opracowanie.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Najważniejsze wiadomości z kraju i ze świata

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na naszahistoria.pl Nasza Historia