Mateusz Zbroja: Skąd wzięła się inicjatywa sprowadzenia doczesnych szczątek prezydentów na uchodźstwie do Polski?
Jan Dziedziczak:Jest to pomysł premiera Mateusza Morawieckiego, przypomnijmy czytelnikom, z wykształcenia historyka. Inicjatywa ma tak naprawdę trzy cele. Pierwszy i najważniejszy, to pokazanie przez wolną Polskę kto miał rację. To pokazanie tego, jak ważne były władze polskie na uchodźstwie i jak ważny był urząd prezydenta na uchodźstwie. Urząd, który sprawił, że legalne władze, ciągłość państwa, a także insygniów Polski były pielęgnowane przez te wszystkie dziesięciolecia zgodnie z postanowieniami konstytucji demokratycznej Polski II Rzeczypospolitej.
Drugim celem tej operacji jest przypomnienie, a być może opowiedzenie społeczności polskiej i rodakom za granicą o tym fenomenie władz Polski na uchodźstwie. To jest opowieść o wierności danemu słowu, o wierności ojczyźnie, o patriotyzmie, o dawaniu siebie sprawie Polski. Jest to piękny rozdział w naszej ponad tysiącletniej historii kraju. Warto ją opowiedzieć, bo wiedza o prezydentach na uchodźstwie, zarówno w Polsce jak i za granicą jest niewielka, i nieadekwatna do tego, jak ważną rolę ta inicjatywa odegrała po II wojnie światowej. Tą operacją chcemy przypomnieć naszym rodakom całą tą historię. Choćby nasza rozmowa na łamach tego portalu, a także inne informacje medialne, oraz bogaty program internetowy. Polecam wszystkim naszym czytelnikom stronę https://www.misjawolnapolska.pl/ gdzie dostępna jest bardzo bogata oferta edukacyjna i informacyjna. Bardzo ważne jest też to, że przy specjalnie powstałym Mauzoleum Prezydentów na uchodźstwie, które będzie miało miejsce w Świątyni Opatrzności Bożej, powstanie izba pamięci, profesjonalnie prowadzona przez Instytut Pamięci Narodowej, gdzie wszystkie osoby odwiedzające Świątynię Opatrzności Bożej i Warszawę będą mogły dowiedzieć się w sposób jasny, czytelny i nowoczesny, czym były władze na uchodźstwie i kim byli Prezydenci To jest pewien paradoks, jak wyglądała Polska po 1990 roku, bo takiego miejsca przez te 32 lata jeszcze nie było i teraz dzięki tej akcji wreszcie powstanie.
Trzecim elementem tej operacji jest podziękowanie samym członkom władz na uchodźstwie, ich rodzinom, ale także naszej całej emigracji, z emigracją brytyjską na czele za wspieranie legalnych władz Rzeczpospolitej przez te wszystkie lata, a po 1990 roku za dbanie o groby naszych prezydentów.
Wspomniał Pan, że przez ponad 30 lat nie było w Polsce takiego miejsca. Dlaczego nikt wcześniej nie podejmował tego tematu?
