- Kiedy dotarł do nas rozkaz akcji "Burza", całe wojsko Armii Krajowej ogromnie się ucieszyło, ponieważ liczyliśmy na to, że już za chwilę Polska będzie wolna. Kiedy Sowieci aresztowali żołnierzy, pakowali ich w wagony towarowe i zaczęli wywozić na Wschód to był dla nas olbrzymi smutek. Musieliśmy liczyć się z tym, że broni nam oddać nie wolno, bo nie ma wciąż wolnej Polski - mówił podczas uroczystości w Białymstoku prezes Światowego Związku Żołnierzy AK Okręg Białystok mjr Czesław Chociej.
Obchody 78. rocznicy rozpoczęcia akcji 'Burza" współorganizowała 1 Podlaska Brygada Obrony Terytorialnej, która na co dzień otacza programem wsparcia kombatantów na terenie regionu - m.in. żołnierzy Armii Krajowej.
Przy pomniku przy ul. Kilińskiego kwiaty złożyli: wojewoda podlaski Bohdan Paszkowski, marszałek województwa podlaskiego Artur Kosicki oraz przedstawiciele służb mundurowych. Rys historyczny o akcji "Burza" przedstawił Paweł Niziołek z Instytutu Pamięci Narodowej w Białymstoku.
1 lipca 1944 roku akcja "Burza" objęła Okręgi AK Wilno i Nowogródek. Natomiast w samym Okręgu Białostockim akcję podjęto w połowie lipca. Przeprowadzono tu ponad 200 różnego rodzaju działań bojowych z udziałem blisko 7 tysięcy żołnierzy. Kierował Komendant Okręgu Białystok AK ppłk Władysław Liniarski "Mścisław".
- Polacy skupieni w Państwie Podziemnym, w Armii Krajowej i w innych formacjach mieli wspólne pragnienie - chcieli, aby Polska odzyskała swoją niepodległość i integralność terytorialną. (...) Wkraczająca na nasze tereny Armia Czerwona miała jednak do tego wrogi stosunek i akcja "Burza" nie przyniosła wolności - mówił wojewoda podlaski. - Była jednak inspiracją dla kolejnych pokoleń do tego, aby Polska w odpowiednim czasie mogła upomnieć się o swoją suwerenność - dodał.
Jednym z celów akcji "Burza" było uświadomienie władzom radzieckim, że na wyzwolonych z okupacji niemieckiej terenach Polski gospodarzami są Polacy, uznający władzę Rządu Emigracyjnego, który był jedynym legalnym kontynuatorem struktur władzy państwa polskiego sprzed 1939 roku.
Łącznie akcja "Burza" objęła tereny praktycznie całej II Rzeczpospolitej. Sowieci, chociaż chętnie przyjmowali pomoc AK w walkach z Niemcami, po ich pomyślnym zakończeniu aresztowali, rozbrajali, a często nawet rozstrzeliwali mniejsze oddziały polskie. Aresztowanych żołnierzy przymusowo wcielano do armii Berlinga lub wywożono do obozów w głąb Rosji.
- Dziś składamy hołd wszystkim walczącym, dzięki którym możemy żyć w wolnej Polsce. Jest to dla nas zobowiązanie, aby mimo mijającego czasu i coraz mniejszej liczby świadków tamtych wydarzeń, pamięć o żołnierzach Armii Krajowej i bohaterskich działaczach Polskiego Państwa Podziemnego zawsze trwała - mówił wojewoda.
Rozkaz o zakończeniu akcji "Burza" wydał 26 października 1944 roku komendant główny AK gen. Leopold Okulicki "Niedźwiadek". W sumie w akcji wzięło udział ponad 100 tys. żołnierzy. Ok. 20-30 tys. osób zostało wywiezionych w głąb ZSRR, z czego większość nigdy nie wróciła do kraju. Na skutek działań NKWD uwięziono ok. 50 tys. żołnierzy AK uczestniczących w akcji "Burza", głównie za odmowę wstąpienia do armii Berlinga. Reperkusje akcji odczuła także ludność cywilna, zwłaszcza na dawnych ziemiach wschodnich Rzeczpospolitej.
(oprac. na podst. inf. Podlaskiego Urzędu Wojewódzkiego)