Statek SS Bremerhaven był statkiem handlowym. Miał 122 metry długości i 16 metrów szerokości. Jego budowa została ukończona w 1921 roku w Belfaście.
Niedługo potem znalazł się w niemieckim towarzystwie żeglugowym Union Handels-und Schiffahrtsgeselschaft w Bremie. Na początku II wojny został zamieniony w statek szpitalny marynarki wojennej III Rzeszy. Później był używany także jako zastępcze lokum dla polskich jeńców wojennych.
Od zimy 1939 roku SS Bremerhaven stacjonował na jednym z kanałów portu szczecińskiego jako pomieszczenie dla polskich robotników portu i stoczni.
Pierwsza ofiara śmiertelna
Tablica obok placu Bolesława Chrobrego w Policach
(fot. Wikimedia Commons)
19 marca 1940 roku statek został oficjalnie przekształcony w statek mieszkalny tzw. Wohnschiff. Tak naprawdę stał się jednak obozem karnym, gdzie zsyłani byli ludzie pracujący w fabryce benzyny syntetycznej w Policach.
Statek został przeholowany przez Odrę i zacumowany na Dociąży, odnodze Odry. Dowodził nim Oskar Pust, a zastępował go Walter Schaffenberg. Pierwszymi więźniami, którzy znaleźli się na statku byli robotnicy z miast przyłączonych do terenów III Rzeszy (Toruń, Łódź, Poznań).
Później trafili na niego także więźniowie z ZSRR, Czech i Francji, a nawet Hiszpanii. Tym, którzy tu trafili odbierano dokumenty i nie wypłacano pensji za wykonywaną pracę. Na najniższym międzypokładzie urządzono areszt Gestapo.
Statek należał do obozu Pommem i zamieszkujący go robotnicy musieli nosić oznakę "P". Na pomoście obok statku znajdowała się szopa, w której wydawano jedzenie. Każdy dzień zaczynał się od gimnastyki, następnie czyszczenia ubrań i śniadania (kawa zbożowa lub herbata z mięty, suchy chleb). Po śniadaniu więźniowie szli do fabryki, gdzie pracowali po 12 godzin.
Pierwszą ofiarą SS Bremerhaven był Stanisław Wasilewski ze Zgierza. Mężczyzna nie zrozumiał wydanego mu w języku niemieckim rozkazu, dlatego oficerowie zaczęli go bić. Ten, chcąc uniknąć kary wyskoczył za burtę. Oprawcy widząc to oddali kilka strzałów w jego kierunku. Mężczyzna został trafiony i utonął.
Jesienią 1943 roku statek SS Bremerhaven został zlikwidowany. Jako powód podano dużą śmiertelność wśród więźniów i straty, jakie poniosła marynarka III Rzeszy. Załoga została przydzielona na stanowiska do innych obozów lub przeniesiona na front wschodni. Statek został poddany deratyzacji, fumigacji (zwalczanie szkodników) i dezynfekcji (odkażanie) za pomocą Cyklonu B, a następnie oddany do stoczni remontowej w Szczecinie, gdzie przystosowano go do ponownej żeglugi.
Na jego pokładzie zginęło 470 osób
Od stycznia 1944 roku SS Bremerhaven służył jako jednostka transportowa i ewakuacyjna. 29 października razem z konwojem wypłynął z Windawy do Gdyni.
Na pokładzie znajdowało się 3270 osób. Dzień później, o godz. 9.32 konwój został zaatakowany przez pięć radzieckich samolotów szturmowych. Mimo obrony statek został trafiony dwiema bombami w ładownię i stanął w ogniu. Nie udało się opanować pożaru. Z płonącego statku uratowano 2795 osób, które dopłynęły do Gdyni na statkach wezwanych na pomoc.
31 października o godz. 7.30 w odległości około 30 mil od Helu statek przechylił się na burtę i utonął. Znajdowało się na nim 470 osób, z których większość zginęła w wywołanym przez bomby pożarze.
Statek Bremerhaven uważany jest za jeden z najcięższych obozów karnych Pomorza Zachodniego. Do dziś nie wiadomo ilu więźniów odbywało na nim karę. Nie zachowały się też żadne archiwa opisujące jego dzieje, ani zdjęcia.
Oprac. na podstawie artykułu z Wikipedii, autorstwa, udost. na licencji CC-BY-SA 3.0
[1] Zdjęcie udostępnione jest na licencji:
Creative Commons
Uznanie autorstwa - Na tych samych warunkach. 3.0. Niemcy