Dlatego, że był to efekt filozofii państwa po 89. Władze na uchodźstwie przypominają o tym, że tu władza nad Wisłą w latach 1944-1990 rządziła bez żadnej legitymacji społecznej. Nie jest przypadkiem to, że władze przywiezione na sowieckich czołgach przez NKWD w 1944 roku pilnowały, aby nigdy w Polsce nie doszło do żadnych wolnych wyborów. Dlaczego? Dlatego, że te wybory pokazałyby z pewnością jak marginalne poparcie mają władze komunistyczne w Polsce. Z szacunków z lat 40' choćby w czasie referendum nazywanego przez historyków „trzy razy "tak" - wynika, że poparcie komunistów wynosiło około 3 proc. W związku z tym fakt, że zgodnie z konstytucją uchwaloną przez wybrany przez Polaków parlament, jeszcze II Rzeczypospolitej, a więc z pełną legitymacją społeczną, przepisy mówiły jednoznacznie co się dzieje z władzami polskimi, także z urzędem prezydenta, będącym symbolicznym urzędem ciągłości Rzeczypospolitej. Legalne władze wyjechały w 1939 początkowo do Francji, a następnie do Londynu, i cały czas przez te dziesięciolecia, działały zgodnie z przepisami demokratycznej Polski. I to w PRL-u i w post PRL-u niektórych bardzo raziło. W myśl tego, co powiedział kiedyś Wojciech Jaruzelski o płk. Kuklińskim pytany dlaczego nie jest on dla niego bohaterem. Jaruzelski powiedział wprost jeżeli on jest bohaterem, to kim my jesteśmy?. Tak samo było z władzami na uchodźstwie. Jeśli ten cały establishment PRL-owski i post PRL-owski uznałby, że oni mieli rację, że to faktycznie, zgodnie z konstytucją, były legalne władze, to znaczy, że to zaangażowanie we władzę PRL-u było tak naprawdę sowiecką kolaboracją. To jest niewygodne i stąd trudno się dziwić, że przez cały okres PRL-u nie mówiono, wręcz skazano na zapomnienie władze na uchodźstwie. Wiele też mówi to o Polsce po 1989. Tu także wiele zrobiono, aby Polacy o tej historii nie usłyszeli.
Czy podczas przygotowywania się do tego przedsięwzięcia napotkaliście państwo jakieś trudności? Czy zdarzały sie głosy sprzeciwu, żeby nie sprowadzać doczesnych szczątek prezydentów do Polski?
Oczywiście bywały różne opinie na ten temat. Co nas cieszy to to, że wszyscy w tej dyskusji uważali prochy prezydentów za coś bardzo cennego dla Polski. Dyskusja nie polegała na tym, że "nie chcemy ich w Polsce", tylko raczej, że "nie chcemy ich wypuszczać z Wielkiej Brytanii, mówiła część środowisk emigracyjnych Polski. Szanujemy te opinie, cieszymy się, że udało się dojść do porozumienia, i że prezydenci Rzeczypospolitej wracają do swojej ukochanej wolnej Polski. W Polsce będą mieli miejsce godne spoczynku prezydentom Rzeczypospolitej. Do Polski wracają prochy trzech prezydentów z sześciu. Czwarty prezydent, prezydent Kaczorowski jest już pochowany w Świątyni Opatrzności Bożej. Jak wszyscy pamiętamy zginął on w katastrofie smoleńskiej. Będzie przeniesiony wraz z małżonką nowego mauzoleum prezydentów na uchodźstwie. Do Polski wraca trzech pierwszych prezydentów. Prezydent Raczkiewicz, prezydent Ostrowski i prezydent Zalewski. W Wielkiej Brytanii jak na razie zostanie prezydent Sabbat, dlatego, że poprosiła o to najbliższa rodzina. Zmarł on stosunkowo niedawno, w latach 80'. Żyją jego córki, które chcą odwiedzać grób taty. Trzeba to uszanować. Co będzie w przyszłości zobaczymy. Prezydent Raczyński pozostaje w swoim grobie rodzinnym w Rogalinie w Wielkopolsce. Groby prezydentów Raczyńskiego i Sabbata będą więc w tym mauzoleum grobami symbolicznymi. Groby dotychczas pochowanych prezydentów, przypominając, leżeli oni na cmentarzu Polskich Lotników w Newark w Wielkiej Brytanii, będą teraz grobami symbolicznymi. Cały czas w Wielkiej Brytanii pozostaje wiele pamiątek po rządzie emigracyjnym, i cieszymy się, że Polacy na wyspach chcą tą chwalebną pamięć kultywować.
Jak wyglądała współpraca z Brytyjczykami w zakresie sprowadzenia doczesnych szczątek prezydentów Polski na uchodźstwie?
