Międzynarodowy Dzień Pamięci o Ofiarach Holokaustu. Przy tej okazji warto pamiętać o Zawołanych po Imieniu. Kim byli?

Bartłomiej Romanek
Bartłomiej Romanek
Józef Sowa
Józef Sowa Instytut Pileckiego
27 stycznia obchodzimy Międzynarodowy Dzień Pamięci o Ofiarach Holokaustu. Przy tej okazji warto pamiętać o wszystkich ofiarach holokaustu. Wśród nich są Polacy, którzy podczas okupacji niemieckiej zostali zamordowani przez Niemców za pomoc Żydom, zagrożonym śmiercią w czasie wojny. Ich tragiczne historie są często zapomniane i nieznane. Wśród nich są Państwo Sowa z Wierzchowiska w powiecie częstochowskim.

Międzynarodowy Dzień Pamięci o Ofiarach Holokaustu

„Zawołani po imieniu” to projekt Instytutu Pileckiego. Jego celem jest upamiętnienie Polaków, którzy podczas okupacji niemieckiej zostali zamordowani przez Niemców za pomoc Żydom, zagrożonym śmiercią w czasie zagłady. Jak przypomina Instytut Pileckiego, ich losy przez lata nie miały szansy wybrzmieć w pamięci zbiorowej, rzadko wspominano o nich w polskich i międzynarodowych dyskusjach o historii.

Dokumenty i świadectwa pozostawały nieznane i rozproszone w archiwach, ślady materialne stopniowo ulegały zniszczeniu. Dziś dopiero pamięć o bohaterach, utrwalona w przekazach rodzin i wspólnot lokalnych, dociera do wszystkich i staje się naszą wspólną sprawą.

Wśród "Zawołanych po imieniu" jest jedna rodzina z naszego regionu - Państwo Józef i Franciszka Sowa z Wierzchowiska, którzy zostali upamiętnieni w 2020 roku.

Józef Sowa został upamiętniony 16 czerwca 2020 roku w Wierzchowisku.

Mieszkał z żoną Franciszką i pięciorgiem dzieci w Wierzchowisku. Mimo ogromu pracy na gospodarstwie trudnił się również stolarstwem i kołodziejstwem. Gdy wybuchła wojna, wziął udział w walkach. W czasie niemieckiej okupacji pracował jako stolarz w getcie w Częstochowie. Prawdopodobnie tam poznał rodziny, które potem ukrywał na terenie swojego gospodarstwa. Latem 1942 roku razem z synem Eugeniuszem wybudował solidny schron w oborze.

Po niedługim czasie kryjówkę zasiedliły dwie rodziny żydowskie. Ukrywało się tam prawdopodobnie nawet siedem osób. Obora była też dostępna dla partyzantów, którzy często tam nocowali. 1 września 1943 roku w okolicy pojawili się niemieccy żołnierze, gdyż podejrzewali, że Józef ukrywa partyzantów. Całą rodzinę wyprowadzono na podwórze, po czym zaczęły się brutalne przesłuchania i dotkliwe bicie, które nie ominęły nawet synów gospodarza. Nikt nie przyznał się do pomagania partyzantom i Żydom.

W trakcie przeszukania zabudowań Niemcy odnaleźli jednak kryjówkę, a także Żydów i jednego partyzanta, który tuż przed pojmaniem popełnił samobójstwo. Żydów wyprowadzono i prawie wszystkich rozstrzelano razem z pobitymi do nieprzytomności Józefem i jego żoną. Jednego pozostawiono przy życiu i kazano mu zakopać ciała zabitych w dole z wapnem. Na wszystko patrzyły dzieci gospodarza Sowy: nie dość, że zamordowano ich rodziców, to jeszcze spalono ich dom i wszystkie zabudowania na podwórzu.

Nie przeocz

Józef Sowa został upamiętniony przez Instytut Pileckiego 16 czerwca 2020 roku w Wierzchowisku.

Franciszka Sowa mieszkała z mężem Józefem i pięciorgiem dzieci w Wierzchowisku. Rodzina utrzymywała się głównie z pracy na gospodarstwie. Mąż Franciszki brał udział w walkach w 1939 roku. Latem 1942 roku małżonkowie zdecydowali się pomóc Żydom, którym udało się wydostać z częstochowskiego getta.

Józef był stolarzem, wybudował więc w oborze bunkier, w którym podobno udało się ukryć aż siedmiu osobom. Schron był dostępny również dla partyzantów. Mimo trudności z organizacją pożywienia dla tylu osób Franciszka, która była w tym czasie w zaawansowanej ciąży, pomagała mężowi jak mogła. Wczesnym rankiem 1 września 1943 roku w okolicy zabudowań Sowów pojawili się Niemcy, gdyż podejrzewali, że ukrywają się tam partyzanci. Wszystkich członków rodziny wyprowadzili przed dom i zaczęli przesłuchania połączone z bestialskim biciem.

Franciszka, z racji swego szczególnego stanu, co chwilę mdlała. Najstarszych synów także bito i celowano do nich z karabinów, aby uzyskać informacje o miejscu kryjówki. Chłopcy nic nie powiedzieli, ale rewizja potwierdziła podejrzenia niemieckich żołnierzy: znaleziono partyzanta oraz Żydów. Franciszka, już nieprzytomna od bicia, została rozstrzelana razem z mężem na oczach piątki dzieci.

Instytut Pileckiego upamiętnił ją 16 czerwca 2020 roku w Wierzchowisku.

Musisz to wiedzieć

Źródło Instytut Pileckiego

iPolitycznie - 300 milionów Putina by skorumpować Świat

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Komentarze

Komentowanie artykułów jest możliwe wyłącznie dla zalogowanych Użytkowników. Cenimy wolność słowa i nieskrępowane dyskusje, ale serdecznie prosimy o przestrzeganie kultury osobistej, dobrych obyczajów i reguł prawa. Wszelkie wpisy, które nie są zgodne ze standardami, proszę zgłaszać do moderacji. Zaloguj się lub załóż konto

Nie hejtuj, pisz kulturalne i zgodne z prawem komentarze! Jeśli widzisz niestosowny wpis - kliknij „zgłoś nadużycie”.

Podaj powód zgłoszenia

Nikt jeszcze nie skomentował tego artykułu.
Wróć na naszahistoria.pl Nasza Historia