Smaki Kujaw i Pomorza - sezon 4 odcinek 13
Wystawa dzieł malarskich, rysunkowych i graficznych tego artysty jest szczególnym wydarzeniem dla polskiej kultury artystycznej, bowiem odświeża zamazaną kartę z jej historii. Chodzi o artystów, którzy po II wojnie nigdy do Polski nie wrócili. Przeżyli to samo, co żołnierze-tułacze i podobnież zacierano ich zasługi. Taki los omal nie stał się udziałem 96-letniego dziś Leona Piesowockiego, tworzącego we Francji.
Polecamy także
Leon Stanisław Piesowocki urodził się 9 grudnia 1925 roku w Poznaniu. Poza rocznym pobytem w Berlinie, wychowywał się na Jerzycach. W 1943 roku powołano go do Wermachtu, podobnie jak wielu mieszkańców Wielkopolski wcielonej do Rzeszy jako Wartheland. Najpierw wysłano go do Francji, a potem w okolice włoskiego Livorno. Tam zdezerterował do polskiego obozu przejściowego w bazie 2 Korpusu w Motolla koło Taranto. Następnie przydzielono go do II Oddziału Kontrwywiadu w Trzeciej Brygadzie Strzelców Karpackich.
Tak stał się jednym z tych, których określano mianem artystów gen. Andersa. Historyk sztuki prof. Jan Sienkiewicz z UMK (autor publikacji Artyści Andersa. Continuità e novità) podkreśla bagatelizowany fakt, że legendarny generał, organizując Armię Polską na Wschodzie, „widział w uratowanych artystach nadzieję na odbudowę najwartościowszej tkanki społecznej odrodzonej ojczyzny”.
- Osiągnięcia twórcze plastyków „spod skrzydeł” generała Andersa odgrywały poważną rolę w sztuce drugiej połowy XX wieku. Po artystycznych studiach w Accademia di Belle Arti w Rzymie w latach 1945-1946, a następnie po opuszczeniu Półwyspu Apenińskiego w listopadzie 1946 roku, przez ponad pół wieku poważnie wpływali na kształt środowiska artystycznego wielu rajów - a szczególnie w Wielkiej Brytanii, ale także Włoch, Francji, Hiszpanii, Stanach Zjednoczonych, Kanady czy Argentyny”. Niestety, Polska Ludowa na tyle skutecznie wymazała ich obecność w świecie sztuki, że dopiero po ponad 70 latach od zakończenia wojny zaczynają być obecni” – zauważa prof. Jan Sienkiewicz.
Leon Piesowocki. Realista i abstrakcjonista
Określenie „malarz gen. Andersa” nasuwa batalistyczne skojarzenia. Nic bardziej błędnego. Piesowocki to artysta na wskroś XX-wieczny, choć z realistycznymi korzeniami – jak wszyscy w jego pokoleniu. Nie porzucając takowych, zaczął eksperymentować z abstrakcją, mieszając techniki malarskie, graficzne z fotografią analogową, tworząc kompozycję o mocnych zestawieniach kolorów. Będąc jeszcze żołnierzem Andersa, studiował w rzymskiej Accademia delle Belle Arti. Natomiast po przeniesieniu się wraz z armią Andersa w 1946 r. do Wielkiej Brytanii, kontynuował naukę w polskim Studium Malarstwa Sztalugowego i Grafiki Użytkowej w Waldingfield k. Sudbury.
Po demobilizacji, w czerwcu 1947 r. znalazł pracę w Biurze Projektowania Miast w Portsmouth i rozpoczął naukę podjąć naukę w Sir John Cass College of Art w Londynie. Zauroczony Prowansją, przeprowadził się w 1976 roku do Pont de Barret. Mieszkał też we Frankfurcie, gdzie projektował scenografie i plakaty teatralne oraz ilustrował książki dla dzieci. Na początku lat 80. powrócił do Francji. Obecnie mieszka w Manas koło Montelimar. Członek Printmakers Council w Londynie, Zrzeszenia Plastyków Polskich w Londynie (od 1958) i Association Internationale des Arts Plastiques (od 1979).
- Bogaty dorobek twórczy Leona Piesowockiego czeka więc na pełne rozpoznanie i opracowanie monograficzne. Ten polski artysta, tworzący we Francji, wpisuje się w długi szereg oczekujących na pełne uznanie i wprowadzenie do dziejów sztuki polskiej XX i XXI wieku polskich twórców żyjących i tworzących na emigracji – podkreśla prof. Sienkiewicz.
Duża, retrospektywna wystawa jego grafik i obrazów w bydgoskim Muzeum Okręgowym bez wątpienia do tego się przyczyni.
Źródło: Muzeum Okręgowe w Bydgoszczy