Władze miejskie - przypomina Micha Ślubowski w tomie „Gdańskie makabreski” - zachęcały mieszkańców do udziału w egzekucji; wokół terenu, gdzie postawiono drewniane szubienice, sprzedawano lody, piwo i oranżadę. Na szafocie stanęli m.in. Jenny-Wanda Barkmann, Elisabeth Becker, Wanda Kalff, Ewa Paradies, Johann Paulsa i Gerda Steinhoff.
Kaci w pasiakach
Wyrok wykonano prawdopodobnie gdzieś pomiędzy dzisiejszymi ulicami Pohulanka i Kolonia Studentów. Więźniowie przyjechali na miejsce ciężarówkami z aresztu na ul. Kurkowej. W stronę więźniów leciały kamienie, tak że musieli interweniować żołnierze.
W rolę katów - pisze Ślubowski - wcielili się więźniowie obozu. Ubrani ponownie w obozowe pasiaki, założyli pętle na szyje niedawnych gnębicieli. Towarzyszyły temu śmiech i wyzwiska.
Wyrok został wykonany, kiedy ciężarówki odjeżdżały spod szubienic, zostawiając za sobą wierzgających wisielców - sposób wykonania kary sprawił, że był to proces wyjątkowo bolesny.
Kara publiczna
Żywe emocje związane ze stratą bliskich, traumą wojny i okrucieństwem załogi obozu wzięły górę nad tłumem - tłum zbezcześcił zwłoki wisielców. Zabierano fragmenty odzieży i sznurów i dopiero po dłuższej chwili tłum został powstrzymany przez milicjantów. Ciała trafiły do Akademii Medycznej, gdzie miały służyć przyszłym gdańskim lekarzom w nauce anatomii.
Wykonanie wyroku gdańskiego Specjalnego Sądu Karnego odbiło się szerokim echem. „W powojennej Polsce wykonano jedynie trzy publiczne egzekucje na niemieckich zbrodniach wojennych - na Majdanku, w Poznaniu i właśnie w Gdańsku, po czym ich zaniechano - impulsem była brutalność egzekucji i sceny towarzyszące całemu wydarzeniu” - dodaje Ślubowski.
Szkoła na cmentarzu
Uderzające są podobieństwa łączące egzekucję z lipca 1946 r. z tymi, które były wykonywane przed wiekami. Skazańcom towarzyszył tłum mieszkańców, a egzekucja stała się czymś w rodzaju publicznego święta. Chciano zachować fragmenty odzieży, ciał i powrozów , jak gdyby przypisując im magiczną moc. Nawet ciała, jak przed wiekami, trafiły do atomów.
W 1951 r. większa część terenu Biskupiej Górki została zamknięta i przejęta przez Ministerstwo Bezpieczeństwa Publicznego, następnie od 1957 r.przez Milicję Obywatelską. Od roku 1990 użytkownikiem terenu jest Policja. Nieco makabrycznie brzmi informacja, że jeszcze w latach 60. bez ekshumacji zlikwidowano cmentarz (zamknięty w 1946 r.), a na jego terenie została zbudowana szkoła podstawowa.