- Gdy dotarła do mnie informacja o odnalezieniu tego niezwykle ważnego dokumentu po prostu zaniemówiłem: ze zdziwienia i radości – wspomina Jakub Żygawski, dyrektor Archiwum Państwowego w Zamościu (APZ), miłośnik kultury Zamościa oraz autor artykułów i książek na temat dziejów tego miasta. - Wręcz trudno było w to uwierzyć. To na pewno najważniejsze wydarzenie w mojej karierze zawodowej.
Temu miastu nadaję nazwę Zamoście
Są powody do radości. Wystawienie aktu lokacyjnego było przecież przełomowym wydarzeniem w dziejach Hetmańskiego Grodu. Dokument powstał 10 kwietnia 1580 r. Potwierdził go król Stefan Batory. Stało się to już 12 czerwca 1580 r. W jaki sposób? Królewska kancelaria wydała wówczas dwa kolejne dokumenty: jeden z nich potwierdzał akt lokacyjny Zamościa, a w drugim przyznano miastu przywileje. W ten sposób nadano decyzji Jana Zamoyskiego „moc wieczystą”.
„Mając na względzie bezpieczeństwo i pożytek nie tylko mój i przyjaciół moich, ale całego sąsiedztwa oraz poddanych z sąsiednich wsi moich, postanowiłem zbudować miasto połączone z tym zamkiem (chodzi o pałac – przyp. red.) i świątynią, które to miasto wałem i fosą wzmocnione kosztem moim” - czytamy w akcie lokacyjnym (dokument został przetłumaczony z języka łacińskiego). „Temu miastu nadaję nazwę wraz zamkiem Zamoście nad Wieprzcem (dawna nazwa Topornicy)”.
Akt lokacyjny zawsze cieszył się wielkim poważaniem wśród mieszkańców miasta. Jego dzieje były jednak zagadkowe. - Był on początkowo przechowywany w zamojskim Ratuszu. Złożono go tam w specjalnej, drewnianej skrzyni magistrackiej, wraz z innymi, ważnymi dokumentami – opowiada dyrektor Żygawski. - Tak było do 1811 roku, gdy podjęta została decyzja o rozbudowie zamojskiej twierdzy. Wówczas akt lokacyjny trafił do Szczebrzeszyna, a stamtąd – w 1847 r. przewieziono go do Archiwum Akt Dawnych w Lublinie. Potem jego losy są już właściwie zagadką…
W latach 80. XIX wieku akt lokacyjny miał podobno zostać wywieziony do Wilna. Czy tam rzeczywiście dotarł? Tego nie wiadomo.
- W każdym razie w tym okresie akt lokacyjny Zamościa po prostu gdzieś znika. Tak było przez blisko 150 lat - mówi dyrektor Żygawski.
Treść owego, chyba najważniejszego dokumentu w dziejach Zamościa, była jednak znana. Jak to możliwe? Została ona wiernie skopiowana w dokumencie wydanym przez kancelarię króla Stefana Batorego.
Sensacja w krakowskim archiwum
Coś się jednak zmieniło. Niedawno Archiwum Narodowe w Krakowie przeprowadziło się do nowej siedziby. Zbiór pergaminów (znajduje się w nim ponad tysiąc dokumentów) został wówczas dokładnie przejrzany przez Aleksandra Korolewicza, pracownika tej instytucji. Pomiędzy starymi dokumentami, które z Hetmańskim Grodem nie miały nic wspólnego, natknął się on na akt lokacyjny Zamościa. To była sensacja!
- Nikt nie umie powiedzieć jakimi drogami dokument trafił do Krakowa. Może ta zagadka kiedyś się jeszcze rozwikła... Dzięki decyzji prof. Wojciecha Krawczuka, dyrektora Archiwum Narodowego w Krakowie dokument powróci teraz do Zamościa. Znajdzie się w naszych zasobach! – raduje się dyrektor Żygawski.
1 lipca odbędzie się oficjalne przekazanie APZ aktu lokacyjnego. Uroczystość zostanie zorganizowana w zamojskim Ratuszu. Będą na nią zaproszeni ministrowie: Piotr Gliński i Przemysław Czarnek oraz m.in. inni politycy i samorządowcy. Na pewno nie zabraknie również pracowników archiwów państwowych, muzealników i regionalistów. Będzie to prawdziwe święto miłośników historii Zamościa. A tych nie brakuje.
- Akt lokacyjny będzie można oglądać przez jakiś czas w zamojskim Ratuszu, a następnie trafi do siedziby APZ. Tam zostanie odpowiednio wyeksponowany – zapowiada dyrektor Jakub Żygawski.
- To niezwykłe miejsce na Polesiu Lubelskim. Zobacz zdjęcia
- Ależ finisz Motoru we Wrocławiu! Wciąż są niepokonani (ZDJĘCIA)
- Na placu Litewskim odbył się festyn „Pasje Ludzi Pozytywnie Zakręconych”. Zdjęcia
- Zagadkowy zbiór szklanych negatywów z początku XX wieku
- Z paryskich kortów Rolanda Garrosa Iga Świątek przyjechała do Lublina (ZDJĘCIA)
- Chcieli ubić złoty interes, jednak mieszkańcy stanęli im na drodze. Teraz są nękani