Rafał Dobrowolski, urodzony pod Lublinem absolwent Wydziału Ekonomicznego UMCS, od kilku lat należy do Stowarzyszenia Grupa Historyczna Zgrupowanie "Radosław". - Nie mam żadnych rodzinnych historii związanych z Powstaniem Warszawskim, ale odkąd pamiętam, szczególnie interesowałem się tą częścią naszej historii. Dużo na ten temat czytałem i miałem wiedzę, ale chciałem, w miarę możliwości, to poczuć, spróbować sobie wyobrazić, jak to wtedy rzeczywiście było. Tak trafiłem do grupy - wspomina.
Stowarzyszenie organizuje m.in. inscenizacje walk na ulicach Warszawy.
- Kiedy nakładam mundur, czuję rodzaj dumy, że chociaż przez chwilę próbuję upodobnić się do ludzi, którzy są moimi idolami. Staram się wtedy uzmysłowić sobie, co oni mogli czuć - mówi Dobrowolski. - Ale to nie jest tak, że podczas inscenizacji czuję to, co moi rówieśnicy 70 lat temu. Moim zdaniem, dominujący wówczas wśród powstańców był strach - o życie swoje, rodziny, przyjaciół. My go nie poczujemy, bo przecież jesteśmy bezpieczni.
Przed każdą rekonstrukcją powstaje scenariusz. Raczej nie zdarzają się dwa takie same. Różnią się w zależności od miejsca, w jakim toczy się akcja, odbiorcy, do jakiego pokaz jest kierowany. Akcja jest spisywana z podziałem na role. Część dowództwa to autentyczne, historyczne postaci. Przed pokazaniem się publiczności odbywa się próba. - Nie zawsze udaje się ją zrobić, ale przy dużych inscenizacjach, jak ta, która będzie 2 sierpnia w Warszawie, z udziałem grup z całego kraju, będziemy musieli ją przeprowadzić - wyjaśnia Rafał Dobrowolski.
Zgodnie ze statutem, członkowie Grupy Historycznej Zgrupowanie "Radosław" nie mogą odtwarzać ról przedstawicieli wrogich formacji.
- Zawsze musimy mieć więc wsparcie innej grupy, której członkowie będą Niemcami - wyjaśnia Dobrowolski. - Kiedy widzę przed sobą "Niemca", to zawsze są negatywne odczucia. Bo niby wiesz, że to tylko inscenizacja, ale emocje biorą górę, zewnętrzny wygląd budzi zawsze myśl: to wróg.
Członkowie grupy spotykają się z uczestnikami powstania, wysłuchują ich historii, a potem wplatają je w swoje rekonstrukcje. Korzystają z porad profesjonalistów, np. reżyserów. Ale głównie polegają na swoich umiejętnościach. - Grupa istnieje od ponad 10 lat, starsi członkowie wiedzą, jak grać, mają umiejętność improwizacji i uczą nowych - wyjaśnia lublinianin.
Stowarzyszenie zgromadziło sporo replik historycznych strojów. - Niektórzy mają oryginalne mundury: odziedziczone, wydobyte gdzieś z babcinego strychu albo po prostu kupione. To są jednak perełki, których używa się rzadko. Dysponujemy też replikami broni. Ale na inscenizacje wypożyczamy broń hukową z amunicją od zajmujących się tym firm - tłumaczy Dobrowolski.
Nie tylko widowisko
Zgrupowanie "Radosław" to jednak nie tylko inscenizacje.
- Częściowo zgadzam się z opinią, że same rekonstrukcje, bez ukazania tła historycznego, wyjaśnienia przyczyn, prezentowania skutków, są tylko widowiskiem. Dlatego traktujemy inscenizacje jak haczyk, który w obecnym, multimedialnym świecie, zarzucamy, żeby wzbudzić zainteresowanie, zwłaszcza młodych. Zachęcić ich do sięgnięcia głębiej - podkreśla Dobrowolski.
Stowarzyszenie organizuje w ciągu roku w całej Polsce około 60 tzw. żywych lekcji historii. Przedstawiają nie tylko daty i fakty, ale też umundurowanie, broń, filmy.
Poznaj Tajemnice Państwa Podziemnego:
"Tajemnice Państwa Podziemnego" to dokumentalny serial historyczny wyprodukowany przez Polska Press Grupę we współpracy z Muzeum Powstania Warszawskiego. Patronem medialnym jest miesięcznik "Nasza Historia".