Z pełną otwartością, jesteśmy stronie brytyjskiej bardzo wdzięczni za współpracę i otwartość.
Pamiętam, że w szkole bardzo mało uwagi poświęcało się na temat władz Polski na uchodźstwie. Jak kształcenie będzie wyglądało po sprowadzeniu ich szczątek do kraju?
Już teraz w ramach akcji misjawolnapolska.pl możemy zapoznać się z programem edukacyjnym, z konkursem dla szkół, natomiast historia prezydentów i władz emigracyjnych będzie również wpisana w program szkolny. Cieszymy się z nowego bardzo potrzebnego przedmiotu „historia i teraźniejszość”. Również tu te elementy będą zawarte.
Wspomniał Pan minister o nowym przedmiocie historia i teraźniejszość. Dlaczego jest on tak bardzo krytykowany przez niektóre środowiska?
Dlatego, że najwyraźniej są środowiska, które nie chcą, abyśmy zgłębiali w sposób bardziej szczegółowy naszą najnowszą historię. Ta dla wielu bardzo wpływowych, mających o sobie dobrą opinię środowisk jest niewygodna. To nie jest przypadek, że w ciągu ostatnich 30 lat w praktyce zarówno w szkole podstawowej jak i w szkole średniej historia kończyła się na II wojnie światowej. W zasadzie 1945 rok był końcem historii. Czasem tak naprawdę wydarzenia po 1945 roku najbardziej wpływały na nasze życie i na naszą codzienność. Pokazywały, kto jest bohaterem a kto wrogiem. Najwyraźniej wiele środowisk nie chciało o tym rozmawiać i unikało tych tematów. Stąd właśnie jest ten atak na historie najnowszą pokazującą naszą rzeczywistość.
Czy w Polsce funkcjonują środowiska, dla których temat sprowadzenia szczątek prezydentów do Polski będzie tematem niewygodnym?
Myślę, że nikt nie odważy się zaatakować wprost prezydentów na uchodźstwie, ponieważ byłoby to coś bardzo kompromitującego. Wiele się w Polsce zmieniło chociażby w stosunku do Żołnierzy Wyklętych, też wcześniej bardzo atakowanych. Myślę, że narracją ataku może być pomniejszanie tego tematu przez nieliczne środowiska. Może ona przebiegać np. w następujący sposób: po co sprowadzać prochy, kiedy nie ma węgla i lepiej się zająć tym. Tymczasem państwo zajmuje się i jednym, i drugim. To jest tak, że w życiu człowieka i w życiu wspólnoty chodzi o coś więcej niż tylko podstawowe egzystencjalne czynności. Oczywiście ważne jest to, aby było nam na zimę ciepło, natomiast działania Państwa. Polskiego na rzecz budowania tożsamości narodowej i dumy z naszej historii nie idą w sprzeczności z tymi działaniami na rzecz codziennego komfortu życia. Idą obok i wzajemnie się uzupełniają, a osoby, które starają się to stawiać w sprzeczności po prostu chcą pomniejszyć rolę prezydentów Polski na uchodźstwie z tego powodu, że ten temat jest dla nich niewygodny.
Jak będzie wyglądał proces sprowadzenia ciał prezydentów z Wielkiej Brytanii do Polski?
6 listopada oficjalna delegacja Rzeczpospolitej uda się rządowym samolotem, aby pożegnać na lotnisku w Newark w Wielkiej Brytanii wspólnie z władzami brytyjskimi i społecznością polską w Wielkiej Brytanii naszych prezydentów. Następnie z pełną wojskową asystą nasi prezydenci przylecą do Polski i 12 listopada w Świątyni Opatrzności Bożej nastąpi uroczysta msza święta pogrzebowa, a także inauguracja Mauzoleum Prezydentów RP na uchodźstwie wraz z izba pamięci. Wtedy to doczesne szczątki zostaną złożone w domu, w wolnej Polsce, w wolnej Warszawie.