W tym numerze „Naszej Historii” zachęcam Państwa do lektury tekstu okładkowego poświęconego wyjątkowej postaci wiceadmirała Józefa Unruga, który w 1939 roku dowodził całością sił morskich i lądowych broniących Wybrzeża, a po kapitulacji, wierny żołnierskiej przysiędze, nie zgodził się na współpracę z wrogiem. Pretekstem do zajęcia się tematem jest zapowiedź sprowadzenia do Polski prochów Józefa Unruga, co ma nastąpić w setną rocznicę odzyskania niepodległości, czyli w roku 2018. Wciąż jest to stosunkowo mało znana historia, pełna bohaterstwa, poświęcenia polskich żołnierzy i taktycznych zwycięstw. Dla niego nawet w niewoli najważniejszy był honor i wierność złożonej przysiędze. Stąd upór w trwaniu przy polskości to charakterystyczny rys jego osobowości.
Autor tekstu red. Marek Adamkowicz przypomina, że żołnierzy z armii zaborców, którzy po I wojnie światowej wstąpili do Wojska Polskiego, było tysiące. Zmieniali mundury i odznaczenia, przechodzili pod polską komendę. Był jednak w tej masie człowiek, którego życiowy wybór, mimo upływu lat, nieustannie frapuje. To Józef Unrug, oficer broni podwodnej w Kaiserliche Marine, współtwórca Polskiej Marynarki Wojennej i dowódca obrony Wybrzeża w 1939 r., który symbolizował wszystko, co było w tej formacji najlepsze. Admirał wiele w życiu poświęcił, żeby tylko służyć Polsce. Spektakularnym osiągnięciem Józefa Unruga był zakup na jego nazwisko pierwszej jednostki morskiej dla Marynarki Wojennej, a mianowicie ORP Pomorzanin. Przywiązywał on ogromną wagę do poziomu wyszkolenia i wychowania marynarzy. W 1937 roku dla ułatwienia rozwoju żeglarstwa morskiego Państwowy Urząd Wychowania Fizycznego powołał do życia specjalną Radę Jachtingu Morskiego, na czele której stanął J. Unrug. Ta rada zajmowała się uporządkowaniem sprawy basenu żeglarskiego w Gdyni, budową Domu Żeglarza, budową ośrodków żeglarskich w Jastarni i na Helu oraz opracowaniem regulaminu ruchu jachtowego na morzu.
I w tym kontekście można postawić tezę, że w okresie międzywojennym Polska dobrze wykorzystała otrzymaną szansę - dostęp do morza, wolność i otwartość świata. A powstanie Gdyni, portu, polskiej floty handlowej i marynarki wojennej czy szkolnictwa morskiego - wszystko to stało się trampoliną do rozwoju gospodarki morskiej, infrastruktury, przewozów, edukacji i przemysłu. Dziś trzeba to dziedzictwo nie tylko utrzymać, ale rozwijać. To zadanie dla obecnego i kolejnego pokolenia gdynian, mieszkańców Pomorza, ale też rządu i samorządu.
Bo historia Polski powinna nas uczyć, że nie jesteśmy w położeniu Szwajcarii czy Wielkiej Brytanii, zawsze sąsiednie mocarstwa dążyły do objęcia nas swoją strefą wpływów. Dziś nasza sytuacja geopolityczna jest inna, pewnie znacznie lepsza, ale nic też nie jest dane raz na zawsze. Bo też nowa historia, zmieniająca układ sił na świecie, właśnie tworzy się na naszych oczach. Jesteśmy już po Brexicie, być może, co jest wręcz prawdopodobne, wybory prezydenckie w Stanach Zjednoczonych wygra nieobliczalny i otwarcie sprzyjający Rosji Donald Trump. Jesteśmy pokoleniem, które żyje w wolnej Polsce. Sami stanowimy o sobie. Historia września 1939 r., całej drugiej wojny światowej, musi być jednak dla nas przestrogą. Niestety, w naszej sytuacji wciąż aktualną.
Warto o tym pamiętać, czytając nie tylko tekst o bohaterskim Józefie Unrungu, ale także inne materiały, które dla Państwa przygotowaliśmy w tym wydaniu „Naszej Historii”, m.in. o losach samolotów z Morskiego Dywizjonu Lotniczego w Pucku, które od lat rozpalają wyobraźnię miłośników historii. Albo opowieść o tym, że w miejscu, gdzie w latach międzywojennych powstał port i miasto Gdynia, planowano zbudowanie wielkiej fabryki... samolotów. Jednak wielka wojna uniemożliwiła realizację projektu.
Życzę Państwu frapującej lektury!
Mariusz Szmidka, redaktor naczelny „Dziennika Bałtyckiego”
m.szmidka@prasa.gda.pl
Sprawdź, o czym przeczytasz w nowym numerze "Naszej Historii":
Thatcher. Premier prostych prawd
Obecna premier Theresa May jest drugą kobietą, która stoi na czele brytyjskiego rządu. Musi się zmierzyć z mitem swojej wielkiej poprzedniczki Margaret Thatcher.Czytaj cały artykuł...
Córka Stalina. Swietłana wolała, aby jej ojciec był stolarzem
Swietłana Alliłujewa była ukochanym dzieckiem ojca, ale na niewiele jej się to zdało. Jej życie było pasmem problemów, dramatów i złych wyborów - od najmłodszych lat do śmierci. Czytaj cały artykuł...
Najlepszy film o Bondzie? Ranking „The Times”
Nie było łatwo, rywalizacja była bardzo zacięta, ale ostateczne decyzje zapadły. Już wiemy, który film o przygodach agenta 007 był najlepszy, a który najgorszy. Ranking „The Times”. Czytaj cały artykuł...
Dobry dywersant i kiepski ubek. Polak, który zainspirował Hemingwaya
Wszystko wskazuje na to, że fanatyczny polski komunista był pierwowzorem postaci Roberta Jordana z „Komu bije dzwon”. Oto nietuzinkowy życiorys Antoniego Chrosta.Czytaj cały artykuł...
Październik 1956. Chruszczow bardziej skuteczny niż czołgi
Jesienią 1956 r. Polska była miejscem radzieckiej interwencji - to fakt bezsporny. Historycy spekulują jednak, kto ostatecznie stał za decyzją o nagłym wstrzymaniu inwazji: Gomułka, Chruszczow, a może komunistyczne Chiny towarzysza Mao? Czytaj cały artykuł...
Miejskie legendy. Dlaczego tak chętnie w nie wierzymy?
Kiedyś straszono dzieci czarną wołgą. Z czasem stała się ona czarną karetką. A dziś czarnym BMW. Pojawiały się pogłoski o rozdawaniu zatrutej gumy do żucia albo cukierków z domieszką LSD. Czytaj cały artykuł...
Jak pracownicy PGR bronili zamachowców od Żubryda
Po wojnie wiele osób próbowało zerwać z przeszłością i zacząć nowe życie na ziemiach odzyskanych. Nie było to łatwe, bo UB dokładnie prześwietlał życiorysy osadników.Czytaj cały artykuł...
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?