Po I wojnie światowej relacje między tutejszymi mieszkańcami były wyjątkowo napięte. Trwała właśnie kampania plebiscytowa, a rząd niemiecki i polski robiły wszystko, by przekonać ludzi do swoich racji. By zapobiec prowokacjom z obu stron, porządku na ulicach całego śląska pilnowało ok. 10 tys. żołnierzy angielskich, francuskich i włoskich.
W Gogolinie stacjonowali głównie wojskowi z Włoch. Ich obecność nie zawsze gwarantowała jednak porządek. 20 czerwca 1920 r. doszło w Gogolinie do mało znanego dzisiaj incydentu. Na skutek strzelaniny między Niemcami a Polakami, jedna osoba zginęła, a jedna została ciężko ranna. Incydent opisała wtedy gazeta „Nowiny Raciborskie”, która poświęcała swoje łamy m.in. sprawom Gogolina.
Wiadomo, że przed strzelaniną w sąsiedniej Jasionej odbyło się zebranie „Towarzystwa oświaty św. Jacka”. Przebieg zebrania był spokojny. Zaraz po nim dwóch działaczy o nazwisku Piechaczek i Małecki pojechali do Gogolina do apteki należącej do aptekarza Michalskiego. Na miejsce przywiózł ich szofer o nazwisku Polda.
„Zebrał się nagle przed apteką tłum niemiecki, który zaczął krzyczeć i demonstrować przeciwko Polakom. Naprężenie z każdą chwilą się zaostrzało, tak, że w końcu demonstranci zaatakowali aptekę, chcąc zemścić się na zebranych w aptece Polakach” - czytamy w Nowinach Raciborskich.
Czy demonstrację poprzedziły wcześniej prowokacje? Tego nie wiadomo. Faktem jest natomiast, że w związku z napiętą sytuacją postanowił interweniować sam aptekarz. W obronie swojego mienia zaczął krzyczeć do ludzi, żeby się rozeszli. Zagroził nawet, że użyje broni.
Jego słowa nie wywary jednak żadnego wrażenia na tłumie. W związku z czym Michalski wyciągnął pistolet i zaczął strzelać w powietrze. „To dało hasło Niemcom do ogólnej strzelaniny skierowanej przeciwko p. Michalskiemu” - relacjonuje gazeta. Polacy widząc co się dzieje, także wyciągnęli broń i odpowiedzieli ogniem. Na skutek strzelaniny po stronie niemieckiej zginął mężczyzna o nazwisku Pillawa.
Jedna osoba została ciężko ranna, a kilka odniosło niegroźne obrażenia. Polska prasa obwiniła za cały incydent stronę niemiecką. Według policji, to Polacy byli natomiast prowodyrami, w związku z czym zostali aresztowani. W plebiscycie przeprowadzonym w 1921 r. za przyłączeniem Gogolina do Polski głosowało 955 osób. 1262 osoby były za Niemcami.