W Bydgoszczy te straty na szczęście nie były wielkie, choć znaczące. Czas wojny i okupacji sprawił, że z pejzażu centrum naszego miasta zniknęły dwa cenne obiekty - Teatr Miejski i zachodnia pierzeja Starego Rynku. Ponadto ze skweru przy ul. Bernardyńskiej zniknął jakże ważny dla polskich mieszkańców Bydgoszczy Grób Nieznanego Powstańca Wielkopolskiego. Utraciliśmy również bezpowrotnie pomnik Henryka Sienkiewicza odsłonięty przez prezydenta Ignacego Mościckiego wobec tysięcznych rzesz bydgoszczan i przyjezdnych, pośmiertne popiersie Józefa Piłsudskiego na wysokim postumencie na terenie wojskowym, pamiątkowe tablice na budynku muzeum i domu, w którym podczas pobytu w mieście zatrzymał się Piłsudski. Do listy tej wypada dodać jeszcze niezwykle "bydgoski", tak lubiany przez mieszkańców i przez przyjezdnych jako miejsce pamiątkowych zdjęć - "Potop", monument z wodotryskiem ustawiony w parku Kazimierza Wielkiego, który w 1943 roku został przetopiony na armaty.
Więcej o stratach wojennych w Bydgoszczy
"Potop", dzięki ofiarności władz samorządowych i mieszkańców Bydgoszczy od niedawna znów zdobi skraj parku i placu Wolności. Mamy też symboliczny nowy Grób Nieznanego Powstańca Wielkopolskiego, do którego jeszcze dostawiono pomnik ku czci tego zrywu narodowego. Mamy odtworzone tablice pamiątkowe, nowy, z innej artystycznej epoki pochodzący pomnik Sienkiewicza.
Niestety, w centrum miasta po okresie okupacji pozostała wciąż bolesna dla wielu mieszkańców miasta rana.
Wielokrotnie debatowano nad rekonstrukcją zachodniej pierzei Starego Rynku z charakterystycznym kościołem pojezuickim, ongiś bardzo ważnym dla historyczno-kulturowej tożsamości miasta, lecz nie zapadła nigdy żadna wiążąca decyzją. Nieco inaczej jest z teatrem - o jego odbudowie mówiono raczej po cichu i rzadko i dziś już jest niemal pewne, że do pejzażu miasta nie wróci. Gwoli ścisłości, Teatr Miejski spłonął już po zakończeniu walk o Bydgoszcz, lecz śmiało można go dopisać do strat wojennych na zasadzie szkód niezamierzonych.
► Sprawdź się w quizie: Bydgoskie legendy, opowieści i historie - znasz je?
Osobną sprawą, o której mało kto wie, jest sprawa utraconych w czasie wojny i okupacji zbiorów ówczesnego Muzeum Miejskiego. W internetowej bazie strat wojennych tej placówki, powstałej w 2018 roku znajduje się wyszczególnionych ponad 1000 obiektów ze zbiorów muzeum, które utracono w latach 1943-45. Nie wszystkie one zostały wywiezione do Niemiec. Kluczem do ich straty była decyzja nadburmistrza Bydgoszczy Walthera Ernsta o spakowaniu i wywiezieniu do siedmiu kryjówek w okolicznych wsiach najcenniejszych eksponatów muzealnych. Po wyzwoleniu naszego regionu tylko część wywiezionych zbiorów wróciła do Bydgoszczy. Część przepadła w niedający się odtworzyć sposób, część została zniszczona i spalona przez wojska radzieckie, część została rozkradziona przez okolicznych mieszkańców.
Okupacja spowodowała też trudne do policzenia i oszacowania straty w zakresie księgozbiorów tak bibliotecznych, jak i zbiorów prywatnych. Już we wrześniu 1939 roku Niemcy zniszczyli część polskich książek znajdujących się w Bibliotece Miejskiej, ponadto ukradli co cenniejsze druki i albo zasiliły antykwaryczne kolekcje, albo wsparły zbiory prywatne. Potem systematycznie wydobywano polskie druki z bibliotek publicznych i domowych i albo je palono albo wywożono do papierni na Czyżkówku, gdzie szły na przemiał. W końcu Polakom zabroniono posiadania w domu jakichkolwiek polskich książek, co spowodowało kolejną falę ich niszczenia.
Niemcy w Bydgoszczy rabowali wszystko, co miało jakąkolwiek wartość
Niemożliwe jest dziś do oszacowania, jakiego rodzaju i jakiej wartości straty prywatne ponieśli mieszkańcy Bydgoszczy. Niemcy po zajęciu miasta rabowali wszystko, co miało większą wartość: meble, obrazy, zabytkowe przedmioty, kolekcje dzieł sztuki, numizmatyczne, filatelistyczne i inne. To również są straty, które wszechstronnie nas zubożyły i o które nikt nigdy nie zdążył się nawet upomnieć, ani w odpowiedni sposób poskarżyć...