Poszukiwania miejsca pochówku kpt. Stanisława Sojczyńskiego „Warszyca”, dowódcy antykomunistycznego podziemia. Są nowe wskazówki

W lokalizacji grobu Warszyca pomocne będą stare zdjęcia lotnicze poligonu na Brusie
W lokalizacji grobu Warszyca pomocne będą stare zdjęcia lotnicze poligonu na Brusie Fot. Grzegorz Gałasiński
Na dawnym poligonie Brus w Łodzi trwają poszukiwania miejsca pochówku kpt. Stanisława Sojczyńskiego „Warszyca”, dowódcy antykomunistycznego podziemia. W tym roku IPN opiera się na nowych wskazówkach.

Jeśli „Warszyc” i jego podkomendni zostali faktycznie pochowani na Brusie, szanse na odkrycie grobu są znacznie większe niż do tej pory.

- W ubiegłym roku uzyskaliśmy z archiwum wojskowego fotografie lotnicze tego terenu z trzech różnych okresów: II wojny światowej, roku 1949 i 1971 – mówi dr Krzysztof Latocha z Zespołu Biura Poszukiwań i Identyfikacji Instytutu Pamięci Narodowej. - Następnie nałożyliśmy je na współczesne zdjęcia satelitarne, określając teren poszukiwań.

- W ubiegłym roku uzyskaliśmy z archiwum wojskowego fotografie lotnicze tego terenu z trzech różnych okresów: II wojny światowej, roku 1949 i 1971 – mówi dr Krzysztof Latocha z Zespołu Biura Poszukiwań i Identyfikacji Instytutu Pamięci Narodowej. - Następnie nałożyliśmy je na współczesne zdjęcia satelitarne, określając teren poszukiwań.

Świadek zbrodni

Pomocne w potencjalnej lokalizacji grobu Warszyca mogą się okazać zeznania prokuratora Henryka Szweda. Przesłuchany w 1993 roku Szwed stwierdził, że był przy egzekucji Warszyca i jego podkomendnych na Brusie w lutym 1947 roku. Podczas przeprowadzonej w 1993 roku wizji lokalnej prokurator Szwed wskazał przybliżone miejsce egzekucji i pochówku, ale w tym miejscu nic nie znaleziono.

Henryk Szwed, wskazując miejsce egzekucji, kierował się lokalizacją jednego z budynków strzelnicy, który zapamiętał - mówi dr Latocha. - Problem w tym, że w 1993 roku tego budynku już nie było, a prokurator za punkt odniesienia wziął podobny obiekt wybudowany dopiero w latach 60. Udało nam się jednak odnaleźć fundamenty budynku, który istniał w 1946 roku. Skonfrontowaliśmy jego lokalizację z zeznaniami prokuratora Szweda i zdjęciami lotniczymi, co pozwoliło nam na nowo wyznaczyć obszar poszukiwań.

Nie zmienia to faktu, że skala wyzwania jest ogromna. Dziś Brus to teren porośnięty lasem. W 1947 roku w okolicy, gdzie mógł zostać zamordowany Warszyc i jego żołnierze rosły tylko kępy drzew. Ponadto w ciągu kilkudziesięciu lat teren poligonu był wielokrotnie przekopywany, zmieniano lokalizację strzelnic, sypano wały, które służyły jako kulochwyty, burzono jedne obiekty i stawiano inne. Poligon był czynny jako miejsce ćwiczeń wojska jeszcze pod koniec lat 90.

Badania na łódzkim Brusie zapoczątkował prof. Marian Głosek z Uniwersytetu Łódzkiego. Wraz z zespołem pracowników uczelni przeprowadził je w latach 2008-2016. W ich wyniku na przebadanej części terenu dawnego poligonu odnaleziono szczątki 113 osób. Cztery z nich – ofiary niemieckich zbrodni z jesieni 1939 r. udało się zidentyfikować.

Przede wszystkim "Warszyc"

Wcześniej, w 1965 roku, z poligonu ekshumowano szczątki 40 ofiar rozstrzelanych przez Niemców. W okresie okupacji Niemcy na placu wojskowym ze strzelnicą wykonywali egzekucje i grzebali ciała zamordowanych Polaków. Po wojnie teren wykorzystywały władze komunistyczne, także do potajemnych pochówków ciał rozstrzelanych żołnierzy podziemia antykomunistycznego.

Celem poszukiwań jest odnalezienie miejsc pochówku ofiar zbrodni niemieckich i komunistycznych na terenie dawnego poligonu na Brusie, ale nikt nie ukrywa, że chodzi przede wszystkim o odnalezienie grobu „Warszyca”. Podczas II wojny światowej był dowódcą oddziału partyzanckiego AK. Po wojnie nie złożył broni zakładając Konspiracyjne Wojsko Polskiego. W wyniku zdrady został aresztowany w czerwcu 1946 roku. W grudniu wraz z grupą swoich żołnierzy został skazany na śmierć przez Wojskowy Sąd Rejonowy w Łodzi. Kpt. Sojczyńskiego i jego 5 podwładnych stracono 19 lutego 1947, na 3 dni przed ogłoszeniem amnestii.
Poszukiwania na Brusie odbywają się pod kierownictwem dr. Tomasza Borkowskiego z IPN, przy współpracy z Instytutem Archeologii Uniwersytetu Łódzkiego oraz miastem Łódź, które jest właścicielem teren.

– Sprawdzamy każdy ślad – mówi dr Olgierd Ławrynowicz z Instytutu Archeologii UŁ. – Rozkopujemy nawet śmieci. Nie można przecież wykluczyć sytuacji, że ktoś natrafił wcześniej na szczątki Warszyca i jego żołnierzy, po czym kazał je zasypać.

Obecny etap prac rozpoczął się 24 maja, ich zakończenie przewidziano na 1 lipca. Przeszukany zostanie obszar kilkudziesięciu arów.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Wiadomości

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na naszahistoria.pl Nasza Historia