Do historii przeszedł jako metropolita wrocławski i autor słynnego listu do biskupów niemieckich. Był jego pomysłodawcą i autorem. On też zaproponował użycie sformułowania: "udzielamy przebaczenia i prosimy o nie", które przeszło potem do historii. Warto pamiętać, że ks. Bolesław Kominek wywarł znaczący
wpływ także na życie Kościoła na Śląsku Opolskim jako administrator apostolski.
Podczas pobytu w Opolu (1945-1951) nie był nawet biskupem (wyświęcono go dopiero w 1954 w Krakowie, zresztą potajemnie, po wysiedleniu przez władze komunistyczne). Właśnie jemu po wojnie przyszło tworzyć strukturę, która w przyszłości miała stać się diecezją opolską. Oznaczało to odbudowę po wojnie lub poważne remonty ponad stu świątyń oraz stworzenie 442 parafii. Łatwo nie było. W grudniu 1945 administrator napisał do wiernych instrukcję w sprawie
jednolitego duszpasterstwa.
- Niedopuszczalne jest tworzenie na tym samym terenie dwóch parafii z różnych wiernych, tutejszych i przybyłych - pisał. - Potępić należy tworzenie w jednym kościele dwóch obrządków, "polskiego" i "śląskiego". Niepożądane jest odprawianie osobnych mszy dla repatriantów oraz osobnych nieszporów dla obu grup.
Administrator starał się kierować polską racją stanu, możliwie nie raniąc wiernych opcji niemieckiej. Językiem odprawiania mszy była, oczywiście łacina.
O śpiewaniu po niemiecku nie mogło być mowy, ale nowy administrator zalecał, by z wydanej niedługo po wojnie polskiej "Drogi do nieba" wybierać przede wszystkim te pieśni, które są znane w obu językach i tradycjach. Pracownicy kurii, łącznie z siostrami zakonnymi byli dwujęzyczni. Księżom piszącym oficjalne pisma po niemiecku, odpowiadano po łacinie, proboszczom dwujęzycznym po polsku. Nowy administrator zaakceptował używanie języka niemieckiego bez ograniczeń w konfesjonale. I wymógł nawet na władzach oficjalną zgodę na spowiadanie w tym języku.
Skrajności raziły go po obu stronach. Ślązakom przypominał, że przybysze podczas wojny wycierpieli znacznie więcej od nich, także z rąk Niemców. Repatriantów podczas odprawionej specjalnie dla nich mszy św. w prokatedrze Świętego Krzyża prosił, by "do tej ziemi i ludności przystępowali z czystymi rękami". Wiele osób udało mu się wydobyć zarówno z obozów dla ludności miejscowej, jak i z rąk NKWD. Jego zasługą jest i to, że stworzył na Opolszczyźnie polskie struktury kościelne, upowszechnił "Gościa Niedzielnego" i zakazaną w czasach nazizmu "Drogę do nieba". Stworzył seminarium duchowne, prężny
Caritas prowadzący w trudnych powojennych czasach szpitale (w Branicach i w Prószkowie), 22 sierocińce dla ofiar wojny i 36 domów starców oraz misje dworcowe karmiące przybyszów w Opolu, w Kędzierzynie-Koźlu, Fosowskiem i w Gliwicach. W samym Opolu wydawano codziennie 1200 posiłków.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?