Statek śmierci tonie

SS Bremerhaven miał 122 metry długości i 16 metrów szerokości
SS Bremerhaven miał 122 metry długości i 16 metrów szerokości Wikimedia Commons
31 października 1944 roku, 30 mil od Helu zatonął niemiecki statek SS Bremerhaven. Na jego pokładzie zginęło 470 osób

Statek SS Bremerhaven był statkiem handlowym. Miał 122 metry długości i 16 metrów szerokości. Jego budowa została ukończona w 1921 roku w Belfaście.

Niedługo potem znalazł się w niemieckim towarzystwie żeglugowym Union Handels-und Schiffahrtsgeselschaft w Bremie. Na początku II wojny został zamieniony w statek szpitalny marynarki wojennej III Rzeszy. Później był używany także jako zastępcze lokum dla polskich jeńców wojennych.

Od zimy 1939 roku SS Bremerhaven stacjonował na jednym z kanałów portu szczecińskiego jako pomieszczenie dla polskich robotników portu i stoczni.

Pierwsza ofiara śmiertelna

Tablica obok placu Bolesława Chrobrego w Policach
(fot. Wikimedia Commons)

19 marca 1940 roku statek został oficjalnie przekształcony w statek mieszkalny tzw. Wohnschiff. Tak naprawdę stał się jednak obozem karnym, gdzie zsyłani byli ludzie pracujący w fabryce benzyny syntetycznej w Policach.

Statek został przeholowany przez Odrę i zacumowany na Dociąży, odnodze Odry. Dowodził nim Oskar Pust, a zastępował go Walter Schaffenberg. Pierwszymi więźniami, którzy znaleźli się na statku byli robotnicy z miast przyłączonych do terenów III Rzeszy (Toruń, Łódź, Poznań).

Później trafili na niego także więźniowie z ZSRR, Czech i Francji, a nawet Hiszpanii. Tym, którzy tu trafili odbierano dokumenty i nie wypłacano pensji za wykonywaną pracę. Na najniższym międzypokładzie urządzono areszt Gestapo.

Statek należał do obozu Pommem i zamieszkujący go robotnicy musieli nosić oznakę "P". Na pomoście obok statku znajdowała się szopa, w której wydawano jedzenie. Każdy dzień zaczynał się od gimnastyki, następnie czyszczenia ubrań i śniadania (kawa zbożowa lub herbata z mięty, suchy chleb). Po śniadaniu więźniowie szli do fabryki, gdzie pracowali po 12 godzin.

Pierwszą ofiarą SS Bremerhaven był Stanisław Wasilewski ze Zgierza. Mężczyzna nie zrozumiał wydanego mu w języku niemieckim rozkazu, dlatego oficerowie zaczęli go bić. Ten, chcąc uniknąć kary wyskoczył za burtę. Oprawcy widząc to oddali kilka strzałów w jego kierunku. Mężczyzna został trafiony i utonął.

Jesienią 1943 roku statek SS Bremerhaven został zlikwidowany. Jako powód podano dużą śmiertelność wśród więźniów i straty, jakie poniosła marynarka III Rzeszy. Załoga została przydzielona na stanowiska do innych obozów lub przeniesiona na front wschodni. Statek został poddany deratyzacji, fumigacji (zwalczanie szkodników) i dezynfekcji (odkażanie) za pomocą Cyklonu B, a następnie oddany do stoczni remontowej w Szczecinie, gdzie przystosowano go do ponownej żeglugi.

Na jego pokładzie zginęło 470 osób

Od stycznia 1944 roku SS Bremerhaven służył jako jednostka transportowa i ewakuacyjna. 29 października razem z konwojem wypłynął z Windawy do Gdyni.

Na pokładzie znajdowało się 3270 osób. Dzień później, o godz. 9.32 konwój został zaatakowany przez pięć radzieckich samolotów szturmowych. Mimo obrony statek został trafiony dwiema bombami w ładownię i stanął w ogniu. Nie udało się opanować pożaru. Z płonącego statku uratowano 2795 osób, które dopłynęły do Gdyni na statkach wezwanych na pomoc.

31 października o godz. 7.30 w odległości około 30 mil od Helu statek przechylił się na burtę i utonął. Znajdowało się na nim 470 osób, z których większość zginęła w wywołanym przez bomby pożarze.

Statek Bremerhaven uważany jest za jeden z najcięższych obozów karnych Pomorza Zachodniego. Do dziś nie wiadomo ilu więźniów odbywało na nim karę. Nie zachowały się też żadne archiwa opisujące jego dzieje, ani zdjęcia.

Oprac. na podstawie artykułu z Wikipedii, autorstwa, udost. na licencji CC-BY-SA 3.0

Wróć na naszahistoria.pl Nasza Historia