Słynne akcje partyzanckie w regionie świętokrzyskim w okresie okupacji niemieckiej
Atak na więzienie w Opatowie
Atak na więzienie w Opatowie miał miejsce 12 marca 1943 roku. Celem akcji było odbicie aresztowanych w ostatnim czasie członków konspiracji.
- Podzieleni na ustalone przez Szefa [Józefa Wiącka „Sowę”] grupy szli w milczeniu. […] Ja podchodzę pierwszy do bramy, wy za mną – wyjaśnił Szef – tylko uważajcie, by nie wchodzić w pole widzenia wizjerki. […] Wkrótce z drugiej strony bramy rozległ się głos: - Kto tam? – Policja. Otworzyć! – energicznie zawołał Szef. – Podejść do wizjerki! – domagał się strażnik. Tu już nie było co kombinować. Szef skoczył na środek i w wizjerkę wpakował lufę swojego „Visa”, wołając jednocześnie” „Ręce do góry!”. Oczywiście skutki wezwania były z góry przesądzone. Terroryzowani strażnicy byli dla Szefa w ogóle niewidoczni. Cóż mógł im zrobić? – „Bobo” [Zdzisław Kabata], granaty! – krzyknął Szef. „Bobo” wyjął kilka sztuk zza pasa, związał chusteczką i podał Szefowi. Ten natychmiast wyciągnął zawleczkę jednego z nich – opisywał wejście na teren niemieckiego więzienia w Opatowie, Eugeniusz Dąbrowski.
W wyniku brawurowej akcji udało się oswobodzić około 80 osób.
Na zdjęciu Zdzisław de Ville ps. "Zdzich", żołnierz oddziału "Jędrusiów" z ręcznym karabinem maszynowym